Gdy zjadłam już kolację z moją ,,rodziną" i chciałam iść już do pokoju nagle zatrzymała mnie Renet .
-Hola ,hola -powiedziała.
Byłam przerażona , ponieważ byłam nowa w tej rodzinie zaczęłam zastanawiać się nad tym co źle zrobiłam . Pomogłam nawet posprzątać po kolacji.
-A co z babeczkami ? Dzisiaj upieczone .
Mówiąc to skierowała tackę z nimi w moją stronę.
-Gośc pierwszy-ostrzegła ciocia April.
-Dziękuję !-mówiąc to sięgnełam po jedną z nich.
Zrozumiałam ,że ze strony dziewczyn i cioci zawsze mogę znaleźć wsparcie.
To było dla mnie cudowne przeżycie i sama myśl ,że ktoś się i mnie troszczy.-Smacznego dziewczynki... No to co Paula ty na pogadanki z Leo a wy do pokoju i zaczekajcie tam na gościa oraz pościele jej łóżko bardzo proszę-rozkazała ciocia Mona.
Gdy dziewczyny znikły sama myśl o tej rozmkwie mnie przerażała , niestety mój niepokój został bardzo łatwo wykryty.
-Nie martw się! Znam go bardzo długo nie będzie krzyczał itd. on chciałby tylko z tobą zamienić dwa słowa- uspokoiła mnie Karai- A teraz już idź...Wiesz jak trafić?
Ja tylko kiwnełam głową i ruszyłam w stronę dojo.
Kiedy stanęłam już ,przed drzwiami i je delikatnie uchyliłam ,żeby zobaczyć czy w ogóle dobrze trafiłam do moich uszu ,już dotarły słowa : Wejdź. Zamykając za sobą rozsuwane drzwi szybko wykonałam polecenie ojca.
-J....ja naprawdę nie...-jąkałam się próbując wydusić z siebie cokolwiek .
-Już dobrze -przerwał mi- Nie musisz czuć się tu obca...W końcu odbyłaś tą podróż ,aby znaleźć rodzinę a nie jej unikać. Córko naprawdę cieszę się ,że wróciłaś - mówiąc to przytulił mnie ,a moja głowa zderzyła się z jego klatką piersiową.
Słyszałam jak bije mu serce ,jak szybko ,szybko i szybciej . W jego uścisku czułam się bezpieczna zarówno jak i kochana. Odwzajemniłam uścisk.
-Ojczę ! Już nigdy nie wrócę do Matthewa ! Strasznie się go boję ,ale w głębi serca wiem ,że wracając sprowadziłam na was zagrożenie ! Przepraszam !-Okazując mój żal i smutek zaczęłam płakać.
-Hej... Spokojnie tutaj nic ci nie grozi ! Od teraz jesteś częścią naszej rodziny i nie pozwolę ,aby jakiś świr mi ciebie zabrał ,a zwłaszcza teraz jak cię odzyskałem- Gdy to mówił ,,czochrał " mnie po głowie -Ty już się o nic nie bój . Jest już późno idź spać Paulin dobranoc.
Mówiąc to znowu mnie przytulił.
-Dobranoc tatusiu...kocham cię-odpiwiedziałam mu na ucho poczym wyszłam z dojo. Zasnęłam bardzo szybko razem z dziewczynami i nie miałam problemu z nowym miejscem ,środowiskiem .
W środku nocy naglę się obudziłam było około 2 nad ranem i ktoś pukał do pokoju . Dziewczyny spały jak zabite więc poszłam otworzyć . Za drzwiami stał Nick.
-Hej ! - powiedział nieco podekscytowany .
-Hej Nick! Czego dusza pragnie ?-zapytałam .
-Ubieraj się !
-Co ?
- Tak! Wychodzimy mam dla ciebie małą niespodziankę.
-Czekaj przy wejściu-odpowiedziałam krótko .
Po 5 minutach gotowa wybiegłam z moim bratem z kryjówki. Gdy weszliśmy na dach to Nick przeskoczył bezproblematycznie z jednego dachu na drugi. Ja bardzo się bałam , ponieważ nigdy wcześniej tego nie robiłam ,ale nie mogłam pokazać ,że jestem gorasza. Wzięłam rozpęd i przeskoczyłam ,kolejny ,kolejny i tak dalej .
-Zatrzymójemy się na tamtym dachu - powiedział wskazując na niego.
Szybko zaczęliśmy biec i gdy obydwoje zrobiliśmy w tym samym czasie trik przeskakują na dach zderzyliśmy się ze sobą . Kiedy zaczęłam spadać w ostatniej chwili mnie złapał . Zdyszani leżeliśmy na dachu.
-Wow! Ale odlot - cieszyłam się będąc po części z siebie dumna .
-Co nie...ha ha .
-Dziękuję za ratunek i w ogóle,że potrafiłeś mnie zaakceptować...
-Spoczko, wiesz nawet mi się bardzo to podoba,że teraz jesteśmy rodziną.
Po jeszcze paru minutach rozmowy wróciliśmy do kryjówki .Nie chcąc budzić innych zasneliśmy przy telewizorze w salonie .
YOU ARE READING
Love or relief 2 Nowe pokolenie
Short StoryKontynuacja Pierwszej części....Która opowiada o jeszcze jednym dziecku Leo. Dla przywódcy jest to wielkim zaskoczeniem i musi sobie poradzić z niesforną młodzieżą... Na miejcu nowej wystąpie ja ale proszę nie porównywać postaci którą mam zayąpić d...