Payne'owe Party #3

1.7K 85 143
                                    

- Idę po coś do picia. - informuje nas Niall, po chwili znikając za rogiem.

Wymieniamy z Liamem porozumiewawcze spojrzenia, bo on jest taki oczywisty.

- Myślisz, że pobije dziś swój rekord? - pytam.

- Szczerze, to po nim można się wszystkiego spodziewać. - śmieje się.

Właśnie mamy kierować się w stronę ogrodu, gdy spostrzegam, że chłopak gdzieś zniknął, zostawiając mnie samego.

Świetnie...

Dalszą drogę pokonuję sam. Wychodząc na świeże powietrze, zastanawiam się, co powinienem dalej robić.

- Harry! - odzywa się ktoś niespodziewanie, uderzając mnie ręką w plecy, przez co podskakuję wystraszony. - Jak tam?

Odwracam się do źródła dźwięku. Przede mną stoi niższy o głowę brunet ubrany w różowy garnitur z rozpiętą białą koszulą.

- Kurwa, nie strasz mnie Matty. - uśmiecham się. - Prawie zawału dostałem.

- Wybacz, ale stałeś tutaj taki samotny z miną zdezorientowanego szczeniaka, więc pomyślałem, że podejdę. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam - pyta niepewnie.

- Nie, skąd. - zapewniam go. - Byłem z Liamem, ale ten gdzieś zniknął i zastanawiałem się, gdzie powinienem teraz pójść.

- W takim razie zapraszam do nas. - twarz chłopaka się rozpromienia. - Siedzimy z chłopakami przy tamtym stoliku. - wskazuje ręką na paczkę chłopaków śmiejących się głośno i popijających (prawdopodobnie) alkohol. - To jak?

Po chwili zastanowienia dochodzę do wniosku, że nie mam nic do stracenia i zgadzam się. Matty uśmiecha się jeszcze bardziej, zaczynając prowadzić mnie do wcześniej wspomnianego miejsca. Zatrzymujemy się, a brunet odchrząkuje zwracając tym na siebie uwagę swoich towarzyszy. Przerywają rozmowę i przenoszą swój wzrok na nas.

- Chłopaki, to jest Harry Styles. - mówi, a ja witam się nieśmiało. - A to są: Stan, Brendan i Dan.

- Siema, Harry. - odzywa się Brendan podając mi rękę, na co nie pozostaję mu dłużny.

Siadam z Mattym naprzeciw reszty. Widzę jak Stan wymienia spojrzenia z Brendanem, na co ten drugi kiwa ledwo zauważalnie głową i kontynuuje: - Właśnie mieliśmy grać w Nigdy nie... Może chcesz się do nas przyłączyć, Harry? - pyta.

- A nie jesteśmy na to za starzy? - wyprzedza mnie Matty. - Dajcie spokój, przecież Harry nawet n...

- W sumie mogę. - przerywam mu, na co patrzy na mnie zdziwiony.

To tylko zabawa, nie?

- W takim razie trzymajcie. - tym razem odzywa się Stan, podając każdemu kubeczek z wodą. - Nawet nie będę pytał, czy wiecie o co w tym chodzi, bo kto by nie znał tej zabawy. - poprawia się w miejscu. - Dobra, ja zacznę. Nigdy nie... miałem ustawianego związku. - mówi, a wzrok wszystkich pada na mnie.

Jako jedyny biorę łyk, krzywiąc się przy tym, bo to jednak nie jest woda. Zauważam współczujący (?) wzrok Matty'iego na sobie. Czemu miałby mi współczuć?

- Nigdy nie byłem w ukrywanym związku. - odzywa się Stan.

Znowu jako jedyny biorę łyk, czując pieczenie w gardle.

- Nigdy nie uprawiałem seksu. - mówi Dan.

Tym razem wszyscy pijemy ze swoich kubeczków, a Stan szepcze coś do Brendana. Teraz kolej na mnie. Nie wiem co mam wymyślić, kiedy nagle wpada mi pomysł do głowy. Dziękuję wewnętrznie Niallowi.

One Direction Return | Twitter Where stories live. Discover now