Rozdział 41

5K 248 38
                                    

Deportowała się do innego zaułka przeklinając szpetnie.

Jakim cudem zaklęcie nie zadziałało. Jak to możliwe, że się odbiło i trafiła kogoś innego?

Wybiegła na główną ulice kilkadziesiąt metrów dalej, dokładnie w tym samym czasie, kiedy pojawił się Zabini w towarzystwie Higgs'a. Obaj podeszli do leżącej na ziemi Hermiony.

Była nieprzytomna, ale oddychała.

- Gdzie jest Draco? - Zapytał Blaise, badając Hermione. Musiał się upewnić, czy nie ma nic uszkodzonego, oczywiście ze względu na swojego przyjaciela. Jego chłopięce uczucia do Hermiony wyparowały. Z resztą teraz ma Zoe.

- Jest nieprzytomny. Padł zapewne w tej samej chwili, kiedy ona straciła przytomność. - Terence nachylał się nad ciałem starszego mężczyzny, który przyjął odbite zaklęcie. Zielony promień ugodził go w pierś, kiedy przechodził obok niczego nie spodziewającej się Hermiony.

- Dlaczego? - Zapytała Roxana, która do nich dołączyła i niespokojnie rozglądała się na boki.

- Co, dlaczego? - Ton Zabiniego nie był przyjemny, wręcz emanował wściekłością. - Gdzie byłaś?

- Dlaczego Malfoy stracił przytomność, skoro ona została ranna? Szukałam cię.

- Urok Dusz. - Wyjaśnił. - Żyje? - Zapytał Terence'a wskazując starszego mężczyznę. - Gdzie byłaś?

- Nie. Dostał Avadą.

- W tamtej części rynku. - Całe ciało jej zesztywniało, a kiedy wskazała dłonią kierunek, z którego właśnie przyszła, palce jej drżały. - Co to u diabła jest Urok Dusz? - Zacisnęła palce w pieść, aby się czasem nie zdradzić.

- Merlinie! Są z sobą połączeni na najwyższym poziomie. Granger to jego bratnia dusza.

- Skąd to niby wiesz?

- Użył zaklęcia Hertina i połączył swoją dusze z jej.

- O w mordę! - Miała przechlapane. Z tym nie da rady walczyć. Najlepiej było by jak by zniknęła. Draco zacznie szukać i w końcu znajdzie osobę odpowiedzialną za próbę zabicia Hermiony. Nie będzie miał dla niej litości. Albo ją zabije, albo wsadzi do Azkabanu. Żadne z tych opcji jej nie odpowiadała.

Zebrała się w sobie, odwróciła i zanim ktokolwiek zdołał zareagować, zniknęła z głośnym piknięciem.

- Idę za nią. - Powiedział Tery. - Rzuciłem na nią namiar. To ona prawda?

- Na to wygląda.

Zanim Terence zniknął, pojawił się Draco. Twarz miał bladą, a usta zaciśnięte.

- Nie mogę jej już namierzyć. - Powiedział padając na kolana. - Połączenie jest zablokowane, czuje je, ale jest słabe. Jakby przygasało. - Nachylił się nad Hermioną i wziął ją na ręce. - Znajdź ją, żywą albo martwą, bez znaczenia. Odpowie, za to co zrobiła.

- Kto co zrobił? - Zapytała Hermiona zachrypniętym głosem. Draco spojrzał na nią, oceniając jej stan.

- Jak się czujesz? - Zapytał, ignorując jej pytanie.

- Kto co zrobił? - Zapytała jeszcze raz, domagając się odpowiedzieć.

- Nie przejmuj się tym. - Zbył ją, zbyt zmartwiony, aby zorientować się, że lekceważenie tej kobiety, może być dla niego niezbyt dobrym posunięciem.

- Postaw mnie! - Zażądała ostrym głosem.

- Granger, daj spokój, byłaś nieprzytomna, powinienem zabrać cię do szpitala.

Truth Seeker || DRAMIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz