#7

15.6K 540 338
                                    

Dzisiaj był wtorek , więc na szczęście nie było lekcji eliksirów. Nie wytrzymałabym tam z Malfoy'em , a szczególnie po naszej wczorajszej kłótni. I o co on się niby obraża ?! Zazdrosny jest czy jak? Nie... Błagam cie Leila - powtarzałam sobie w myślach. O co niby taki Draco Malfoy miałby być zazdrosny. To przecież śmieszne i niemożliwe.

Po skończonych zajęciach siedziałam na korytarzu z Leo. Śmialiśmy się , rozmawialiśmy i tym momencie przeszedł obok nas białowłosy ślizgon. Widząc go przysunęłam się bliżej do puchona. Sama nie wiem dlaczego to zrobiłam. A może ja chciałam żeby Draco był zazdrosny ? Nie mam pojęcia co mną wtedy kierowało. Chłopak przeszedł obok nas i nawet się nie spojrzał , ale dobrze wiedziałam że nas zauważył bo byliśmy jedyni na tym korytarzu.


***


Coraz lepiej dogadywałam się z Leo. Siedziałam z nim w bibliotece , gdy nagle Hermiona się do nas dosiadła.

-Słuchajcie jest sprawa - szepnęła.

-O co chodzi? - spytałam zaciekawiona

-Uważacie poglądy Umbridge za słuszne?

-Ależ skąd ! - powiedział puchon , a ja pokiwałam głową na znak , że się z nim zgadzam.

-Świetnie. Przyjdźcie dzisiaj o szóstej w to miejsce - odparła szatynka podając nam kartkę , na której był napisany adres jakiegoś lokalu.

Spojrzeliśmy na siebie z Leo ze zdziwieniem.

-Ciekawe co ta Granger znowu wymyśliła - powiedział rozbawiony brunet.
Już miałam mu odpowiedzieć gdy zobaczyłam tą białą czuprynę dwa regały dalej. Blondyn patrzył się w naszą stronę raz zerkając na książkę raz na mnie i mojego towarzysza.
Zobaczywszy to złapałam puchona za rękę i zaczęłam się lekko uśmiechać.

-Może chciałbyś przejść się ze mną jutro do trzech mioteł. No wiesz... sami tylko we dwoje. - zaproponowałam.

- Jasne. Więc to będzie... randka? - spytał niepewnie Leo.

-A chcesz żeby to była randka? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

-Pewnie że tak! - powiedział trochę za głośno.

-Więc jesteśmy umówieni - po tych słowach pocałowałam go delikatnie w policzek i wyszłam z biblioteki usatysfakcjonowana. Najbardziej cieszył mnie fakt , że Malfoy był świadkiem całego zajścia.

***

Przyszłam o omówionej godzinie na podany adres. Stanęłam z grupką , w której stało mnóstwo gryfonów , kilku krukonów i zaledwie garstka puchonów. Gdy zobaczyłam Leo stanęłam obok i zaczęłam słuchać co golden trio ma nam do przekazania. Hermiona wytłumaczyła , że zakładamy tajne stowarzyszenie , gdzie Harry będzie nas uczył jak użyć zaklęć obronnych w obliczu zagrożenia. Poprosiła abyśmy poszukali jakiegoś miejsca , którym moglibyśmy trenować i podpisali się na liście.

Wracając do hogwaru spotkałam ostatnią osobę jaką miałam ochotę dzisiaj zobaczyć. Dracona Malfoy'a we wsłasnej osobie. Gdy mnie zauważył zatrzymał się , ja zrobiłam to samo. Otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć , jednak po chwili najwyraźniej zrezygnował z tego pomysłu i poszedł dalej.
Ja także ruszyłam w swoją stronę. Pięć sekund później usłyszałam wołanie.

-Leila czekaj! - zawołał ślizgon , a ja odwróciłam się zdziwiona , że po raz pierwszy zwrócił się do mnie po imieniu.

-O Leila! - usłyszałam wołanie dochodzące zza pleców blondyna. To był Leo , który zaczął podchodzić w moją stronę szybkim krokiem i z uśmiechem na twarzy.

-A z resztą już nieważne... widzę , że twój chłopak już rusza ci na ratunek. - powiedział zirytowany Draco zobaczywszy biegnącego w naszą stronę puchona. Odwrócił się i poszedł w swoją stronę.

-Przestraszyłem go? - roześmiał się brunet.

-Najwyraźniej - odpowiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha. Chociaż tak naprawdę było mi trochę przykro , sama nie wiem dlaczego.

Leo odprowadził mnie aż pod pokój wspólny gryfindoru i dał buziaka w policzek na pożegnanie. Gdy tylko weszłam do salonu przed moją twarzą pojawiła się Ginny.

-Świetnie , że jesteś. Chodź ze mną do biblioteki potrzebuje natychmiast książki na temat veritaserum. Muszę napisać referat dla Snape'a. - nie czekając na moją odpowiedź rudowłosa pociągnęła mnie za rękę.

Doszłyśmy do odpowiedniego regału i zaczęłyśmy rozmawiać. Nie słuchałam jednak zbyt uważnie co Wesley do mnie mówi. Moją uwagę przykuło coś innego. A raczej ktoś inny. A konkretnie był to pewien jasnowłosy  ślizgon siedzący przy stole na drugim końcu tego samego działu co my.

-Nawet nie wiesz jak się ciesze , że poznałaś Leo. Nie podobał ci się nikt od czasów drugiej klasy kiedy potajemnie podkochiwałaś się w Deanie Thomasie. - roześmiała się Ginny.
-Ale to stare dzieje - kontynuowała a ja nadal wpatrywałam się w szare tęczówki Dracona , które również uważnie mi się przypatrywały.

-Halo! Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - powiedziała dziewczyna lekko podniesionym tonem. Po chwili popatrzyła w tą samą stronę co ja.

-A ja się dziwiłam co cię tak rozprasza. Masz racje Malfoy jest denerwujący. Chodźmy stąd lepiej zanim zabije nas wzrokiem - rzekła gryfonka po czym wyszła z biblioteki a ja od niechcenia zaraz za nią.

***

Leżałam w swoim łóżku. Dziewczyny już spały a ja zastanawiałam się co Draco chciał mi powiedzieć wtedy , gdy zaczepił mnie na drodze między Hogsmeade a Hogwartem. Ta myśl mnie bardzo dręczyła i nie dawała mi zasnąć . Normalnie uznałabym , że chce rzucić jakiś wredny komentarz w moją stronę , jednak nie zwrócił się do mnie „Morgan" jak zawsze. Powiedział „Leila". Przeszedł mnie przyjemny dreszcz gdy sobie o tym przypomniałam. W jego ustach moje imię brzmiało tak... inaczej. Co się ze mną dzieje? Przy tym ślizgonie zawsze odczuwam lekki stres. To pewnie spowodowane tym że go po prostu nie lubię...

***

15.07.2018

Przeciwieństwa się przyciągają | Draco Malfoy ✔️حيث تعيش القصص. اكتشف الآن