Rozdział 12

4.2K 257 66
                                    

Mój ojciec wrócił. 

Jego słowa wciąż rozbrzmiewają mi w głowie. 

Moje najgorsze obawy się sprawdzają. 

Jeżeli wrócił jego ojciec to w najbliższym czasie powrócą i zadania. 

- Czy już coś planuje?

- Nie wiem. Powiedział mi tylko, że nic nie będzie przed nowym rokiem. 

- Dobre przynajmniej to. - Przyjrzałam mu się jeszcze raz uważnie i ponownie się w niego wtuliłam. - Tęskniłam za tobą. 

- Ja za tobą też, a teraz powiedz mi skąd wiedziałaś, że jestem za tą ścianą. - Zadając te pytanie pociągnął mnie w stronę łóżka. 

- Usłyszałam jakich trzask.

- A to zapewne przez to. - Pokazał mi pudełko, którego wcześniej nie zauważyłam, a przez cały czas trzymał w dłoni. - Gdy próbowałem otworzyć to przejście to przez przypadek mi spadło. 

- Co to takiego? Po co to?

- Pamiętasz naszą ostatnią obietnicę? Miałem wrócić i dać ci prezent gwiazdkowy. 

- A no tak. Zapomniałam.  - Spojrzałam jeszcze raz na pudełko. -  Ale Alex przecież nie musisz mi nic dawać. 

- E  tam. Do niedawna nie miałaś prawie nic. - Jego słowa trochę mnie zabolały, ale cóż taka była prawda. - Także proszę. - Wręczył mi pudełko z niemałym uśmiechem. 

Przyjęłam prezent i zastanawiałam się czy mam go otworzyć teraz czy później. 

- Mam go otworzyć? 

- No raczej. Chcę zobaczyć twoją minę. 

Z lekko drżącymi dłońmi otworzyłam pudełko, a w nim było jeszcze jedno mniejsze pudełeczko i koperta. 

- Co mam otworzyć pierwsze? 

- Może lepiej pudełko.

Tak więc wzięłam je do ręki i odwiązałam wstążkę .

Moim oczom ukazała się piękna, srebrna bransoletka, a do niej dołączony liścik.

Któregoś dnia zauważyłem tę bransoletkę i pomyślałem o tobie. Jestem pewny, że będzie idealnie pasować do twojego naszyjnika.
Wesołych świąt
Alex.

Wyciągnęłam ją z pudełka i dokładnie się jej przyjrzałam.

Wyglądała jak do kompletu z naszyjnikiem.

Zawieszka przedstawiająca łuk była identyczna.

Automatycznie złapała za łańcuszek na szyi, z którym się nie rozstaję.

Nigdy nie przepadałam za biżuterią, ale to było śliczne. 

Od razu założyłam ją na rękę i przez kilka minut tak po prostu na nią patrzyłam, dopóki nie przypomniałam sobie o księciu, siedzącym obok mnie i przyglądającym się mojej reakcji. 

- Jest śliczna. Gdzie ją znalazłeś?

- Moja mama szukała jakieś biżuterii dla swojej siostry, a mojej cioci i nie potrafiła się zdecydować, bo podobało jej się kilka kompletów i poprosiła mnie o pomoc. I tak właśnie znalazłem tą bransoletkę.  

To było urocze, że o mnie pomyślał. Szkoda tylko, że nie mogłam tego powiedzieć o sobie. 

- Dziękuję, ale nie wiem czy mogę ją przyjąć. Ja nic dla ciebie nie mam. - Czułam się naprawdę okropnie. 

UlubienicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz