Pogawędka

1.5K 101 61
                                    

Pov. Reader
Wracam do domu, Kacper postanowił mnie odprowadzić, wkurza mnie on, ehh czy on zrozumie że ja go nie kocham!? Nie będzie tak samo jak wcześniej i tyle...raczej już nie będę chciała z nim czasu spędzać. Rodziców nadal nie ma heh pewnie wrócą pod wieczór jak mocna impreza była albo na następny dzień mi to obojętne, przynajmniej więcej czasu dla siebie, nikt nie będzie mi przeszkadzał i ten cholerny Kacper żyletka mi zabrała ugh moja jedyna, a noża nie będę przy sobie nosić, może też chcę się pociąć? Niech się tnie co mi tam, ugh świetnie. Patrze na zegarek jest 13.
-Dosyć wcześnie i co ja mam robić?- mówię sama do siebie
-Może porysuje? Dobry pomysł, dawno tego nie robiłam- po tych słowach poszłam do pokoju po moje przybory i zeszłam na dół, usiadłam przy stole w kuchni i zaczęłam coś szkicować, wyszła jakaś postać która by mogła grać w horrorach bez stylizacji na sam widok jest zawał heh. Rysuje kolejny i wyszły te potwory które władają snami czyli Nightmare i Dream, ładnie wyszli, powiesze na ścianę hehe, kończę ich kolorować.
-Eh nudne te rysowanie...ciekawe kiedy Horror będzie...troche nudno mi bez niego...niby taki straszny, a jednak brakuje mi go, mimo że prawie umarłam to i tak go lubię heh- mówię kładąc głowę na stół

Pov. Horror
Ona mówi że mnie lubi? Chcę że mną spędzić czas? Te podsłuchiwanie i podglądanie się przydaje hehehe. I czy ona narysowała Dreama i Nightamre? Skąd ich zna pokazali się jej!? Nie, raczej nie przecież bym widział co nie? A co mi!? Zazdrosny jestem!? Ale co czemu...przecież...nieeee. Horror ogarnij miednice, przecież ona cię w życiu nie pokocha...świetnie teraz to brzmi jak byś mówił że ty ją kochasz, nie wiem czy to prawda.

Pov. Reader
Leżę na stole. Słyszę że ktoś jest w salonie, chyba się domyślam kto to...ale ignoruje, jak ma mi coś zrobić to niech zrobi i sobie pójdzie. Podnosze głowę i patrzę za siebie nikogo nie ma. Znowu jakieś przesłuchy, przez te rysunki i tyle, odwracam głowę z powrotem, a przedemną siedzi Horror. Zlękłam się i spadłam z krzesełka uderzając się głową o podłogę. Horror się na mnie gapi, ugh. Wstaje ale głowa mnie boli, dotykam się z tyłu głowy i co widzę krew? Świetnie nie ma to jak rozwalić sobie głowę przy mordercy.
-Świetnie...- mówię poprawiając krzesełko i idąc w strone łazienki ignorując Horrora chyba mu się to nie za bardzo podoba bo rzucił siekierą przed moją twarzą przy schodach.

-Nie wiesz że się mnie nie ignoruje?- mówi podchodząc do mnie, przewracam oczami i omijam siekiere. Widać że on jest cholernie zdziwiony i zaskoczony moim zachowaniem, w sumie mu się nie dziwię, dochodzę do łazienki i przemywam ranę wodą, szczypie...po czym nakłada opatrunek, a Horror stoi w drzwiach co on odemnie chce? Odwracam się w jego stronę, ma przygnębioną minę? Po skończeniu opatrywania wychodzę z łazienki omijając go i idę na kanapę XD (nie ma to jak omijać mordercę w swoim domu) Horror lezie za mną, ale potem kieruje się do kuchni, chyba zobaczyć rysunki widać po jego minie że się podobają, lekko się uśmiecham i włączam tv. Nagle przedemnie tepa się Horror i trzyma w ręku rysunek braci od snu.

-Zasłaniasz mi telewizję?- mówię obojętnym głosem, jego mina teraz była bezcenna, pewnie wcześniej za takie coś by mnie zabił ale teraz jego mina jest śmieszna. Zaraz czemu mnie nie zabił? Uderzył się w głowę pewnie, nawet nie krzyknął na mnie.
-Ekhem- mówię patrząc na niego, ten się odsuwa i przewraca oczami, patrzy się w tej obrazek jak zahipnotyzowny
-Co ty w nim widzisz?- mówię gapiąc się w telewizor, jego mina znowu bezcenna

-Zastanawiam się skąd ich znasz- mówi, em co ja ich znam od kiedy?

-Co? Jak ja ich nie znam- mówię

-Ślepy to jeszcze nie jestem, przecież to Nightamre i Dream, mają specyficzny wygląd, a ty skąd ich znasz- mówi patrząc na mnie

-Przecież to oni władają snami co nie?-

-Skąd ty to wiesz?-

-No z książek wow...;-;- mówię jakby zirytowana

-To tacy wielcy są że o nich piszą pff- mówi jakby wkurzony

-To co oni serio istnieją? Czy to mit?-

-No jasne ze istnieją-

Czyli ta legenda to prawda, wow fajnie. Hmmm czyli co Nightmare mnie nie lubi jak mam koszmary XD, oglądam dalej tv, Horror się na mnie gapi jakby chciał dokładniej wiedzieć skąd wiem o tych gościach.

-Czego?- mówię z niechęcią

-Po pierwsze nie takim tonem do mnie -,- a po drugie pokaż mi te książki- Jezus co mu na nich tak zależy, wstaje z niechęcią i daje mu te książki, ten je przegląda

-Zadowolony?- nie słucha mnie tylko czyta, uroczo wygląda, tylko szczegół że to jest morderca...zaraz co uroczo? Ehhh te uderzenie w głowę ci zaszkodziło.

-Jak głową? Boli cię?- pyta leki zmartwiony? Zaraz co...on chyba też się uderzył...

-Emm dobrze...od kiedy nie chce mnie zabić?- mówię ciekawa odpowiedzi

-Ja nigdy nie chciałem cię zabić, najwyżej nastraszyć- mówi uśmiechając się, ten uśmiech jest taki przyjazny...

-To ci się udało heh- mówię też się uśmiechając

-Mi się zawsze udaje-

Parskam śmiechem...jaki skromny, widzę że odkłada książki

-Miło się gadało do zobaczenia i cięcie się nie jest wyjściem- mówi znikajac, co skąd wie że się tnę, widział moje ręce?

Horror Sans x Reader #Zakochana w Horrorze [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz