aktualna waga; 66.7 kg
Zasunąłem zamek bluzy i zarzuciłem kaptur na głowę, zmierzając w kierunku wyjścia ze szkoły. Kolejny dzień w którym życie wystawiło środkowy palec w moim kierunku, gdyż Jeon postanowił reaktywować swoją grupkę i ich zainteresowanie jak zwykle skupiło się na mojej osobie. Na szczęście dostałem tylko kilka razy pięścią w żebra, komentarze na temat mojego wstrętnego wyglądu i kilka uderzeń w policzek, więc nie przejmowałem się tym zbytnio. Zdążyłem się przyzwyczaić do tego, że jestem ich zabawką.
Wyszedłem z budynku, ignorując krzyki za plecami i włożyłem do uszu słuchawki, włączając muzykę na tyle głośno, by pozwoliła mi zagłuszyć cały otaczający mnie świat jak i moje myśli. Jako że dziś jest piątek pozwoliłem sobie na powolny spacer do domu, oglądając zakochane pary zmierzające od parku, zestresowanych biznesmenów z telefonami w rękach i mamy z małymi dzieciaczkami w wózkach. Wszyscy zdawali się być szczęśliwi z weekendu a ja - kompletnie wyprany z emocji - nie pasowałem do tego obrazu. Podczas drogi przyglądałem się ludziom w autobusach, autach i o mało co nie wszedłem w jakiegoś mężczyznę, kiedy zauważyłem Hoseoka w jednym z pojazdów zmierzających do centrum Incheon. Przystanąłem na środku chodnika i wgapiłem się w postać stojącą w autobusie. Nie było opcji, żeby to nie był on. Ma nawet taką samą czapkę jak na zdjęciu profilowym na portalu. Rzeczywiście jest bardzo chudy..
chimb0nes: czy to możliwe, żebym widział Twojego przyjaciela w moim mieście?
chimb0nes: wow chyba muszę coś zjeść, bo mam zwidy
fragilesuga: chodzi Ci o Hoseoka? to nie jest mój przyjaciel.
fragilesuga: i tak, on mieszka w ICN
chimb0nes: co??...
chimb0nes: teraz będę bał się wychodzić na ulice..
fragilesuga: nie przesadzaj
chimb0nes: wszystko okej?
fragilesuga: mam dużo pracy a 0% siły i mój przełożony to skurwiel
chimb0nes: współczuję Ci..
fragilesuga: ja sobie też
fragilesuga: dlatego mówiłem, że grób to lepsza opcja, przynajmniej miałbym święty spokój i nie musiał żyć w tym wariatkowie
chimb0nes: podobno normalność jest pojęciem względnym
fragilesuga: coś w tym jest
fragilesuga: odezwę się później
Mojej mamy jak zwykle nie było w domu, znowu pracuje do późnych godzin a wieczorem wyjdzie na drinka z koleżankami, by mogły się pożalić. Chciałby, żeby więcej czasu spędzała ze mną w domu, ale sumie, też bym się napił i popłakał nad wszystkim. Wyciągnąłem z lodówki jogurt ananasowy light (95 kcal) a do tego kromkę razowego chleba (75 kcal) z masłem (53 kcal) za którą Ana by mnie zamordowała, ale jak każdy po prostu czasem mam ochotę coś zjeść. Mój organizm zaczyna mieć niedobory różnych wartości odżywczych, minerałów, więc zaczynam coraz bardziej wydziwiać z tym co jem o ile w ogóle coś jem. Usiałem przy stoliku, powoli konsumując i myśląc jak bardzo nasyci mnie ten posiłek i czy uda mi się oszukać mój brzuch na resztę dnia. W mojej głowie cały czas siedział Hoseok i pytanie, czy to na pewno był on. Nie no, to musiał być on. Co jeśli mieszka gdzieś w pobliżu mnie? Nie chcę go spotkać..
fragilesuga: nigdy
fragilesuga: ale to nigdy
fragilesuga: nie skacz do jakiś typów na mieście, proszę Cię
fragilesuga: jakby ktoś Cię zaczepiał to uciekaj jak najszybciej
chimb0nes: co Ty narobiłeś????
wysłano; 17.06
YOU ARE READING
my friend ana [ yoonmin ] REWRITE
FanfictionJimin nienawidzi swojego ciała i chce się zmienić, ma dość bycia obrzydliwym grubasem. Yoongi jest chory i chce pomóc Jiminowi schudnąć, co zamienia się w bardzo zażyłą relację. ╥﹏╥ odechciewało się pić nawet wodę mineralną, bo wydawało się, że...