Rozdział 2 : Projekt i dom Gohana

187 12 15
                                    

# Szkoła Time skip 12:45 #

- Dzieciaki!  Koniec treningu.

Trochę zmęczona podeszłam do Gohana.

- I jak?

- Wow.- tylko tyle wymusił i wziął plecak. - idziemy do mnie?

- No jasne , tylko się przebiore , czekaj przed szkołą!

Poszłam do szatni szukając ubrań. Znalazłam je prawie za oknem. Gdy zobaczyłam prawie wypadające ubrania szybko podbiegłam i je ściągnęłam. Ubrałam je szybko i poszłam ns dwór po Gohana.

Gohan czekał na mnie przy drzwiach.

- nareszcie! - krzyknął. - idź się spytać TWOJEJ MAMY o zgode i idziemy!

Nagle posmutnialam.  Czułam ukucie w sercu. Znowu ten sam widok i te same uczucie.  Smutek , złość i wyrzuty sumienia. I widziałam na niej tylko krew i łzy spływające po policzkach. Podchodzi moja siostra z płaczem wypowiadając ciche ,, Kocham cię" i przytulając się do mnie i mamy. Po chwili ciocia przygarnia nas do domu. Za dwa dni śmierć mojej siostry Sary... mając sześć lat umarła.  Pod samochodem tego mężczyzny co zabił mame ,oraz Babcie i drugą ciocie. Później umarł Tour , mój kochany buldog ... po Tour'rze nikt mi nie został oprócz cioci. Ciocia poznaje mężczyznę który mnie bił i nienawidził.

- j-j-ja m-mamy nie mam...- zaczęły mi łzy po policzkach spływac.- nikt mi nie został oprócz wrednej baby Atari!
Gohan zauważył że płacze więc podszedł do mnie przytulając mnie.

- Csśss... jest dobrze. - powiedział. - Chodźmy do mnie.
Powiedziałam ciche ,,Okej" .

- a daleko twój dom?- powiedziałam.
- no tak. I to bardzo.-  powiedział nie pewnym głosem.  - ale mam sekret który nikomu nigdy nie powiedziałem.

- Jaki?!

- umiem latać. - powiedział patrząc na mnie by zobaczyć moją reakcje.

- Jaja se robisz?

- nie.- powiedział i z uśmiechem zaczął się delikatnie unosić.

- JAK TY TO?!- ZAPYTALAM zdziwiona tym zjawiskiem.

- jestem sayaninem.- tłumaczył. - Oni są super mocni , wytłumaczę ci po drodze!  Ale najpierw... Kinto!

Po chwili przyleciała żółta chmurka z nikąd.

- Czy coś ze mną nie tak? MAM ZWIDY?- Zapytałam z zdziwieniem.

- nie eee.- powiedział. - Na chmurce może usiąść tylko osoba z szystym sercem! A ty takie masz!

- wątpię.

Watpilam w to ze usiade na chmurce ale dałam rade.
Z gohanem gadaliśmy o tych sayaninach i nameczaninach. Opowiadał o jakimś tam szampanie? A nie chwila. To znaczy o jakimś Piccolo czy coś. Gdy skończyły się tematy do rozmów podziwialam widoki z Kinto.

- jesteśmy! - pokazał Gohan na średnią chatę. - tu mieszkam z mamą i tatą.

- jak twoi rodzice mają na imię? - zapytałam.

- Chichi i Son Goku.

- Ale ładnie - powiedziałam.

Weszliśmy do domu i w wejściu zobaczyliśmy Mamę Gohana.  CHICHI.

- Witaj skarbie! - powiedziała Chichi.- a ta dziewczynka?

- jestem Julien Diamond , ale Miałam na nazwisko Jashon.

- Witaj Aniele! Co będziecie robić? - zapytała Chichi

- Projekt do szkoły! - Gohan odpowiedział.

- to idzcie!

Gohan oprowadził mnie po domu ale jeszcze chwile posiedzieliśmy z Panem Piccolo i Panem Goku w salonie.

- Wiec Dziewczynko.- zaczął Goku
- Ćwiczysz coś?

- W przyszłości zacznę box. Ale ja ćwiczyłam Karate i miałam czarny pas. Jeszcze ćwiczę koszykówkę , bo liczy się siła , refleks i tak dalej.- wytłumaczyłam.

- Aha.- powiedział Piccolo.

- Gohan chodźmy już szybko zrobić projekt i będziemy mieli więcej czasu na zabawę.- powiedziałam patrząc na Gohana ukradajacego Pocky do kieszeni.

- Okej!

Poszliśmy do pokoju Gohana , jest duży , niebieski i fajny.

- To kto co robi?
- ja rysuje ty piszesz. - powiedziałam. - mam mniej roboty!

- kurde , nie przewidziałem cie Księżniczko.- powiedział z usmiechem na twarzy.
- jeszcze nie jestem twoją księżniczką,  malpia głowo.- powiedziałam szkicujac coś na twarz gohana.
- ej!
- no co? To racja!

Północ , co robimy ? OGLADAMY OD POCZATKU DRAGON BALL Z I PRZESIADUJE NA WATTPADZIE Z MOJĄ LAMPKĄ :D

Tak wygląda Julien:

Tak wygląda Julien:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Na zawsze z NIM |Dragon Ball Fanfiction| Gohan X Julien | THE ENS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz