Co zrobiłaś kiedy byłaś pijana

572 18 25
                                    

Co zrobiłaś kiedy byłaś pijana?

Steve Rogers:
Umówiłaś się ze Stevem, że wrócisz najpóźniej o pierwszej w nocy. Twój koncert i poprawiny trochę się przedłużyły. Tańczyłaś właśnie dziwne tańce hulańce, kiedy ktoś zaczął cię klepać po ramieniu.
- Odczep się, okej? Mam chłopaka. - odwróciłaś się w stronę natręta i zrobiłaś się blada.
- Ej [T. I] co jest? - spytała twoja przyjaciółka, ale po chwili dodała ciche przekleństwo.
- Dobrze [T. I], a teraz się pożegnaj, bo już wychodzimy. Do samochodu. - nigdy nie widziałaś, żeby Kapitan był aż tak stanowczy.
- Przecież my nie mamy samochodu...
- Pożyczyłem od Sama. Dobranoc wszystkim, a my musimy porozmawiać. - odpowiedział w twoim kierunku.
- Cholera. - Rogers spojrzał na ciebie karcącym wzrokiem. - Cholibka? Dobra już idę, do zobaczenia [Imię twojej przyjaciółki/przyjaciela].
Wsiadłaś do auta, wcale się nie się nie odzywając do chłopaka. Siedzieliście dłuższą chwilę w ciszy, ale Steve już nie wytrzymał.
- Możesz mi powiedzieć co to miało znaczyć? Zero znaku życia, wiesz jak się martwiłem? Przecież mogłaś umrzeć.
- Od jednej imprezy człowiek nie umiera, chciałam do ciebie zadzwonić, ale telefon mi padł. Wiem to nie jest wymówka, bo mogłam zadzwonić od kogokolwiek, ale zapomniałam. - zorientowałaś się, że było jakoś ci zimno.
- Miło, że się przyznałaś do błędu. - Steve zauważył, że się trzęsiesz i próbował włączyć klimatyzację. - Cholerny XXI wiek, po co to, skoro nie działa. - zdjął swoją bluzę, którą od razu Ci podał.
- Zaraz czy dobrze słyszałam, użyłeś słowa na "ch". Kto cię tak zdemoralizował? - zaśmiałaś się pod nosem.
- Popsuta klimatyzacja. Trzeba jechać, nie zamierzam znowu stać się żywą mrożonką.
- Wiesz są różne sposoby, żeby się ogrzać... - przez twoją uwagę, Steve niechcący nacisnął klakson.
- Możemy zrobić kawę! Coś ty taki nerwowy.  To o czym pomyślałeś?
- Eee lepiej włączę radio.
- Nie, to nie możliwe. Święty Steve, nie jest taki święty.
- Ty nie możesz pić.
- Nie zmieniaj tematu. - twój piekielny śmiech mógłby pewnie usłyszeć każdy.

Bucky Barnes:
Cieszyłaś się, że masz wolne. W końcu mogłaś sobie pozwolić na odpoczynek. Siedziałaś w salonie, zaczynając kolejną butelkę wina, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Lekko chwiejnym krokiem udałaś się do drzwi, żeby to sprawdzić.
- Bucky? Proszę wejdź, przepraszam cię za bałagan. - wpuściłaś swojego chłopaka do mieszkania.
- Chyba nie powinnaś już pić. Jak ty w ogóle jeszcze możesz mówić i chodzić? - usiadł na kanapie, robiąc ci miejsce koło niego.
- Zdradzić ci mój sekret? - powiedziałaś mu do ucha.
- Yhm.
- Jestem polką. - powiedziałaś z dumą w głosie. - A jaką ty posiadasz supermoc?
Bucky zaczął się śmiać, nalewając również sobie.
- Nie śmiej się, ja mówię to serio. I w ogóle to czuję się urażona. Foch! - odwróciłaś się od Barnesa, co było błędem bo po chwili zaczął cię łaskotać.
- Ja jestem w jakiejś części rosjaninem i się tym nie przechwalam. - odpowiedział z uśmiechem.
- Ah tak? To chodź na solo. Mam tego więcej! - poszłaś do barku po kolejne cztery butelki. Nie będziesz się przecież wracać.
- Normalne pary chodząc za ręce do kina, a my... - Buck nie dokończył.
- Normalność to przeżytek. - pocałowałaś bruneta w policzek, podając mu alkohol. - Na zdarowije! Czy jakoś tak.
Byliście nieźle wstawieni, bo tańczyliście jak para rencistów. Bucky w pewnym momencie chwycił cię w talii i zniósł do sypialni. Jak to się skończyło, możecie się domyślać. Żartuję poszliście spać przytuleni.
** Chcielibyście "Kapitan Cnotka" was obserwuje**

Peter Parker:
Byłaś za młoda na alkohol, tak samo jak Peter. Najbardziej szaloną z rzeczy jakie mogliście zrobić to maraton (tutaj wstawić wasze ulubione filmy) i zajadanie się zajebistą pizzą. Zasneliście potem razem w takiej o to pozycji: ty na pół siedząca na narożniku , a Peter leżący głową na twoich kolanach.

Preferencje MCU/Superlock❤Where stories live. Discover now