#15

367 29 0
                                    

Obudzilam się czując przyjemne ciepło.
A co najdziwniejsze to ze leżałam na łóżku a pamietam ze zasypiałam na kanapie.
Powoli odwróciłam głowę w druga stronę i zauważyłam tam Hidana który spał sobie w najlepsze i obejmował mnie rękami w pasie.
Nagle zalałam się cała rumieńcem.
Jashinista po chwili otworzył oczy i widząc moja czerwona twarz uśmiechnął się zadziornie.
-Dlaczego?-tylko tyle zdołało mi się powiedzieć.
-Obudziłem się w środku nocy a widząc ciebie śpiąca na kanapie nie mogłem tak po prostu ciebie zostawić wiec postanowiłem ze zaniosę cię do łóżka i tak jakoś mi się zasnęło przy tobie-wzruszył ramionami.
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
Postanowiłam w końcu się podnieść i pójść się przebrać.
Ta cała sytuacja z Hidanem wydawała mi się dziwna.
Nie wiedziałam jak na to wszystko miałam zareagować.
W pewnym momencie dziele się z nim MOIMI ciastkami a w następnym budzę się przy nim.
Po ogarnięciu się w toalecie weszłam z powrotem do pokoju.
-Wstawaj leniu i to już!-krzyknęłam Hidanowi prosto do ucha widząc jak postanowił dalej spac na moim łóżku.
-A idź stad niedobra kobieto i daj mi się wyspać-odparł półprzytomny głosem.
Sama nie wierzyłam w to co on powiedzial
Ale tak jak powiedział przez sen opuściłam swój pokój i pozwoliłam mu się w końcu wyspać.
W tym czasie udałam się do kuchni aby przygotować sobie coś do jedzenia.
Po drodze spotkałam niestety Tobiego który niewiadomo skąd wiedzal o moich ciastkach.
Na szczęście udało mi się go zbyć pod pretekstem ze napewno się przesłyszała bo ja żadnych ciastek nie mam.
W salonie który jest połączony z kuchnią siedział Kisame, Deidara, Itachi i Sasori.
-Ohayou-przywitałam się na wejściu.
-Ohayou-odpowiedzieli mi chórem.
Od razu skierowałam się do kuchni aby przygotować naleśniki.
Tak to było to a do tego jeszcze z nutellą i bitą śmietaną.
W sumie dla Hidana tez mogę przygotować.
Tak jak postanowiłam tak tez zrobiłam.
Po około 30 minutach wszystko było idealnie przygotowane. Niestety miałam jeden problem. Wygłodniałe stado (czytaj Akatsuki) zaczęło schodzić się do kuchni za niesamowitym zapachem.
-Sio to moje i ja się z wami nie dziele-odparłam po czym czym prędzej wybiegłam ze śniadaniem z kuchni i skierowałam się w stronę swojego pokoju.
Gdy weszłam do środka zauważyłam Hidana który wciąż spał na moim łóżku.
Podeszłam do biurka i postawiłam na nim przygotowane jedzenie po czym wskoczyłam na Jashiniste aby go obudzić. Momentalnie zgiął się w pół.
-Niedobra kobieto co ja ci takiego zrobiłem ze budzisz mnie w tak okrutny sposób co?-wyjęczał zwijając się z bólu.
-Nie chciałam aby tak mocno bolało. Wybaczysz mi?-zapytałam przytulając go od tylu.
-Wybaczę ale pod jednym warunkiem-Oj po tym uśmiechu to można się wszystkiego spodziewać
-Jakim?-zapytałam niepewnie bojąc się tego co może wymyślić. Jednak nie wiem co w jego głowie siedzi.
-Zrobisz mi naleśniki-odpowiedział energicznie z tym swoim słodkim uśmieszkiem.
-A jak tak to Ok. Już się bałam ze wymyślisz coś gorszego. A teraz wstawaj śniadanie czeka-odparłam puszczając go i udając się w stronę biurka na którym zostało nasze pożywienie.
-Kiedy ty to zrobiłaś?!-jego szczękę to chyba z ziemi było można zbierać.
-Jak ty sobie tak słodziutko spałeś na moim łóżeczku. A przyniosłam to tutaj po tym jak uciekłam tej bandzie wygłodniałych idiotów-uśmiechnęłam się w jego stronę. Dopiero po chwili dotarł do mnie sens mojego pierwszego zdania i momentalnie zrobiłam się cała czerwona.
-Czyli twoim zdaniem słodko śpię?-zapytał się przesuwając się coraz bliżej.
Za wszelką cenę starałam się uniknąć jego wzroku.
-No....ten....No... tak?-No nie wierze ja Kuroi Uchiha jąka się po zadaniu pytania przez takiego słodziaka. Nie stop! Ja tego nie pomyślałam! A może jednak.

Jashin moim bogiem  [W Trakcie poprawy]जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें