#14

13K 502 99
                                    



-Możemy pogadać ? - spytał tonem w którym było słychać smutek i nadzieję. Gdy popatrzył mi w oczy i puścił moją dłoń nie mogłam mu odmówić.

- No dobrze. O czym chcesz porozmawiać? - stanęłam naprzeciwko niego dokładnie tak samo jak ostatnim razem gdy rozmawiałam z nim na wieży.

-Chodzi o to , że ostatnio nasze kontakty... polepszyły i myślałem , że może - Draco się jąkał. Pierwszy raz w życiu widziałam jak on się stresuje. - że może tak już zostanie. Ale od naszego ostatniego spotkania na peronie zachowujesz się w stosunku do mnie tak jak kiedyś i zastanawiałem się czy zrobiłem coś nie tak. Czy cie jakoś skrzywdziłem. Czy... nie wiem co. -ślizgon nawet na mnie nie spojrzał. Gapił się w dal jakby tam było coś co mu pomoże w rozmowie ze mną.

Miałam taką ochotę mu to wszystko wygarnąć , ale chwila nie mogę! Nie mogę bo jeśli mu powiem to będę musiała mu też opowiedzieć o Gwardii Dumbledore'a. W co ja się wpakowałam?! Przecież miałam mu oddać szatę i sobie pójść! Dlaczego on tak na mnie działa? Musiałam na szybko coś wymyślić.

-Nie ty nic nie zrobiłeś ja po prostu miałam zły humor i tyle - skłamałam mu prosto w twarz. Ale chwila. To przecież ślizgon to jasne , że odrazu wyczuje kłamstwo.

-Nie zmyślaj. Na kilometr widać , że coś ukrywasz. Nie chcesz to nie mów i już sobie idź. - drugie zdanie wypowiedział tak chłodno , że zachciało mi się wręcz płakać. Nie wiem dlaczego. Nie mogłam jednak pozwolić moim emocjom wziąć góry.

-Chcesz prawdy ? Proszę bardzo! Wiem , że „pracujesz" dla Umbridge! Wiem , że zbliżyłeś się do mnie tylko po to aby dowiedzieć się czegoś na temat tajnego stowarzyszenia bo ta różowa landryna ci kazała! Wiem , że robisz to żeby zaimponować ojcu! I wiem , że jak tylko zdobędziesz jakieś informacje to zdejmiesz maskę i będzie jak dawniej! - wykrzyczałam wściekła i ze łzami w oczach. Czyli niestety emocje wzięły górę. Po tych słowach wybiegłam. Poniosło mnie tam gdzie ostatnio gdy musiałam się wypłakać , czyli do wieży. Tam nigdy nikogo nie ma i tam nikt nie zobaczy moich łez i słabości. Mój ślizgoński charakter , który walczy z gryfońskim sercem daje się we znaki - nie lubię okazywać słabości i za wszelką cenę staram się ukryć moje prawdziwe uczucia.

Teraz Draco poleci do Umbridge i opowie jej o tym , że jakieś stowarzyszenie jednak istnieje i że miała racje. Moi przyjaciele dowiedzą się , że jestem zdrajczynią , a ja zepsułam wszystko na co zapracowaliśmy tylko dlatego , że nie umiem nad sobą panować.

Ale tak się nie stało. Usłyszałam tylko jak Draco siada na schodku obok mnie i milczy. Nie mówi ani słowa. Po prostu siedzi. Po minucie siedzenia w kompletnej ciszy , chociaż ta chwila wydawała mi się trwać wiecznie chłopak w końcu się odezwał.


-To nie prawda. - powiedział niepewnym tonem.
-W cale  nie zależy mi ma żadnych informacjach. Bynajmniej nie dlatego chciałem się do ciebie zbliżyć. Rozumiem dlaczego tak pomyślałaś w końcu znasz mnie tylko ze strony fałszywego egoisty , ale zrozum że fakt iż należę do Brygady inkwizycyjnej nie ma nic wspólnego z tobą. Chodzi o to , że mój ojciec pracuje w ministerstwie i...

-Dlaczego? -  ślizgon chciał kontynuować , ale ja mu przerwałam. Przestałam siedzieć obok i stanęłam nad nim. Popatrzyłam głęboko w te jego piękne oczy.

-Dlaczego co? - spytał.

-Dlaczego się do mnie zbliżyłeś? Jeśli nie chodzi o informacje to o co chodzi? - spytałam nadal lekko poirytowana i ze łzami spływającymi po policzkach.

-Ja po prostu... bo ty... - znowu się jąkał - NIEWIEM! Nie mam pojęcia dlaczego. Sam nie znam przyczyny , ale z jakiegoś powodu tak się właśnie stało! Nie mogę ci powiedzieć dlaczego kiedy ja sam tego niewiem. - Draco również wstał i popatrzył mi w oczy. Pierwsze zdania wykrzyczał i wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać natomiast ostatnie wypowiedział tak spokojnie i cicho jak nigdy wcześniej nie mówił.

Jego słowa mnie dotknęły.
Nie chciałam mu wierzyć , ale czułam że tym razem mnie nie okłamuje. On mówił prawdę.

-Może zacznijmy od nowa? Czysta karta. - powiedziałam drżącym głosem wyciągając rękę na zgodę  w stronę ślizgona tak jak rodzice każą robić małym dzieciom gdy pokłócą z innym przedszkolakiem o zabawkę w piaskownicy.
On zrobił to samo. Uścisnęliśmy sobie dłonie jednak żadne z nas nie chciało puścić pierwsze.
Popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy i emocje znowu wzięły nade mną górę. Przytuliłam się do niego mocno. On był lekko zszokowany , ale też mnie przytulił. Poczułam jak jego ręce zaciskają się wokół mojej talii tak silnie jakbym za chwilę miała mu uciec i jakby miał mnie więcej nie zobaczyć. Nie chciałam aby ta chwila się skończyła , ale niestety usłyszeliśmy śmiechy pare pięter pod nami i szybko się od siebie odsunęliśmy. Po głosach poznałam , że to jacyś pierwszo może drugo roczniacy. Było ich może z pięcioro i wyglądało na to , że bawili się w berka.

-To ja już lepiej pójdę. - powiedziałam do blondyna lekko zmieszana całym zajściem. Nie czekając na odpowiedź ruszyłam schodami w górę do salonu gryfonów. Usłyszałam w tyle jak ślizgon robi to samo , tylko że kieruje się w dół do lochów , w których znajdował się pokój wspólny domu węża.



***


Wiem , że rozdział może wydawać wam się krótki , ale to dlatego że jest mniej dialogu i zdecydowanie więcej opisów sytuacji , a właśnie taki efekt chciałam uzyskać. W tym rozdziale pokazana jest tylko jedna scena i właśnie na tym mi najbardziej zależało.



27.07.2018

Przeciwieństwa się przyciągają | Draco Malfoy ✔️Where stories live. Discover now