#2

784 59 5
                                    


*czas egzaminu, 3 lata później*

Właśnie nastał czas na moją pierwszą walkę.
Miałam walczyć z Sasuke Uchihą.
Stałam na środku pola bitwy i czekałam na jakiś cios z jego strony.
Zaczął na mnie biec z przygotowanym Kunaiem w ręce.
Ominęłam jego cios ale przy okazji lekko zadrapałam jego skórę moją bronią.
-Dlaczego nie walczysz?!-krzyknął do mnie
-Spokojnie ja walczę tyle ze ty tego jeszcze nie widzisz- odparłam ze spokojem patrząc mu prosto w oczy.
Oddaliłam się od chłopaka na kilka metrów po czym oblizałam ostrze.
Moja skóra zmieniła swój kolor na czarny z białymi elementami  a ja stałam się bardziej psychopatyczna.
Ostrzem wyjętym z kieszeni przecięłam sobie rękę.
Krwią zaczęłam rysować symbol Jashina na ziemi. Patrząc na poczynania Sasuke przebiłam sobie udo.
U chłopaka z tego miejsca zaczęła lecieć krew, którą starał się zatamować.
Po jego minie widziałam ze poczuł ból i to wcale nie mały.
Powoli przesuwałam ostrze w stronę obojczyka a następnie gwałtownie wbiłam.
-Chce ciebie zabić ale nie mogę. Chociaż unieruchomię cię na jakiś czas. -powiedziałam z szyderczym uśmiechem i zaczęłam się śmiać
-Koniec walki-krzyknął egzaminujący-wygrywa Kuroi Uchiha.

Kolor mojej skóry wrócił do normalności.
Sasuke klęczał na ziemi w kałuży krwi.
Podeszłam do niego i wyciągnęłam rękę aby pomóc mu wstać z piachu.
-Zawsze mogło być gorzej, sorka. To przez moją psychopatyczną stronę-uśmiechnęłam się do niego.
Przyjął moją pomoc i zaprowadziłam go do szpitala aby zaszyli mu rany.
-Co to była za technika?-zapytał tuż po zabiegu
-Dzięki wierze dostałam taką moc. Gdy poliżę krew to kolor mojej skóry się zmienia a ja staje się silniejsza i bardziej psychopatyczna.
-A tak właściwie to w co takiego ty wierzysz?-zapytał
-Wierzę w Wielkiego Jashina, najwspanialszego boga jaki istnieje.

*2 lata później*

Minęły 2 lata, nie wniosły one nic do mojego życia. Żyłam w dalszym ciągu w Konohagakure do pewnego momentu, od którego zaczęło się wszystko zmieniać.
Pewnego dnia nie wytrzymałam bycia wyśmiewaną i poniżaną, dlatego też kilkoro mieszkańców wioski skończyło martwych. Ich ciała leżały w morzu krwi, a wieść o tym wydarzeniu rozniosła się w mgnieniu oka po całej wiosce. Zostałam wyrzucona i to właśnie tutaj zaczyna się dopiero moja przygoda.

Jashin moim bogiem  [W Trakcie poprawy]Where stories live. Discover now