- Idę po coś do picia. - informuje nas Niall, po chwili znikając za rogiem.
Wymieniamy z Liamem porozumiewawcze spojrzenia, bo on jest taki oczywisty.
- Myślisz, że pobije dziś swój rekord? - pytam.
- Szczerze, to po nim można się wszystkiego spodziewać. - śmieje się.
Właśnie mamy kierować się w stronę ogrodu, gdy spostrzegam, że chłopak gdzieś zniknął, zostawiając mnie samego.
Świetnie...
Dalszą drogę pokonuję sam. Wychodząc na świeże powietrze, zastanawiam się, co powinienem dalej robić.
- Harry! - odzywa się ktoś niespodziewanie, uderzając mnie ręką w plecy, przez co podskakuję wystraszony. - Jak tam?
Odwracam się do źródła dźwięku. Przede mną stoi niższy o głowę brunet ubrany w różowy garnitur z rozpiętą białą koszulą.
- Kurwa, nie strasz mnie Matty. - uśmiecham się. - Prawie zawału dostałem.
- Wybacz, ale stałeś tutaj taki samotny z miną zdezorientowanego szczeniaka, więc pomyślałem, że podejdę. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam - pyta niepewnie.
- Nie, skąd. - zapewniam go. - Byłem z Liamem, ale ten gdzieś zniknął i zastanawiałem się, gdzie powinienem teraz pójść.
- W takim razie zapraszam do nas. - twarz chłopaka się rozpromienia. - Siedzimy z chłopakami przy tamtym stoliku. - wskazuje ręką na paczkę chłopaków śmiejących się głośno i popijających (prawdopodobnie) alkohol. - To jak?
Po chwili zastanowienia dochodzę do wniosku, że nie mam nic do stracenia i zgadzam się. Matty uśmiecha się jeszcze bardziej, zaczynając prowadzić mnie do wcześniej wspomnianego miejsca. Zatrzymujemy się, a brunet odchrząkuje zwracając tym na siebie uwagę swoich towarzyszy. Przerywają rozmowę i przenoszą swój wzrok na nas.
- Chłopaki, to jest Harry Styles. - mówi, a ja witam się nieśmiało. - A to są: Stan, Brendan i Dan.
- Siema, Harry. - odzywa się Brendan podając mi rękę, na co nie pozostaję mu dłużny.
Siadam z Mattym naprzeciw reszty. Widzę jak Stan wymienia spojrzenia z Brendanem, na co ten drugi kiwa ledwo zauważalnie głową i kontynuuje: - Właśnie mieliśmy grać w Nigdy nie... Może chcesz się do nas przyłączyć, Harry? - pyta.
- A nie jesteśmy na to za starzy? - wyprzedza mnie Matty. - Dajcie spokój, przecież Harry nawet n...
- W sumie mogę. - przerywam mu, na co patrzy na mnie zdziwiony.
To tylko zabawa, nie?
- W takim razie trzymajcie. - tym razem odzywa się Stan, podając każdemu kubeczek z wodą. - Nawet nie będę pytał, czy wiecie o co w tym chodzi, bo kto by nie znał tej zabawy. - poprawia się w miejscu. - Dobra, ja zacznę. Nigdy nie... miałem ustawianego związku. - mówi, a wzrok wszystkich pada na mnie.
Jako jedyny biorę łyk, krzywiąc się przy tym, bo to jednak nie jest woda. Zauważam współczujący (?) wzrok Matty'iego na sobie. Czemu miałby mi współczuć?
- Nigdy nie byłem w ukrywanym związku. - odzywa się Stan.
Znowu jako jedyny biorę łyk, czując pieczenie w gardle.
- Nigdy nie uprawiałem seksu. - mówi Dan.
Tym razem wszyscy pijemy ze swoich kubeczków, a Stan szepcze coś do Brendana. Teraz kolej na mnie. Nie wiem co mam wymyślić, kiedy nagle wpada mi pomysł do głowy. Dziękuję wewnętrznie Niallowi.
![](https://img.wattpad.com/cover/147846726-288-k416686.jpg)
YOU ARE READING
One Direction Return | Twitter
FanfictionO tym, jak wygląda powrót sławnego boysbandu. ~ 1D Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak wyglądałby powrót One Direction? A co ważniejsze, czy w ogóle by do niego doszło? Może tak naprawdę, żyjemy z wiarą, że do tego dojdzie, ponieważ wewnętrznie potrz...