Narzeczeństwo

435 25 10
                                    

Cześć wszystkim!

Ostatnio znalazłam podpowiedź do napisania shota i stwierdziłam, że spróbuję napisać. Nie wykorzystałam konkretnego parringu. Każdy wedle uznania może sobie wstawić jaki chce. Może być hetero, albo genderband jak w „Najpiękniejszej". To chyba tyle chciałam przekazać.

Miłego czytania!

PS. Są tu jacyś maturzyści? Trzymam za Was kciuki! ;)

Pierwszą moją myślą, jaką miałam tuż po przebudzeniu, było: „To dziś!" Tyle przygotowań na ten jeden „wspaniały" dzień! Uporczywe przymierzanie w poszukiwaniu odpowiedniej sukni spośród setek innych, które ledwo się od siebie różnią. Ciągle pamiętam niekończące się wędrówki po cukierniach, aby odnaleźć najwspanialszy tort, nie wspomnę już o tym, że tak naprawdę moje zdanie się nie liczyło. Bo czemu by miało? On ma wszystko. On płaci. On decyduje. Ciasto z rodzynkami... Chcesz zrobić mi na złość, czy po prostu zignorowałeś moje słowa, kiedy mówiłam, że ich nie cierpię? Pragniesz mnie, mimo iż nic o mnie nie wiesz. Ja natomiast zdążyłam trochę cię poznać przez te kilka miesięcy.

Spokojnie, nic nie powiedziałeś przez sen, ani nie upiłam, lecz byłeś bacznie obserwowany. Jesteś samotny, prawda? Ale zbyt dumny, aby to przyznać. Mylę się?

Wstałam, wzdychając ciężko. Czemu ciało mi tak ciąży? Nie mam siły, słabo mi. Spoglądam mimowolnie w lustro i widzę swoją bladą, smutną twarz. Włosy sterczały na wszystkie strony, nawet nie myślę o tym, aby je poprawić. Czekaj moment... Zaskoczona dotykam dłonią kości policzkowej, która nienaturalnie wystaje. Ciekawe, kiedy schudłam te kilka kilogramów... Zresztą czy to jest teraz takie ważne?

Podchodzę do okna i otwieram je na oścież. Delikatny wiatr muska moją skórę. Jest taki przyjemny... Muszę przyznać, że pogoda dzisiaj dopisuje. Rośliny i zwierzęta zdają się w doskonałych humorach. Podzielacie jego szczęście? A co ze mną? Moglibyśmy razem popłakać, deszczu, lecz przyćmiło cię pogodne słońce. To trochę tak, jak mnie potraktowano. Jego radość z dzisiejszego dnia jest tak jasna, że nikt nie widzi mojego smutku.

Nagle zobaczyłam ptaka. To chyba sikorka. Wylądowała na gałęzi drzewa, które znajdowało się naprzeciwko domu. Widząc ją, nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem. Cichym, lecz silnym. Chciałabym podzielić twój los. Masz takie piękne skrzydła, które zabierają cię tam, gdzie chcesz. Chcę je mieć i pokochać. Pokochać tę wolność, ten wiatr, te widoki z góry. To musi być wspaniałe! Tymczasem tkwię tutaj jakby w ciężkich okowach. Ciążą tak bardzo...
Płaczę jeszcze przez chwilę, kiedy nagle słyszę kroki na schodach i radosne rozmowy.

Zbliża się. Jeszcze trochę. Już niedługo złożymy sobie przysięgę przed ołtarzem i zostaniemy małżeństwem.

Odleciałabym stąd, uciekając od wszystkiego. Wiem, że będziesz moją zgubą. Nie pasujemy do siebie. Pokochałam cię tak nieszczęśliwie i pewnego dnia pożałuję tych uczuć.

Lecz pójdę dalej... Dzisiaj ślub!

Błagam...! Błagam o skrzydła, nim podetną mi nogi...

Anime - shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz