Prosto do zakochania cz.30

Start from the beginning
                                    

- Hej - powiedziała cicho optymistka.

- Cześć - odpowiedział Łukasz i spojrzał niechętnie na kolejną znajomą.

- Siema Łukaszek. Będziesz się dzisiaj całować? - Karola uśmiechnęła się szeroko, a w odpowiedzi usłyszała tylko głośne warknięcie.

- Po pierwsze to nie twoja sprawa, po drugie to nie, bo mam chore gardło, a po trzecie to nie mów do mnie Łukaszek.

- Dlaczego? - wtrąciła się Eliza. - Mnie się podoba. Tak słodko, Łukaszek.

- Ty możesz tak mówić, oczywiście.

Optymistka zarumieniła się lekko i spojrzała w bok, aby ukryć te iskierki w oczach. Za to Łukasz uśmiechnął się lekko i wbił spojrzenie w podłogę. Było mu trochę głupio, że to powiedział, ale czuł, że musi.

- A dlaczego ja nie mogę? - westchnęła Karola.

- Musisz być aż tak głupia? - zapytał zniesmaczony chłopak.

- Jestem tak głupia, że aż urocza. Zapamiętaj to sobie.

- Zaraz cię przetrącę.

- Oj uważaj, aby moje pięści nie zechciały spotkać się z twoją twarzą.

- Myślisz, że mam problem, aby bić się z dziewczyną?

- Chcesz się zmierzyć, baranie?

Oboje zbliżyli się do siebie z wściekłym spojrzeniem. Wyglądali jakby naprawdę miała zacząć się bójka za chwilę. Rozdzieliła ich Eliza, która weszła pomiędzy ich i rozłożyła ręce na całą swoją szerokość. Zatrzymała ich i pokręciła przecząco głową z nadzieją w oczach.

Karola prychnęła i wywróciła oczami. Była wściekła, ale ostatecznie odsunęła się lekko. Wbiła wzrok w jakieś plakaty filmowe i wyglądała, jakby kłóciła się ze sobą  w środku. Taki widok był częsty, a więc nie trzeba było się tym obawiać.

Eliza odetchnęła z ulgą. Nagle zdała sobie sprawę, że nadal trzyma rękę na klacie chłopaka. Wyprostowała się i zabrała ręce. Uśmiechnęła się lekko zakłopotana, ale jakoś udało się jej nie spalić buraka. Łukasz miał na twarzy pustkę. Zabrał dziewczynę lekko na bok i zapytał:

- Co ona tutaj robi?

- Zaprosiłam ją - odpowiedziała z leciutkim uśmieszkiem.

- Ale dlaczego?

- A nie mogłam?

- Chodzi o to, że to miała być... taka bardziej randka, że tylko my dwoje, a nie trójka "przyjaciół".

Ostatniego słowa o mało nie wypluł. Widać, że nie był zadowolony z takiego biegu wydarzeń. Elizie zrobiło się trochę głupio, bo mogła go, chociaż uprzedzić. Uśmiechnęła się lekko i powiedziała:

- Spokojnie. Ona także ma randkę. Wszyscy mamy randkę. To taka podwójna randka.

- Ona? Co za baran się z nią umówił? - Łukasz zaśmiał się cicho.

- Ktoś z twojej klasy. Ktoś, wyższy od ciebie.

- Umówiła się z tym idiotą? Widzę, że oboje świetnie się dobrali.

Optymistka zamrugała dwa razy. Tego akurat się nie spodziewała. Spojrzała na chłopaka i lekko przechyliła głowę.

- Ty nie lubisz Konrada?

- Nic do nie go nie mam, ale go nie lubię.

Eliza zaśmiała się nerwowo. Myślała, że jak coś nie będzie się kleić, to chłopcy ze sobą pogadają, a one ze sobą. Nie przemyślała tego, że ta dwójka się nie lubi. Dziewczyna pobladła na twarzy. Odwróciła się i już miała błagać Karolę, aby jednak sobie poszła, gdy nagle zobaczyła, że jej przyjaciółka komuś macha. Było już za późno.

***

- Cześć - odezwał się Konrad z uśmiechem.

- Siema - odpowiedziała Karola. - Fajnie, że znalazłeś czas. Byłam pewna, że będziesz mieć mecz.

- Nie, spokojnie. Mam dopiero za dwa tygodnie. Te dwa weekendy mogę w pełni dla siebie wykorzystać.

- Ooo zamiast lenienia się wybrałeś mnie. Jakie to urocze.

Chłopak momentalnie zalał się rumieńcem. Czuł się trochę dziwnie, bo jakby ktoś powiedziałby to jemu, czułby się trochę obrażony. Za to nastolatka przed nim wyglądała na najbardziej szczęśliwą na świecie. Całe oczy jej skrzyły.

Nastolatek lekko się uśmiechnął. Nie wiedział co, ale coś ciągnęło go do tego malucha, który był starszy od niego. Przeszli kawałek i dołączyli do pozostałej dwójki. Wszyscy powiedzieli sobie szybkie cześć od niechcenia i ruszyli w stronę kas.

W pewnej chwili dziewczyny się odłączyły od nich pod pretekstem bezsensowności stanie w tak wielkiej grupce. Chłopcy przyznali im rację i zostali, aby zakupić bilety.

Ciąg dalszy nastąpi...

To się porobiło, co? Żebym musiała poświęcać kolejny rozdział na tę czwórkę... Ech, co za ludzie.

Ale te dwie pary to jedne z moich ulubionych, chociaż uwielbiam ich wszystkich i wszystkim kibicuję im z całego serca XD

To do następnego, drogi czytelniku! Pozdrawiam


Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now