37 • Przygotowania do występu

34K 1.5K 421
                                    

~ Lia ~

Dzisiaj ma odbyć się pokaz talentów, czyli coś, czego nienawidzę.

Opiekunka wysłała do przekazania tej wiadomości dwie siostry, które miałam okazję zobaczyć już w autokarze, gdy tu przyjechałam. Pierwsza z nich miała na imię Susanah, a druga - Brooke.

- Nie sądzicie, że trochę późno nas o tym informują? - zagadnęła starsza z nich, czyli Brooke. - Chyba powinni to ogłosić wczoraj albo jeszcze wcześniej, prawda?

- Tak czy siak, ja nie biorę udziału więc...

Alexis wydęła wargi i zeszła ze swojego łóżka, zakładając ręce na klatkę piersiową. Uniosła brew, a następnie ogarnęła wzrokiem całe pomieszczenie.

- Nie wiem jak tam z waszymi talentami - mruknęła do sióstr, swoje spojrzenie kierując na mnie - ale ja uważam, że ty, Lia, genialnie śpiewasz i mogłabyś to pokazać innym, a wiesz... są nawet nagrody.

Wizja otrzymania pudełka z muszelek za dziesięć dolarów wcale mnie nie przekonywała. Po co niby mam to zrobić? Żeby się zbłaźnić? Do tej pory nigdy nie śpiewałam przed większą publicznością, nawet kiedy byłam w przedszkolu i były młode talenty. Wolałam tego unikać za wszelką cenę, tak więc nawet nie byłam pewna, czy nie mam tremy, ale szczerze w to wątpiłam.

- Nie... nie - Założyłam nerwowo kosmyk swoich jasnych włosów za ucho. - Nie umiem aż tak ładnie śpiewać, a poza tym... Jest za mało czasu, żebym mogła się przygotować.

- Zaczyna się o siedemnastej - uśmiechnęła się uspokajająco Sussanah. Dziękuję, bardzo mi pomogłaś - a jest dopiero dziesiąta.

- Siedem godzin to dużo - Alexis przestąpiła z nogi na nogę. - Razem z Ellen pomożemy wybrać ci piosenkę.

Przed oczami stanęła mi moja drobna postać, trzymająca w dłoniach mikrofon, a naokoło niej siedzący na krzesłach uczestnicy kolonii, opiekunowie, a nawet kucharki, które robiły także za sprzątaczki. Wszyscy swoje oczy kierowali na mnie, a płonęły one na czerwono jak u demonów.

Pierwsza do głowy wpadła mi Britney i jej świta - Heather i Mae szepczące razem z nią i śmiejące się co chwilę z tego, jak wielkim beztalenciem się okazałam.

Obraz Alexis i Ellen załamujących ręce nad moim losem też nie był pocieszający, choć co ja mówię. To byłby po prostu wstyd, gdybym wystąpiła.

Jednak to nie te pięć dziewczyn przeraziło mnie do cna. Nimi przejmowałam się bardziej od innych naszych znajomych, tych z widzenia lub rozmów, ale nie tak bardzo, jak moim obiektem westchnień, Astienem Waynem.

Podniosłam swoje spojrzenie na rudowłosą, która potaknęła.

- Dobra.

- Jeej! - Alexis klasnęła w dłonie. - Mam kilka propozycji...

- My musimy już iść, żeby przekazać informację innym. - Siostry wyszły przez drzwi, tuż po tym jak się ze sobą pożegnałyśmy.

Root zamknęła cicho drewnianą powłokę i znów klasnęła.

- Na dywan! - zażądała i za pierwszym razem nie zrozumiałam, o co jej chodzi, ale gdy usiadła po turecku na podłodze, zrobiłam to samo po niej i zaraz dołączyła do nas Ellen. - Jeśli się zgodzisz, to zostanę twoją tymczasową menadżerką. - Puściła do mnie oczko, ale wiedziałam, że stara się trzymać na lekki dystans po naszej kłótni. No cóż, głównie o to mi chodziło, prawda?

- Mi pasuje - uśmiechnęłam się - ale pod jednym warunkiem.

- Słuchamy, nasza nowa Taylor Swift.

- Ellen ma robić zdjęcia do mojego teledysku - zaśmiałam się. - Umowa stoi?

- Oczywiście. - Oparła policzek na swojej ręce, której łokieć położyła na kolanie. - Muszę tylko zamówić stroje, akcesoria, stażystów, tancerzy...

- Tym zajmie się już menadżerka - odpowiedziała Alexis. - Moja pierwsza propozycja brzmi: ,,Happier", Eda Sheerana.

Wyciągnęła z kieszeni swoich spodni telefon i zaczęła coś na nim naciskać. Po chwili poleciały pierwsze nuty wcześniej zapowiedzianej piosenki.

- To piosenka o zerwaniu, a ja nigdy nie miałam chłopaka i zawodu miłosnego. - Nigdy? Jesteś tego pewna? Może, eh, zawody się zdarzały, ale to nieistotne.

- Pierwsza propozycja odrzucona. Załatwione. Powiedz mi zatem, o czym chciałabyś zaśpiewać.

- A czy ja wiem? Z resztą, wy nie chcecie wystąpić na pokazach? - Zerknęłam najpierw na Alexis, a później na Ellen.

- Ja będę tańczyła z Chadem - mruknęła dziewczyna. - Jeszcze nic o tym nie wie, ale na pewno pamięta nasz układ z tamtego roku. Nie będziemy musieli ćwiczyć. A tak poza tym, Ellen, Eliot też wtedy tańczył i muszę cię poprosić, żebyś za żadne skarby nie zgadzała się zostać jego partnerką.

- Dlaczego? - Uniosła brew.

- W tym tańcu było... hm, jak to powiedzieć. Za dużo seksu. Tańczył ze swoją byłą, Reetą i trochę ich poniosło...

- Nie mieli rury, nie? - zapytałam.

Spojrzała na mnie.

- Och, zwykły striptiz przy tym co oni robili, wymiękał. Ale wracajmy do naszego głównego zadania! O czym chciałabyś zaśpiewać?

Zastanowiłam się przez chwilę. Było w ogóle coś, o czym chciałabym zaśpiewać? Wątpię.

- Em... Podaj swoją propozycję.

- Dobrze, a więc - zaczęła znów przewijać playlistę na telefonie, przy czym wyglądała nawet jak menadżerka - propozycja druga: ,,Love yourself", Justina Biebera.

- Mówiłaś, że nie lubisz jego piosenek. - Zmarszczyłam brwi.

- Kiedy? A z resztą, ta mi się nawet podoba.

- Właściwie... Zastanowię się. Masz jeszcze coś?

- Ja bym poradziła coś od Mendesa - wtrąciła Ellen.

- A wiesz, że nawet o tym myślałam? - Alexis oderwała wzrok od ekranu urządzenia. - ,,Treat You Better"? ,,Mercy"? ,,Stitches"?

- ,,Stitches" brzmi spoko - uśmiechnęłam się.

- Więc mamy to! Jeszcze zmienić słowa na wersję kobietą i na podbój świata! - ucieszyła się Alexis, wstając z podłogi.

That (not) good girl | stara&nowa wersjaWhere stories live. Discover now