#13

13.4K 511 171
                                    

Draco POV

Widziałem ją jak wychodzi z wielkiej sali. Musiałem ją zatrzymać i dowiedzieć się dlaczego wtedy na peronie była na mnie taka wściekła. Co ja jej znowu zrobiłem? Wstałem od stołu i pobiegłem.

- Malfoy gdzie cie niesie? - usłyszałem wołanie Blaise'a , ale nie zwróciłem na nie uwagi.

-Leila możemy pogadać? - złapałem ją za ramię i spytałem z nadzieją w oczach licząc na to , że ją dostrzeże. Zatrzymała się , więc może jest szansa. Niestety te jej przyjaciółeczki zrobiły to samo co ona.

-A o czym niby miałabym z tobą rozmawiać? - zaśmiała się sarkastycznie - zajmij się sobą Malfoy. - po tych słowach chwyciła za moją dłoń , przeszedł mnie wtedy przyjemny dreszcz po czym zrzuciła ją ze swojego ramienia. Zabolała mnie jej reakcja. I jeszcze ta głupia Wesley patrzy na mnie jakbym niewiadomo co jej zrobił.
Nie chciałem już wracać do wielkiej sali. Zamiast tego poszedłem rozczarowany prosto do salony ślizgonów. Wszedłem do środka i usiadłem na kanapie wpatrując się w wesoło tańczące płomyki w kominku. Rozmyślałem nad moim zachowaniem z ostatniego tygodnia przed świętami . Nad tym czy powiedziałem coś nie tak. Nad tym co sprawiło , że Leila nie chce mnie znać... znowu. Przerwał to donośny głos Zabiniego , który właśnie wszedł do pokoju wspólnego.

-Gdzie cie wywiało smoku? - spytał z jak zwykle przesadną pewnością siebie , którą potrafił pokazać tylko wśród swoich. Ja nie odpowiedziałem.
-Dobra... nie chcesz nie mów panie obrażalski - powiedział z udawaną powagą i usiadł na fotelu , który znajdował się po prawej stronie kanapy.

Co się ze mną dzieje ? Dlaczego ja tak nią reaguje ? Co jest ze mną nie tak  ? Może to z nią jest coś nie tak ? - zadawałem sobie w głowie milion takich pytań po każdym naszym spotkaniu , rozmowie czy choćby krótkiej wymianie spojrzeń , ale na żadne z nich nie potrafiłem odpowiedzieć. Leila była wyjątkowa. Ona miała w sobie coś czego nie mają inni. Ale co takiego właściwie miała ? To coś co sprawia , że nie potrafię się na nią złościć , nie potrafię jej nigdy odmówić , nie potrafię patrzeć jak rozmawia z innymi chłopakami , ale za to potrafię się przed nią otworzyć , potrafię być sobą , a tego nie potrafię nawet przy moich rodzicach , nawet przy mojej własnej matce. Tylko przy niej. Tylko przy Leilii się tak czułem.



Leila POV



Wróciłyśmy z dziewczynami do dormitorium i się zaczęło. Zadawały mi pytania , na które ja sama nie znałam odpowiedzi.


-Jak myślisz o czym ten palant chciał z tobą pogadać? - spytała zaciekawiona Ginny.


-Nie wiem i nie chce wiedzieć - odpowiedziałam , ale to drugie to było kłamstwo. Prawda jest taka że bardzo chciałam wiedzieć , ale obiecałam sobie , że się do niego nie odezwę i obietnicy dotrzymam. Tak... tym razem dotrzymam.


-Był jakiś dziwny. Wyglądał jakby nie był sobą. - powiedziała Katie. Czyli nie tylko ja to zauważyłam. Tyle , że on wtedy był sobą. Tym prawdziwym Draco , którego nikt poza mną nie miał okazji poznać. Nie stop! Leila co ty znowu wymyślasz? - skarciłam się w myślach. On wtedy grał. Grał niczym najznakomitszy  aktor. Ten Malfoy którego znają wszyscy , to właśnie prawdziwa wersja. Arogancki , wredny , przebiegły , sprytny i fałszywy.


-Co masz na myśli ? - zapytałam.

-No nie wiem. Tak jakoś inaczej na ciebie patrzył. Nie w ten sposób co na wszystkich. - odrzekła Bell.

-Idziemy się pouczyć do biblioteki? - spytałam chcąc jak najszybciej zakończyć temat.

-Dobry pomysł - powiedziała Ginny.

-Ugh... idźcie same zaraz do was dołączę. Muszę znaleść gumkę do włosów. - rzuciłam szybko , a dziewczyny poszły. Zawsze gdy się uczyłam wiązałam włosy w koński ogon lub kok. Inaczej nie mogłam się skupić. Co prawda dorastały mi one tylko delikatnie poniżej ramion i nie były jakoś zabójczo gęste , ale tak już miałam.
Miotałam się po całym dormitorium w poszukiwaniu mojej zguby ale nigdzie nie mogłam jej znaleść.

-Niech to szlag. - mruknęłam sama do siebie pod nosem. Zaczęłam szukać pod łóżkami. Kolejno Angeliny , Parvati , Katie i moje...
Zobaczyłam pod moim łóżkiem szatę do quidditcha. Szatę Draco... Wyjęłam ją z tamtąd jak najszybciej jakby podłoga pod nią miała się zaraz osunąć. Skuliłam ubranie w swoich rękach i przysunęłam do twarzy. Wyraźnie wyczułam zapach jego perfum. Poczułam jak samotna łza spływa mi po policzku i przytuliłam materiał jeszcze mocniej. Nie wiem dlaczego tak na to zareagowałam. Draco działał na mnie jak nikt inny wcześniej.

Gdy emocje mi przeszły przypomniało mi się , że przecież muszę ją oddać. Zrobię to jak najszybciej . Najlepiej teraz. Nie chce mieć z nim już nic wspólnego. Ruszyłam w stronę wieży astronomicznej. Nie wiem dlaczego nie poszłam do salonu ślizgonów. Miałam po prostu przeczucie , że go tam nie zastanę. Wdrapałam się schodami na górę i stanęłam na ostatnim stopniu.
Miałam rację. Draco stał dokładnie tak jak ostatnio. Opierał się przedramieniem o barierkę i patrzył w dal , a księżyc rozświetlał jego platynowe włosy.

-Malfoy. - powiedziałam najchłodniej jak potrafiłam wyrywając go z głębokiego transu. Chłopak tylko odwrócił się w moją stronę i wpatrywał się we mnie nie wiedząc co odpowiedzieć. Ja także wpatrywałam mu się głęboko w te jego szare tęczówki. Szybko się jednak ocknęłam.

-Twoja szata. - powiedziałam równie chłodnym tonem co poprzednio. Wyciągnęłam rękę i podałam mu ubranie. On zrobił to samo i zabrał je z mojej dłoni. Poczułam jak opuszki naszych palców się stykają i znowu przeszedł mnie ten sam dreszcz co dzisiaj po wyjściu z wielkiej sali. Już miałam wyjść gdy ślizgon złapał mnie za rękę.

-Możemy pogadać ? - spytał tonem w którym było słychać smutek i nadzieję. Gdy popatrzył mi w oczy i puścił moją dłoń nie mogłam mu odmówić.

- No dobrze. O czym chcesz porozmawiać? - stanęłam naprzeciwko niego dokładnie tak samo jak ostatnim razem gdy rozmawiałam z nim na wieży.



***


Info:
Będę dodawać Draco POV co kilka rozdziałów. Czasami będą krótkie jak to , a czasami będzie się to rozciągać na cały rozdział.


25.07.2018

Przeciwieństwa się przyciągają | Draco Malfoy ✔️जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें