- Co się stało? - Kiedy tylko wrócił na swoje miejsce, jedna z dziewcząt oplotła dłonie wokół jego ramienia, przyglądając mu się, wyraźnie zainteresowana jego zachowaniem, a z pewnością również nim samym. Jeongguk taktownie wysunął swoją rękę, ku jej ogromnemu niezadowoleniu, jednak ułaskawił ją szarmanckim uśmiechem.

- Nic, wydawało mi się, że widziałem kogoś znajomego.

[...]

     Pogoda dość gwałtownie się zmieniła- powietrze stało się okrutnie duszne i ciężkie, niemalże nie dało się oddychać. Jimin pokonując ostatni kawałek drogi do swojej kawiarni obserwował zbierające się granatowe chmury. Zanosiło się na naprawdę potężną burzę, chłopak widząc to stracił humor doszczętnie. Mimo, że lubił deszcz, taki obrót spraw upewnił go w tym, że ruch w knajpie będzie znikomy i godziny pracy będą mu się dłużyć dokładnie tak jak zajęcia. Zawsze kiedy brakowało roboty czas ciągnął się nieubłaganie.

     Wreszcie udało mu się dotrzeć na miejsce, przekraczając próg od razu poczuł swój ulubiony zapach parzonej kawy. Nieważne jak złe miał samopoczucie, zawsze wchodząc do kawiarni momentalnie się odprężał i przestawał myśleć o czymkolwiek. Jednak przez to zrobił się jeszcze bardziej senny, więc niemrawo przywitał się z pracownikami i zaczął przygotowywać się do rozpoczęcia swojej zmiany. Założył swoją śnieżnobiałą koszulę i na wpół przytomny zapinał guziki, jednak po chwili musiał je wszystkie odpinać i zacząć od nowa, przez to, że zrobił to krzywo. Właśnie kiedy był w połowie, drzwi od zaplecza otworzyły się niespodziewanie i w środku pojawiła się jedna z jego koleżanek. Przez moment zawiesiła spojrzenie na jego ładnie zarysowanych mięśniach brzucha, zaraz przesuwając wzrok w górę, wtedy chłopak mógł dostrzec zawstydzenie w jej oczach i uroczy rumieniec, który zakradł się na jej policzki.

- Jimin, przepraszam - zająknęła się cicho, szybko odrywając od niego wzrok i uciekła do swojej szafki. - Nie wiedziałam, że tu jesteś. - Chłopak w odpowiedzi na jej słowa zaśmiał się wesoło i dokończył oporządzanie się.

- Nic się nie stało. - Kiedy udało mu się uporać z wyjątkowo niewspółpracującą koszulą już szybko poszło mu z zawiązaniem czarnego fartucha. - Jak ruch dzisiaj? - Przyglądał się dziewczynie, podwijając jeden ze swoich rękawów.

- Na ten moment nieźle, ale widziałeś, co się dzieje na zewnątrz. - Westchnęła i odwróciła się do niego, już z delikatnym uśmiechem, który zastąpił jej wcześniejsze zakłopotanie.

     Wszyscy pracownicy doskonale wiedzieli jakie są konsekwencje burzy i nikt nie potrafił ukryć swojego zmartwienia. Jimin w pełni przygotowany wyszedł w końcu z pokoju socjalnego i stanął obok chłopaka, którego miał zmienić. Przyglądając się w połowie zapełnionej knajpce, ku jego niezadowoleniu, stwierdził, że nie było zbyt wielu ludzi, raptem kilkoro stałych bywalców i trochę nowych twarzy. Oprócz tego ustawiła się malutka kolejka osób, chcących złożyć zamówienie. Chłopak miło podziękował koledze za pracę i zajął jego miejsce, sprawdzając na samym początku jak wygląda stan kasy, zdobył w ten sposób jeszcze moment na zebranie się w sobie. Nie mając wyboru, przybrał na swoją twarz firmowy uśmiech i zaprosił pierwszego klienta. W ten sposób zaczął swój dzień w pracy i już wiedział, że nie przyniesie on nic dobrego, oprócz wypłaty naturalnie, którą jednak i tak będzie musiał odłożyć na opłacenie czynszu za mieszkanie, więc ta myśl wcale go nie pocieszała.

[...]

- Jimin! - Hyeri syknęła, ciągnąc go po kryjomu za rękaw. Chłopak potrząsnął głową, wyrywając się z letargu i spojrzał na nią zaskoczony, nie mając pojęcia skąd wzięła się ta złość w jej postawie. Spojrzał na dziewczynę i wzruszył ramionami, sugerując, że nie do końca rozumie o co się wścieka. - Pani prosiła o latte, a zrobiłeś jej macchiato, ośle!

Flat white once, please. || Kookmin / JikookWhere stories live. Discover now