1 • Chcę?

84.5K 2.6K 2.1K
                                    

~ Lia ~

Skończyłam zapinać swoją walizkę. Było to naprawdę ciężkie, zważywszy na to, że musiałam tam upchać ubrania i inne rzeczy, które potrzebowałam przez sześć tygodni na koloni.

Do podręcznego bagażu wzięłam jednak kosmetyczkę, telefon i pieniądze.

Uśmiechnęłam się pod nosem, że zaoszczędziłam dość dużą sumę na ten wyjazd. Było to tysiąc dolarów. Oszczędzałam przez półtorej roku, bo nigdy nie dostawałam kieszonkowego, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało.

Kasę dostawałam tylko na specjalne okazje typu urodziny, Boże Narodzenie i imieniny oraz kiedy przyjeżdżała daleka rodzina.

Kiedy pakowałam ubrania do torby, byłam na siebie zła, że są to same swetry i grube bluzy oraz wiecznie czarne spodnie. Inny kolor wykluczałam, sama nie wiem dlaczego.

Gdybym jednak kupiła sobie nowe ciuchy za swoje oszczędności, nie starczyłoby mi na wyjazd, dlatego poszłam na kompromis. Pożyczyłam kartę kredytową taty i kupiłam ubrania, a kosmetyki kupię na wyjeździe, za swoje pieniądze.

Mężczyzna nie wiedział, że wzięłam kartę, ale mam nadzieję, że nie będzie na mnie za to zły.

Westchnęłam, idąc do łazienki.

W końcu oderwę się od tego całego zgiełku i nie będę musiała myśleć o szkole.

Lubiłam naukę, bo to pomagało w życiu, ale nie lubiłam szkoły. Niby jak? Dlatego, że byłam w nielubiana. Samo określenie, że nie lubiłam szkoły, było tylko częścią prawdy. Nie lubiłam ludzi, którzy się w niej znajdowali, oprócz nauczycieli.

Nie mam w niej przyjaciół. Kiedyś się tym przejmowałam, ale teraz mam to gdzieś. Bo niby po co mi przyjaciele, którzy patrzą tylko na to, czy chodzisz na imprezy i się malujesz? Nie, podziękuję.

Może, gdybym była jako trzynastolatka nieco ładniejsza, to moi rówieśnicy by mnie lubili? Ale niestety, byłam brzydka i nie muszę tego ukrywać.

Nie chodzi tu jednak o samą urodę. Byłam nieśmiała i miałam kompleksy, przyznaję.

Kiedy zaczęto mnie wyzywać i się ze mnie śmiać, przez jedną krótką chwilę się tym martwiłam.

Zachciało się teraz z tego śmiać.

Wzięłam się porządnie za naukę i stałam się wzorową uczennicą, co wyszło mi na dobre, przynajmniej w jakimś stopniu, bo zaczęto mnie nazywać kujonem.

Zdjęłam z siebie swoje ubrania i wrzuciłam je do kosza na pranie.

Od jutra tylko normalne ubrania.

Weszłam pod prysznic i zaczęłam się myć. Musiałam jakoś pozbyć się tych głupich myśli.

Umyłam jeszcze włosy, choć zajęło mi to nieco dłużej.

Wyszłam spod prysznica i zaczęłam wycierać się ręcznikiem.

Następnie ubrałam się w piżamę i zrobiłam inne łazienkowe czynności.

Opuściłam pomieszczenie i udałam się z powrotem do swojego pokoju, gdzie położyłam się do łóżka i przykryłam się szczelnie kołdrą.

Na koloni nie będę musiała być cicha. Nie chcę tego. To nie jest mój prawdziwy charakter.

Chciałabym się z kimś zaprzyjaźnić, a nie tylko słuchać dotyczących mnie obelg.

Wkrótce potem zasnęłam.

~*~

– Lia, wstawaj. – W odpowiedzi przewróciłam się tylko na drugi bok i mruknęłam coś niezrozumiałego.

That (not) good girl | stara&nowa wersjaWo Geschichten leben. Entdecke jetzt