15. Życie nie ma już sensu

Start from the beginning
                                    

Do Elviry jeszcze nie do końca docierało ci się stało. Podeszła do przepaści. Upadała na kolana patrząc w dół, w którym jeszcze niedawno był Aragorn. Kilka samotnych łez spłynęło jej po policzku, które miały niedługo zamienić się w wielki potop. Czarnowłosa miała cichą nadzieję, że Aragorn zaraz się pokaże, lecz nic takiego się nie wydarzyło. To było zupełnie tak jakby cały jej mózg był oszołomiony a jakiś jego malutki kawałeczek był pogrążony w rozpaczy. Usłyszała brzęk stali i okropny śmiech, prawdopodobnie należący do orka lecz nie miała zamiaru się ruszać. Z oczu zaczęło wydobywać jej się coraz więcej łez. Nagle opok niej upadł ork ze strzałą w głowie. Nie zwróciła na niego uwagi.

-Elviro!-kobieta usłyszała głos Legolasa jak przez mgłę. Łez było coraz więcej a ona dopiero teraz zrozumiała co się stało. Szok minął, nastąpiła rozpacz, krzyk. Kobieta nie mogła pogodzić się z tym, że jej miłość od tak sobie spadała. Zaczęła wrzeszczeć i zawodzić a nawet walić pięściami w ziemię.

-Aragorn!-krzyczała-AAAAAAAAAAAAAAAA! Valarowie! Czemu odebraliście życie jemu a nie mnie!? To ja powinnam zginąć! Jak mogliście pozwolić by zginął? Nie wierzę was! Was nie ma! Gdybyście byli nie zabilibyście go! Król Gondoru by żył! Nienawidzę was! Nie istniejecie! A nawet jeśli tak, to niech was piekło pochłonie!-kobieta wrzeszczała ku niebu. Nie chciała już żyć. To tak bolało. Jakby ktoś wyrwał jej serce i rozerwał je. Ból wcale nie słabł lecz nabierał na sile.

-Elviro, wracajmy...-usłyszała znowu ten irytujący głos elfa.

-Zamilcz! To przez ciebie!-popchnęła elfa-Ty! Legolas! Potrafiący trafić orka stojącego pięćdziesiąt mil dalej, całego w zbroi nawet nie ruszyłeś swoją szlachetną elficką dupą by pomóc Argornowi!-mówiąc to popchnęła Legolasa a ten złapał ją za nadgarstki-Czemu uratowałeś mnie? Gdyby ten ork mnie zabił było by po wszystkim. Nie czułabym tego okropnego bólu. To mnie rozdziera o środka. Wielki płomień rozpaczy pali mnie od wewnątrz. Wypala ale nie zabija-Elvira pełna boleści osunęła się po elfie i upadła na ziemię. Powtarzała jak w amoku imię swojego ukochanego i słowo ,,dlaczego". Sens jej życia spadł w przepaść, utonął. W tej chwili kobieta gdyby mogła oddała by życie całej drużyny a nawet całego świata w zamian za życie Aragorna. Legolas próbował odciągnąć ją od tej przepaści ale sytuacją była podobna tak jak przy śmierci Gandalfa, tyle że tym razem nie wywołana jakimś kamykiem a prawdziwym uczuciem. Gimil wraz z elfem próbowali ją odciągnąć od tej przepaści lecz ona szarpała się i krzyczała:

-Ile jeszcze łez będę musiała wylać?! Czemu to tak bardzo boli?! Zostawcie mnie! Chcę zostać to przy nim!

W końcu udało jej się wyrwać. Postanowiła popełnić samobójstwo. Skoczyła...

Gdy poczuła, że straciła grunt pod nogami uśmiechnęła się i pomyślała Teraz nic nas nie rozdzieli. Nagle zatrzymała się i poczuła jak coś szturchało ją z tyłu głowy. Spojrzała w dól. Nie widziała dokładnie bo wciąż miała szklane oczy ale od wody dzieliło ją jeszcze parę ładnych metrów. Spojrzała w górę ujrzała przerażonego Legolasa i Gimiliego.

-Niech to diabli!-ryknęła a z jej oczu wypłyną kolejny potok łez-Ja chciałam się zabić!

-Daj mi rękę!-powiedział elf.

-Nie!-huknęła. Zaczęła się wiercić i usłyszała jak gałęzie których się uczepiła zaczęły trzeszczeć. Nareszcie...

Ledwie uleciała kilka milimetrów, Legolas przytrzymywany przez krasnoluda złapał Elvirę za jej kaptur

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ledwie uleciała kilka milimetrów, Legolas przytrzymywany przez krasnoluda złapał Elvirę za jej kaptur. Kobieta jeszcze raz spojrzała w dół i tym razem poczuła lekki strach przed śmiercią. Po chwili zdała sobie sprawę, że ta peleryna ją dusi. Na szczęście nie długo męczyła się z tym bólem fizycznym, ponieważ Legolas szybko wciągnął ją z powrotem na górę.

-Musisz żyć. Bez względu na to co on do ciebie czuł na pewno nie chciałby twojej śmierci, nawet jeżeli kochał inną-powiedział elf. Niestety te słowa wcale nie pocieszyły czarnowłosej a wywołały jeszcze większy płacz. Elvira zdała sobie sprawę, że nawet jeśli Obieżyświat by przeżył to i tak zostali by tylko przyjaciółmi lecz teraz to się nie liczyło, on nie żył. Kobieta nie chciała by ktokolwiek jej dotykał, uważała że wszyscy byli winni śmierci Aragorna, dlatego wyrywała się Legolasowi. Elf nie chcąc jej zostawić związał jej ręce i zakneblował usta a potem usiadł z nią na jednym koniu. Theoden i jego ludzie patrzyli się na to wszystko. Na widok tej zrozpaczonej kobiety każdy by zmiękł. Elvira jadąc wpadła na pomysł by zadać sobie ból fizyczny po to by zapomnieć o tym psychicznym ale nigdy nie lubiła doświadczać żadnego, zresztą nie była w stanie zrobić sobie jakiejś większej krzywdy niż skoczenie ze skał. Aragorn, idealny materiał na władce i rycerza, na dodatek przystojny mężczyzna który zawładną jej sercem właśnie dryfował gdzieś martwy w jakiejś rzece. Być może teraz jego ciało było rozszarpywane przez dzikie zwierzęta a powinno być pochowane gdzieś w Gondorze, z wielkim pogrzebem. Legolas znalazł też Gwiazdę Wieczorną, która leżała niedaleko zapłakanej Elviry. Czarnowłosa pragnęła zapaść w śpiączkę byle zapomnieć o tej stracie. Zastanawiała się też co by było gdyby zamiast stać jak głupia i przyglądać się śmierci ukochanego ruszyłaby mu na pomoc. Wtem spostrzegła, że otwierała się przed nią brama Helmowego Jaru. Pierwszy wjechał Theoden za nim Gimil, Legolas i Elvra ze związanymi rękoma i ustami. Powitała ich Eowina zdziwiła się kiedy zobaczyła czarnowłosą, lecz kiedy zauważyła brak Aragorna mina jej zrzedła. Czekała aż wszyscy zejdą z koni a potem podeszła do króla Theodena ale ten milczał.

-Spadł z urwiska-powiedział łamiącym się głosem Legolas. Księżniczka słysząc to otworzyła usta, oczy jej zaszły jej łzami a po chwili zniknęła im z oczu. Kiedy Elvira została uwolniona zrobiła to samo. Theoden zdążył tylko krzyknąć gdzie powinna szukać swojego pokoju. Kobieta natychmiast tam się skierowała. Kazała przynieść sobie dwie beczki wina, polecenia zostało szybko wykonane. Wypiła kilka kubków tej ognistej cieczy po czym zalana łzami rzuciła się na łóżko. Była zła na siebie, że nawet nie kiwnęła palcem by pomóc Aragornowi a obwiniała niewinnego Legolasa. Jak mogła się tak zachować? To przez nią jej miłość nie żyje.. Była wściekła. Wyjęła miecz z pochwy i zaczęła dźgać szafę, potem chwyciła krzesło i rzuciła je w kierunku lustra, które zamieniło się w kilka szklanych ostrych kawałków. Tak właśnie wyglądało serce Elviry, rozbite a odłamki były ostre, kaleczące. Wywróciła stół, a następnie rozerwała poduszkę. Pierzę rozsypała po całym pokoju. Kołdra też podzieliła los poduszki. Potem zabrała się za beczki. Jedną rozwaliła gołymi rękoma a drugą przecięła mieczem. Potem pięściami wybiła dziurę w szybie. Kilka kawałków szkła wbiło się w jej rękę. Wciąż wściekła na siebie kopnęła dębową nogę łóżka. Zawyła z bólu. Chwyciła miecz i wbiła go w drzwi a następnie opadła na ziemię. Nagle do pokoju wbiegła przerażona Eowina, która widząc stan Elviry wydał z siebie zduszony okrzyk ale czemu mamy jej się dziwić. W końcu czarnowłosa leżała na podłodze w rozwalonym pokoju, cała w piórach i winie. Jej oczy były przekrwione i podkrążone a włoscy niemyte od długiego czasu przykleiły się do jej twarzy mokrej od łez twarzy, na dodatek w jej rękach tkwiły kawałki szkła a ona sama dławiła się swoimi łzami. Księżniczka wezwała służki które pomogły umyć, przebrać i opatrzyć rany Elviry. Czarnowłosa nie protestowała nie miała siły poza tym przed oczami wciąż miała Argorna, różne sceny z jego życia które ona widziała. Tak bardzo jej go brakowało. Nie chciała jeść, pić, nic nie mówiła a całą noc płakała.

 Nie chciała jeść, pić, nic nie mówiła a całą noc płakała

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Aragorn leżał na brzegu rzeki z otwartymi oczami. Zastawiał się czy jeszcze żyje. Widział na sobą błękitne niebo, słyszał szum wody. Nagle niebo przysłonił mu jakiś cień. Cień kobiety i to nie byle jakiej kobiety...

Kim może okazać się ta kobieta? Podziel się wynikiem w komentarzu!

I will never forget these daysWhere stories live. Discover now