- Cholera, przeprosisz ją? Już robię nową. - Barista zirytowany odstawił kubek na bok i posłał tęskne spojrzenie gorącemu napojowi, który się w nim znajdował, postanowił w wolnej chwili wypić to co nieuważnie zrobił, nie lubił kiedy kawa się marnowała. Szybko zabrał się od nowa do roboty, tym razem bardziej skupiając się na wykonywanych czynnościach.

- Zrobię to, ale weź się w garść. Co się z tobą dzisiaj dzieje? - Kelnerka szeptała do jego ucha, trzymając kurczowo za rękaw koszuli chłopaka.

- Przepraszam, zarwałem noc. Pisałem dwa felietony do późna, niewiele spałem. - Odpowiedział zgodnie z prawdą, przypominając sobie swoją nocną przeprawę z pisaniem na tematy, które zupełnie nie przypadły mu do gustu i odruchowo, jakby na potwierdzenie swoich słów przetarł oczy wierzchem dłoni. Dziewczyna pokręciła głową z dezaprobatą i poklepała go po plecach, chcąc dodać mu otuchy.

- Stary, tobie się przyda espresso w takim wypadu, a nie jakieś mleczne gówno. - Jej komentarz jak zwykle był w punkt i udało jej się tym rozbawić zmęczonego baristę. Niezaprzeczalnie potrzebował przerwy i czegoś co pomoże mu się obudzić, bo pomimo tego, że minęła dopiero godzina, wydajność chłopaka ewidentnie spadła.

     Wreszcie udało mu się dostać do omyłkowo przygotowanego wcześniej macchiato, które już było zimne, kiedy mógł się nim uraczyć, co jednak wcale mu nie przeszkadzało. Smak kawy pomógł mu nieco się obudzić. Oprócz tego doczekał się w końcu deszczu, który oczyścił powietrze, dzięki czemu zniknął ten męczący zaduch, przez który chłopak bez przerwy musiał ocierać swoje czoło z potu. Wyglądało na to, że rozpadało się na dobre, w kałużach pojawiały się bąbelki powietrza, po zderzeniu ciężkich kropli z taflą wody. Przez otwarte na oścież drzwi do środka wpadało świeże, chłodne powietrze, które zostało przez wszystkich obecnych przywitane z radością- widać było, że ten wiosenny, burzowy upał każdemu dał się we znaki.

     Jimin dopijał właśnie ostatni łyk, lustrując klientów wzrokiem, kiedy w wejściu pojawił się ten sam, ciemnowłosy chłopak przed którym udało mu się dzisiaj jakimś cudem uciec. Omal nie zakrztusił się pitą kawą, dostrzegając jak wzrok nowego gościa spoczął na jego osobie. Próbował zachować jakikolwiek profesjonalizm, jednak złośliwa, raptownie i niemal na siłę połknięta ciecz nie dała mu możliwości opanowania ataku kaszlu. Jedyne co mógł zrobić, to odwrócić się gwałtownie i błagać o to, żeby stać się niewidzialnym, co też niezwłocznie uczynił. Szczęśliwie udało mu się dojść do siebie, zanim brunet zdążył pojawić się przed kasą. Zbierając w sobie resztki pewności siebie podszedł do lady i przywitał się z nim oficjalnie, na co równie sztywno, jednak z nieco rozbawionym uśmiechem, odpowiedział mu chłopak.

- Poproszę małą flat white. - Jego głos odbijał się echem w głowie Jimina, był tak dźwięczny i miał tak przyjemną do słuchania barwę, że ciężko było go wyrzucić z pamięci. Barista jedynie skinął głową i przyjął od klienta pieniądze, nie podnosząc nawet wzroku, zbyt speszony tym, jakie emocje wzbudziło w nim jego przyjście. Szybko zabrał się za przygotowanie zamówienia, kiedy nagle obok pojawiła się Hyeri, jak zwykle promieniejąc uśmiechem i wlepiając maślane spojrzenie w gościa czekającego na kawę.

- Proszę śmiało zająć miejsce, przyniosę kawę, jak tylko będzie gotowa - zaświergotała tak uroczo, że Jimin miał ochotę zabić ją wzrokiem, co dyskretnie jej zaprezentował, zerkając na nią spod grzywki.

- Dziękuję, nie trzeba. Zaczekam. - Jego odpowiedź nieco zbiła dziewczynę z tropu, która widząc, że raczej nic nie wskóra dygnęła z szacunkiem i uciekła zająć się czymś innym.

    Park zawsze się starał, nie lubił kiedy spod jego rąk wychodziło coś z widocznymi niedoskonałościami, zwłaszcza, że ta praca była jedną z jego wielu pasji. Tym razem włożył w to jeszcze więcej staranności, sam właściwie nie wiedząc dlaczego, ale zwyczajnie chciał mu jakkolwiek zaimponować. Drżącymi dłońmi ujął podstawek, ostrożnie przenosząc gorący napój na ladę, pod sam nos ciemnowłosego, dostając w zamian uśmiech i ciche podziękowania. Chłopak przez chwilę wpatrywał się w baristę i wyglądał przy tym jakby chciał coś jeszcze powiedzieć, jednak porzucił tą myśl i odszedł zająć miejsce. Jimin westchnął ciężko, czując jak dotychczasowy stres z niego uchodzi. Złapał szybko Hyeri i wybłagał u niej chwilową zamianę, żeby mógł zrobić sobie krótką przerwę, o której marzył już od dawna, a teraz potrzebował jej jak nigdy dotąd. Kiedy dziewczyna z niezadowoleniem zgodziła się przejąć jego obowiązki, zaczęła go wypytywać co się z nim dzieje i dlaczego jest tak zdenerwowany, jednak Park zbył ją, zrzucając winę na zmęczenie. Przytulił ją mocno do siebie, dziękując za zastępstwo i ewakuował się na zaplecze.

Flat white once, please. || Kookmin / JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz