Rozdział 52.5.

1.6K 153 9
                                    

To trzeci rozdział w tym tygodniu, więc sprawdź, czy przeczytałaś poprzednie ;) 💚💙

— Rozmawiałem dzisiaj z Niallem — powiedział nagle Zayn, kiedy wyczerpał już temat swojej pracy, na co Louis zmarszczył brwi, czy na pewno dobrze zrozumiał.

— Macie kontakt? — spytał zdziwiony.
Okay, Niall na ich wspólnej kolacji opowiadał, że rozmawiają i mają o wiele lepsze stosunki pomiędzy sobą, ale Louis nie rozmawiał z nim od ponad tygodnia, a nawet Malik mógł wiedzieć, co się działo.

— Nie rozmawiałeś z nim? — Oddał pytanie, patrząc na niego ze zdziwieniem i chyba sam myślał nad tym samym, co Louis.

— Ostatni raz widziałem go na naszej kolacji, potem gdzieś znikną — powiedział szczerze, poprawiając się na kanapie.

Zayn wyglądał na zamyślonego, jakby nie bardzo rozumiał, dlaczego Niall odciął się od Louisa po tym, co się stało. To on był winny zimnych kontaktów z Horanem, ale sądził, że Tomlinson jest ze wszystkim na bieżąco. Przecież to u Louisa spotkał Nialla i wtedy nie wyglądał za dobrze - nawet nie chciał się z nim przywitać, a teraz zostawia Tomlinsona w niewiedzy. Było to niepokojące i dziwne zachowanie jak na Horana.

— Niall jest w Irlandii.

Louis poczuł, jak z jego płuc ucieka powietrze, jakby jego ciało zareagowało szybciej, niż on mógł przyswoić to, co się działo.

— Co? — spytał, patrząc na Zayna z szokiem.

Niall jest w Irlandii? Wyjechał tak daleko, aby zrobić jakiś zbieg? Kiedy rozmawiali na temat rodziny blondyna, zawsze mówił, że nie było go tam prawie rok, bo nie miał dobrego kontaktu z rodzicami, a teraz szatyn dowiaduje się, że tam poleciał bez żadnego znaku? Kompletnie tego nie rozumiał, nie poznawał Nialla i brzmiało to irracjonalnie, jakby wycięcie z niepasującego scenariusza.
Chociaż z drugiej strony, dlaczego Zaynowi powiedziałby prawdę? Bajka o wyjeździe do rodziny była tak samo dobra, jak ta, że Harry widział go na ulicy, bo szatyn uwierzyłby w to bez problemu. Pokręcił głową i przetarł dłonią twarz, aby w jakiś sposób sobie wszystko poukładać. Nie mógł się denerować, a wczorajszy dzień i noc wystarczająco nim wstrząsnęły, aby móc przeżywać wszystko jeszcze dzisiaj.

— Dzwonił do mnie... — Zaczął spokojnie Mulat, ale szatyn mu przeszkodził, machając dłonią.

— Nie chcę o nim rozmawiać — powiedział, ucinając temat, bo nie miał już ochoty na żadne spekulacje.

— Pokłóciliście się? — spytał Zayn, który był co najmniej zaniepokojony zachowaniem przyjaciela, a co dopiero odpowiedzią na to, że Horan wyjechał do innego państwa.

Louis wziął uspokajający oddech, aby nie być zbyt emocjonalnym. Jego hormony szalały wystarczająco, aby pokłócić się z Harrym i wszystko zepsuć, a co dopiero rozmowa o przyjacielu... Chociaż już nawet nie wiedział, czy to było dobre określenie na Nialla. Kochał go dalej, ale kompletnie nie rozumiał jego działań. Co się takiego stało, że musiał tak bardzo zmienić swoje życie?

— Można tak powiedzieć.

— Ukrywasz coś — powiedział podejrzliwie Zayn, patrząc na każdy ruch szatyna, kiedy podszedł do stolika, aby wziąć dla siebie herbatę.

Nie umiał kłamać i to było faktem, zawsze miał z tym problem, a Zayn znał go o wiele lepiej, niż on sam siebie, więc mógł się tego spodziewać, ale nie mógł mu powiedzieć. Jeśli Niall powiedział mu, że jest w Irlandii, to jest to jego sprawa. Już wystarczająco chował się w swoich problemach, aby teraz Tomlinson mógł je normalnie rozwiązywać.

Istotka. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz