Jak zostaliście parą? Cz. 2

576 20 3
                                    

Derek- Jego wyznanie było szybkie. Siedziałaś na kanapie, kiedy do twojego domu władował się Derek. Usiadł obok Ciebie, prawie odrazu zauważyłaś, że był poddenerwowany. Chciałaś zapytać o co chodzi, kiedy mężczyzna Cie wyprzedził.
- [T.I], musimy porozmawiać. - zaczął, patrząc Ci w oczy. - To jest ważne.
- Zatem słucham - uśmiechnęłaś się. - O co chodzi?
- Umm... Bo ja się chyba zakochałem - zdziwiłaś się bo nie wiedziałaś co ma to wspólnego z tobą. Już otwierałaś usta, ale Derek ci przerwał. - Cicho, nic nie mów. Od pewnego czasu czuje się przy tobie inaczej. To znaczy czuje się szczęśliwy. Bo j-ja...

- Derek czy ty się jąkasz - zapytałaś, już wiedziałaś co ma zamiar powiedzieć. - No dawaj. Wyrzuć to z siebie!
- Kocham Cię - powiedział cicho patrząc Ci w oczy.
- Ja też się w tobie zakochałam - uśmiechnęłaś się.
- Czyli zostaniesz moją dziewczyną? - mężczyzna się uśmiechnął.
- Tak! - powiedziałaś pewnie, a Hale się w ciebie wtulił.

Peter- Byliście w restauracji na kolejnej randce. Siedzieliście i rozmawialiście o dosłownie wszystkim. Zaczęło cię to już nudzić.
- Peter, chodźmy się gdzieś przejść.
Hale się uśmiechnął i bez słowa zapłacił za jedzenie. Wyszliście z budynku i spokojnym krokiem szliście przed siebie. Postanowiłaś, że powiesz mu o swoich uczuciach. Od dawna planowałaś to zrobić, ale się bałaś.
-Peter, możemy porozmawiać? - mężczyzna się zatrzymał. - Musze ci coś powiedzieć. W sumie powinnam to na początku zrobić. B-bo ja się w tobie zakochałam.
Spuściłaś głowę. Bałaś się milczenia wilkołaka. Poczułaś dłoń Petera na policzku. Podniosłaś lekko głowę, zobaczyłaś uśmiechniętego Petera.
- Kochanie.. Ja to wiem - zdziwiłaś się, ale go słuchałaś. - Widać było po tobie. Przy mnie zaczęłaś uważać co mówisz i robisz. To się da zauważyć.
-Pytanie brzmi czy ty czujesz to samo - zapytałaś cicho, a Hale cię przytulił.
- Tak, czuje to samo - zamruczał Ci do ucha. - Też Cię kocham.
Uśmiechnęłaś się i wtuliłaś w mężczyznę.

Jordan- Siedziałaś na komisariacie. Czekałaś aż Parrish skończy pracę. Na komisariacie nie było nikogo, oprócz was.
- Jordan, kiedy skończysz? - zaczęłaś marudzić. - Nuuudzi mi się...
- Nie marudź. - powiedział nie patrząc na Ciebie. - Musimy porozmawiać.
- Tak musimy! - wstałaś z krzesła i podeszłaś do biurka mężczyzny. - Ty pierwszy.
- Kobiety mają pierwszeństwo - uśmiechnął się. - Moje może poczekać.
- Moje w sumie też - powiedziałaś. - Nie kłóć się ze mną tylko mów.
- Dobra.. Ty mi się podobasz. -powiedzieliście na raz. Uśmiechnęłaś się.
- Ty czujesz to co ja? -zapytałaś patrząc mu w oczy.
- Najwidoczniej to ty czujesz to co ja - mężczyzna się uśmiechną i Cię przytulił.
- Oj Parrish - zaśmiałaś się i w niego wtuliłaś.

///

Ja wiem, że to jest okropne. Postaram się żeby następny był w miarę okej. Jak będę miała wene to może to poprawie. Najgorzej chyba wyszedł mi Jordan, ale no mam nadzieję, że chociaż trochę się podoba. Miłego dnia/wieczoru.

Preferencje 🌸Teen Wolf🌸Where stories live. Discover now