Prosto do zakochania cz.42

Start from the beginning
                                    

Kinga i Szymon zaczynali nie wytrzymywać. Wściekli spojrzeli na siebie. Zrozumieli się bez słów. Misja: Pozbyć się swatki. Blondyn wypatrzył koleżanki z ich klasy. Pokazał je Kindze, a potem ulotnił się szybko na boisko. Dziewczyna nie potrzebowała już jego wsparcia. Sama miała nawet większe szanse.

- Hej Miśka! – krzyknęła Kinga, machając do koleżanki. – Chodź na chwilę! Jesteś nam tutaj potrzebna.

Michalina jako iż uwielbiała być w centrum uwagi, uśmiechnęła się i szła niczym na skrzydłach. Oczywiście nie mogła pominąć części, gdzie kręciła swoimi biodrami. Zatrzymała się przed koleżanką z klasy.

- Cześć Ki... - odezwała się lalunia, gdy nagle spostrzegła Karolinę. – O rany, a tej co?!

Zaczęło się ponowne tłumaczenie tego całego zamieszania. Michalina co jakiś czas kiwała głową, dając znak, że rozumie. Kinga zakończyła po chwili. Już chciała iść, gdy usłyszała głos koleżanki:

- Czyli podsumowując: Karola jest chora i wszyscy przekazują ją sobie z rąk do rąk?

- Tak, dokładnie – odpowiedziała Kinga z uśmiechem.

- I ja mam z nią siedzieć?

- Tak. Jak cię wkurzy, przekaż ją komuś innemu. Tylko nie można temu, kto ją miał.

- A... No dobra. Tylko, że teraz idziemy po plecaki i za dwie minuty będzie przerwa i ja...

- Powodzenia.

Kinga poklepała rówieśniczkę po ramieniu. Następnie odwróciła się i zmierzała razem z klasą w kierunku sali, gdzie były ich plecaki. Dwójka także ruszyła.

Lalunia była mile zaskoczona. Nawet bardzo. Karolina szła normalnie, czyli nie zaczepiając nikogo i nie zatrzymywała się. Była bardzo grzeczna i cicha. Do tego normalnie taszczyła swój plecak, chociaż było widać, że powoli zasypia. Michalina uśmiechała się do siebie. Stwierdziła, że niańczenie nie może być takie trudne.

Gdy gimnazjaliście wracali z oddziału liceum, przerwa się rozpoczęła. Dwójka szła przy sklepiku, gdy nagle jedna z nich postanowiła się odłączyć. Miśka zauważyła brak koleżanki dopiero po chwili. Zaczęła się szybko obracać i szukać jej. Zauważyła, że brunetka rozmawiała... z Radkiem. Lalunia dostała zastrzyk energii. Nie zważając na to, że nie kręci biodrami, pobiegła do dwójki.

- O hej Michalina – odezwał się blondyn z miłym uśmiechem. – Nie wiedziałem, że interesujesz się trudnymi lekturami.

- Cześć Ra... - zaczęła, ale na chwilę się zatrzymała. – Zaraz, co?

- Właśnie rozmawiam z Karoliną i opowiada mi, że podobno zakładasz się z księdzem i czytasz poważne książki.

- Em... No tak, ale to było jednorazowe.

- Rozumiem.

Niestety ostatnie zdanie było powiedziane z niechęcią. Michalina powoli zaczynała panikować. Już chciała zrobić jakąś akrobację, aby zwrócono na nią uwagę, ale ktoś był szybszy. Karola złapała Radka za rękę i pociągnęła, jak małe dziecko. Gdy spojrzał na nią, powiedziała:

- Ej, a wiesz, że teraz do kin wchodzi taki film poważny? Miśka chciała na niego iść, ale nie ma z kim.

- Po co iść z kimś na film poważny? – zdziwił się blondyn, wyczuwając jakąś intrygę.

- Filmy poważne mają zmuszać widza do przemyśleń. Powinien później dzielić się swoim zdaniem z innymi i wymieniać poglądy. A skoro nie ma kompana, z którym może to zrobić to...

- Wystarczy! – zezłościła się Miśka. – Przepraszam, ale miałam kupić z Karolcią obiad. A więc wybacz, ale powinniśmy już iść.

Lalunia złapała koleżankę za rękę i wściekła zaczęła iść przez korytarz. Nagle usłyszała za sobą:

- Jak coś to mogę z tobą iść.

- Ona bardzo chętnie – wrzasnęła Karolina.

Miśka, pomimo że uradowana przez słowa Radka, zaczęła się irytować przez Karolinę. Bała się tak samo, że swatka przez chorobę powie za dużo. Tak, więc złapała ją za rękę i zaczęła ciągnąć przez korytarz. Jej oczom ukazały się Wika i Weronika (Anielica), które właśnie podążały na dwór. Lalunia od razu się uśmiechnęła. Uniosła dłoń i krzyknęła:

- Hej Wika, Wera! Chodźcie na chwilę, mam coś dla was!

Wywołane spojrzały po sobie, a potem zaczęły podchodzić. Na obliczu Miśki zaczął pojawiać się szatański uśmiech.

Ciąg dalszy nastąpi...

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now