Kiedy będziesz chora

1.1K 29 66
                                    


 Steve Rogers :
To było okropne uczucie. Miałaś wrażenie, ze twoja głowa w każdej chwili może eksplodować i będzie  lepszą bronią masowego ataku niż bomba atomowa. Mało tego pogoda była kapryśna,rzadko kiedy o tej porze padało. Opady deszczu to chyba zbyt łagodne określenie, na pogodę za oknem. Nie miałaś zamiaru podnieść się z łóżka, a raczej nie miałaś na to siły. Nagle usłyszałaś dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach.
- Wróciłem! - krzyknął Steve i swoje kroki skierował najpierw do kuchni. Kiedy wszedł do sypialni, nie wiedział, co powiedzieć
Chyba się zawiesił. Przypomniał sobie po chwili i zaczął szukać ubrań na zmianę. - Umarł ktoś? - powiedział, zrzucając koszulę.
- Chyba ja. Czuję tak, jakby mnie ktoś przejechał czołgiem . - dziewczyna lekko oparła się o poduszki, zmuszając siebie do otworzenia oczu.
- Przysięgam, że kiedyś zabije Starka. Masz przez niego za dużo pracy. - podszedł do ciebie i sprawdził twoją temperaturę.
- Cholera, jesteś gorąca. - powiedział z przerażeniem.
- Ja zawsze jestem gorąca. Nie jesteś chyba w humorze, skoro użyłeś słowa "cholera". Boję się, że jak tak dalej pójdzie, użyjesz trzech zaklęć niewybaczalnych. - nie ważne, że prawie widziałaś białe światło. Musiałaś to powiedzieć, inaczej nie byłabyś sobą.
- Chodziło mi o wysoką temperaturę, chyba dam ci zakaz na czytanie i oglądanie Harry'ego Potter'a. Leż tutaj i ani się wasz ruszać. To jest rozkaz Kapitana!
- Znowu się zaczyna. Serio, zaraz mi przejdzie. Tylko mnie dobij.
- Nic nie słyszę.
- Tak jest Panie Kapitanie.
Steve POV
Nie mam pojęcia, dlatego jest taka uparta i skąd ma na to siłę podczas przeziębienia. Ledwo wróciłem do domu, a Stark znowu dzwoni na domowy. Na całe szczęście [T. I] nauczyła mnie blokować natrętne osoby i przekierowanie ich numerów na 700 do jakiegoś Wróżbity. Wolę nie wiedzieć. Wstawiłem wodę na herbatę i zacząłem robić śniadanie. Kiedy było wszystko gotowe, położyłem wszystko na tacy, oczywiście nie pomijając leków. Gdy byłem w pokoju [T. I] , postawiłem cicho jedzenie na stoliku nocnym [k. tw. oczu], nie chciałem jej budzić , ale leki są ważniejsze. Delikatnie odsłoniłem kołdrę i pocałowałem ją w czoło.
- Kiedy zjesz i weźmiesz leki, to obiecuję, że dam ci spokój.
- Aniele Boży, strusiu mój..
- [T.I] to nie są ćwiczenia, proszę natychmiast wykonać moje polecenie. - podniósł głos, ale zaraz  dodał ciszej - Proszę cię.
Wiedział, że jest na straconej pozycji, więc musiał użyć podstępu. - Nie to nie, szkoda. Będę musiał sam iść na koncert [nazwa twojego ulubionego zespołu], może zabiorę Bucky'iego.
- Co?! Przecież bilety były dawno wyprzedane! No już dobrze, Kapitanie, przepraszam za moje lekceważenie rozkazów. - dziewczyna niemal rzuciła się na tacę i zaczęła pochłaniać śniadanie.
- No i to rozumiem. Kochanie muszę gdzieś zadzwonić. Za  chwilę wrócę.
- Kocham cię.
W pośpiechu wyszedłem na klatkę, nie przejmując się tym, że jestem w dziwnym fartuszku w jakieś kwiatki. Wybrałem numer i czekałem.
- Stark, musimy pogadać. Nie, nie jestem Wróżbitą! Zrobię wszystko, co zechcesz, ale mi pomóż. - stary zgred na chwilę zrobił pauzę w zdaniu i się zgodził. Czuję, że tego pożałuje.

Clint Barton:
Postanowiliście odpocząć i pojechać na camping. Odpocząć dobre sobie, to był tylko pretekst, żeby Clint tym razem nic nie rozbił w domu i zabrałaś go na strzelnicę. Położyłaś torby na tarasie waszego domku, ale momentalnie zrobiło ci się ciemno przed oczami.
- Mówiłem Ci jak bardzo cię kocham? [T.I]! - ostanie co pamiętasz, to jak Barton cię niesie i o mało co nie uderza tobą o framugę drzwi. - Przepraszam! Żyjesz? błagam mrugnij, powiedz cokolwiek albo jak wolisz zaśpiewaj.
- Umarłam. Co się dzieje?
- Masz wysoką temperaturę. Nie martw się, zaopiekuję się tobą.
- Nie ma mowy. Nie będziesz przeze mnie opuszczać strzelnicy. Jesteś pewny, że dobrze się czujesz? Chyba, że...
- Chyba, że?
- Podmienili cię kosmici!
- Serio jesteś chora, bo było tak słabe, że nawet Kapitan Ameryka, by ci współczuł. - wymacałaś pierwszą lepszą poduszkę i rzuciłaś Clintowi w twarz.
- No już nie gniewaj się. Zaraz zrobię nam herbaty. Co ty na to, żeby obejrzeć Cracki z Supernatural?
- Przekonałeś mnie. Rób herbatę i szybko wracaj. - chłopak się zaśmiał i poszedł do kuchni.

Preferencje MCU/Superlock❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz