Powód 5

34 5 1
                                    

Przyszedł czas, kiedy byłam szczęśliwa. Po prostu szczęśliwa. Miałam chłopaka, przyjaciół rodzinę. Po balu stwierdziłam, że warto wyjść do ludzi. Może nie będzie to takie straszne. Tylko jak to zrobić? Nienawidziłam imprez. Nie chciałam być cheerleaderką. Niby byłam wysportowana, ale wizja współpracy z Rose Glover przerażała mnie.

Jedyną opcją, jaka mi została, było dołączenie do któregoś z kółek zainteresowań. Ale do którego? Nie grałam na żadnym instrumencie ani nie śpiewałam. Kółko muzyczne odpada. Plastyczne też, bo nie potrafiłam rysować. Biologia i chemia nie były moją mocną stroną, więc koło przyrodnicze musiałam sobie odpuścić.

Jedyną czynnością, która sprawiała mi przyjemność było pisanie do gazetki. Robiłam to w poprzedniej szkole i nauczyciel mówił, że nawet dobrze mi to wychodzi.
Obawiałam się jednak, że tutaj nie dam rady.

***

Siedziałam na łóżku w swoim pokoju. Oparłam głowę o ramię Kevina.
- Spróbuj, Sky. Jeśli lubisz to robić, to warto.
- A co jeśli mnie nie przyjmą. Tylko się ośmieszę! Na pewno w kółku jest dużo osób i nie potrzebują ich więcej.
- Serio? To ty nie wiesz, że kółko redakcyjne - zrobił cudzysłów dłońmi - to tylko Christopher Kettler?
- Jak to?
- No normalnie. W tamtym roku gazetką zajmowało się 6 osób, a opiekunem był pan McCoy. Wiesz, ten od literatury. Potem zaczęły odchodzić kolejne osoby, aż w końcu został sam Chris.
- I on przygotowuje wszystkie artykuły?
- Zazwyczaj tak. Czasami pomaga mu pan McCoy. Na pewno ucieszyłby się z dodatkowych rąk do pracy.
- Ale kto? Chris czy nauczyciel?
- I ten, i ten.
- Sama nie wiem...
- Spróbuj! Proszę...
- Jutro pójdę do pana McCoy'a i zapytam się go. O reszcie on zadecyduje.
- Na pewno cię przyjmie. - spojrzał na zegar wiszący na ścianie - O cholera! O 17.30 miałem zawieźć mamę do szpitala na zdjęcie gipsu.
- Masz 8 minut.
- Zdążę.
- Nie jedź za szybko i uważaj na drodze.
- Tak, tak...
Pocałował mnie na pożegnanie i wybiegł z domu.

***

Rano powiedziałam Zoe i Michaelowi o swoich planach.
- Świetnie!
- Zacznę czytać gazetkę. - stwierdził Michael.
- To jest motywacja, ale najpierw muszą mnie przyjąć.
- Oczywiście, że cię przyjmą! - Zoe była pewna swojego zdania.
- Pożyjemy, zobaczymy...

***

Na długiej przerwie poszłam do sali, w której pracował zespół redakcyjny. Znaczy ty i nauczyciel. Zapukałam w drzwi i usłyszałam: "Proszę!". Weszłam. Zobaczyłam nauczyciela literatury i ciebie, piąty powodzie. Poprawiłeś koszulę w kwiaty i odgarnąłeś przydługą, jasną grzywkę.
- Dzień dobry! - przywitałam się.
- Dzień dobry! - odpowiedział mi pan McCoy.
- Cześć! O co chodzi? - zapytałeś.
- Jestem Skyler Smith. Mam pytanie. Czy mogłabym dołączyć do kółka redakcyjnego? Oczywiście, jeże...
- Oczywiście! Możesz zacząć od dzisiaj, Sky. - nauczyciel mówił tak szybko, jakby obawiał się, że jednak zrezygnuje - Poznajcie się. Sky, to Christopher Kettler. To on tu rządzi, ja tylko pomagam. - uśmiechnąłeś się - Sky to jedna z najlepszych uczennic w drugich klasach. Oczywiście mówię o literaturze.

Podaliśmy sobie dłonie.
- Chris, wytłumaczysz wszystko pannie Smith? Ja musze iść, ponieważ mam dyżur.
- Tak. Damy sobie radę, proszę pana. Prawda? - spojrzałeś na mnie.
- Jasne. - odpowiedziałam niepewnie.
- To ja was zostawiam. Do widzenia!
- Do widzenia! - odpowiedzieliśmy niemal równocześnie.

Pan wyszedł.
- No więc tak... Tu jest komputer. Chyba pamięta początki tej szkoły, ale nadal działa. Przynajmniej da się na nim coś napisać. - przez resztę przerwy pokazywałeś mi salę i wszystko tłumaczyłeś - Zazwyczaj drukujemy pięćdziesiąt egzemplarzy. Gazetka w naszej szkole nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Jakbyś czegoś nie wiedziała, to pytaj.

9 Powodów Where stories live. Discover now