Pomysły na książki, które chciałabym napisać, ale brakuje: czasu, chęci lub pomysłu na rozwinięcie.
W każdym przypadku:
Bohaterką będzie Zosia/Sopie
Bohaterem będzie Adam (nie wliczając ff, gdzie bohaterem jest dana osoba).
🦄Opublikowane 28.05.2018
W pisaniu scenariusza przeszkodził mi głosy dobiegające zza drzwi. Najpierw zrzuciłam zirytowane spojrzenie za przyjaciółkę, a następnie we stronę białych drzwi, przez które weszła trzyosobowa ekipa. Znany mi reżyser - Wes Ball i dwóch młodych mężczyzn.
- Co sprowadza ciebie i twoich kolegów, Wes? - zapytała Madison.
- Mnie, Dylana - Wskazał na zarośniętego bruneta, po czym oparł dłoń na ramieniu wyższego, ciemnego blondyna. - oraz Thomasa, sprowadza film.
- Chcesz pożyczki? - rzuciłam.
- Tak - odparł. - Film będzie się nazywał "więzień labiryntu".
[...]
Wpadłam na plan jak burza.
- Wes! Wes! - krzyczałam najgłośniej jak tylko potrafiłam.
- Nie drzyj... - zaczął mężczyzna, który nie wiadomo skąd pojawił się przede mną.
- Daj mi numer do tego Thomasa i Dylana.
- Po co ci? - zapytał.
- Madison się spodobał ten Dylan, a jutro mamy rocznicę.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
48 Godzin
Szatynka dziewczyna weszła do baru, a zaraz za nią wbiegł wysoki mężczyzna. Para usiadła przy barze i założyła zamówienie.
– Wszystko okej? – zapytała dziewczyna.
– Nawet gdybym miał najgorszy dzień będę się czuł wspaniale, bo wiem, że w tym zakłamanym i bezwartościowym świecie istnieją jeszcze takie dobroduszne osoby jak ty, Lili.
– Dziękuje, Jus – powiedziała, a jej twarz rozjaśnił szeroki uśmiech. Mężczyzna również zareagował uśmiechem. – Naprawdę staram się być kimś, z kim ludzie będą chcieli rozmawiać i będą ufali – szepnęła Lili.
– Jesteś. Uwielbiam z tobą spędzać czas. Czasem nawet dręczy mnie taka myśl, że byłabyś mnie w stanie rozkochać w przeciągu 24 godzin. Oczywiście, gdybym nie był gejem. – Zaśmiał się niebieskooki.
Justin wyciągnął z kieszeni telefon, a jego uśmiech znikał z każdą sekundą.
– Zgaduje, że musisz iść? – rzuciła brązowooka bawiąc się kubkiem, w którym znajdowała się jeszcze resztka kawy.
– Tak – odpowiedział mężczyzna.
– Pa – powiedziała z delikatnym uśmiechem.
– Przepraszam – szepnął przytulając dziewczynę. – Widzimy się jutro na premierze "Więźnia Labiryntu: Lek na śmierć".
Justin wyszedł z baru. Szatynka udała się do stolika znajdującego się w samym rogu baru.
Całej tej rozmowie przysłuchiwał się pewien wysoki, brązowooki, ciemny blondyn. Postanowił przekonać się na własnej skórze, czy nijaki Justin miał racje, a dziewczyna imieniem Liliana jest taka wyjątkowa.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.