Brązowo włosy cały czas siedział na łóżku i płakał. Ani myślał się komu kolwiek przyznać że Jones go każe bo On się w niej zakochał. Z drugiej strony , w jego głowie pojawiało się coraz więcej scenariuszy jak może sobie odebrać życie.
-Może bym im tak powiedział co się dziś stało? -zadał sobie pytanie.
W chwili gdy w jego głowie zrodziła się twierdząca odpowiedź. Jego telefon zawibrował co oznaczało że dostał wiadomość. Z niechęcią sięgnął po urządzenie, wszedł na Messenger i przeczytał wiadomość.
Casy 💀 Jones
Siemasz Debilu , karać Cię będę codziennie. No chyba że się od niej odpierdolisz. Nawet nie próbuj mówić tego swoim braciakom. A w szczególności twojemu bratu- ochroniarzowi bo będzie tylko gorzej. Jutro po budzie tam gdzie dziś, albo nie skończy się tylko na siniakach. Nie spóźnij się.
Żegnam Jones.Donniego aż zamurowało, teraz był w kropce. Nie bardzo wiedział co ma zrobić. Wkurzony rzucił fonem o łóżko. Schował głowę w poduszkę i dalej płakał.
W tym czasie najstarszy z całej czwórki, szedł korytarzem do swojego pokoju. Raph i Mikey oglądali telewizor. Czarno włosy przechodził obok pokoju najwyższego, zatrzymał się przed jego drzwiami gdyż, usłyszał cichy płacz. Chcąc się dowiedzieć czemu jego brat płacze, uchylił drzwi i wszedł do środka,zarazem je zamykając. Zobaczył młodszego brata który tuli się do poduszki i ryczy.
Usiadł na skraju jego łóżka, popatrzył na niego.
-Donny co jest ?-zadał mu takie pytanie.
-O Leo , nie słyszałem jak wchodzisz. Wszystko jest ok -odpowiedział.
-Nie kłam, no co jest ?-zadał to samo pytanie ponownie.
-Nic, z resztą to nie twoja sprawa. Sam sobie poradzę , zostaw mnie ! -powiedział nagle ze złością w głosie.
-No skoro tak stawiasz sprawę to ja spadam. Mam dużo więcej rzeczy do zrobienia niż ci sie wydaje. Narazie !- syknął jego starszy brat.
Wstał z łóżka i wszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
Najwyższy spojrzał tylko jak jego drzwi strzelają od trzasku. W jego oczach były łzy.
-Ty durniu czemu robisz sobie wroga w rodzinie. Mogłem jednak nie przeżyć tej operacji. Wolałbym już nie żyć! -powiedział po cichu głosem pełnym wściekłości. Objął jeszcze mocniej poduszkę, tym samym przybliżając ją do swojego ciała. Schował w nią głowę i ponownie zaczął płakać.
Brat który opuścił jego pokój, zszedł ze schodów i udał się do swoich braci. Rozsiadł się na kanapie i oglądał telewizor. Nie mógł się w ogóle skupić na oglądaniu , cały czas myślał o tym co powiedział mu jego brat. Nie dawało mu to spokoju , tak jakby czuł że źle zrobił.
-Ej Leo -powiedział Raph.
Jego najstarszy brat milczał, prawdopodobnie nie słyszał jak jego brat go woła.
-Leo ! -wydarł mu się prawie do ucha.
-Kurwa pojebało cie, chcesz mi wyrwać bebenki z uszu !- sam krzyknął.
-Nie kurwa , nie chcę. Chciałem tylko zapytać po co poszedłeś na górę? -zadał mu pytanie z grymasem na twarzy.
-Chciałem pójść do pokoju , ale "przez przypadek" wlazłem do pokoju Dona i z nim zamieniłem dosłownie dwa zdania. Z resztą Raph nie mam ochoty gadać -opowiedział mu na pytanie.
-Dobra teraz ściemiasz, co się tam stało? -zapytał się.
-No Donny się na mnie wypiął i powiedział bym się " Odpierdzielił !" Więc ja się Wkurwiłem i przyszedłem tutaj -powiedział.
![](https://img.wattpad.com/cover/149693959-288-k353114.jpg)
YOU ARE READING
II TMNT II Braterskie Więzi
FanfictionCzwórka rodzeństwa, czterej bracia mieszkają całe życie z Ojcem...ale jeden wypadek niszczy wszystko, tracą ojca. Zostają sami , łączy ich nierozerwalna Więź. Jeden z nich jest naocznym świadkiem tego wypadku i jednocześnie poszkodowanym. Ukrywa pr...