# 39

1.7K 184 257
                                    

Judyta

Zaczął się rok akademicki dla Jędrka, Maxa, Olka i Kaśki. My z Klarą kończymy ostatnią klasę liceum i w tym roku matura. Max wyjechał na studia aż do Warszawy, a Klara bez przerwy płacze, że Max znajdzie sobie inną panienkę, a o niej zapomni.

Tłumaczę jej, że chłopak świata poza nią nie widzi, ale to do niej nie dociera. Max wynajął mieszkanie w stolicy, ze swoimi kolegami z roku, gdzie razem trenują boks. Klara jest dosłownie załamana i tłumaczenia, że jej facet co weekend będzie w domu nie docierają do dziewczyny. To się nazywa miłość.

Jeśli chodzi o Olka i Kaśkę, to zerwali ze sobą, a raczej to Kaśka olała mojego przygłupiego brata po tym, co zrobił w szpitalu, kiedy mieli wpadkę z prezerwatywą.

Olek chodzi załamany i nic mu się nie udaje, a mi go po prostu szkoda. Co się porobiło w ostatnim czasie, to Bóg jeden tylko raczy wiedzieć. Mój braciszek codziennie wraca z wykładów do domu i dosłownie płacze w poduszkę. Kaśka rozpoczęła studia na tym samym kierunku, co Oluś, a ten biedny nie może znieść jej obojętności i flirtowania z innymi kolesiami. Dzwoniłam do niej kilka razy i prosiłam ją, aby dała mu szansę, bo chłopak się załamał, ale Kaśka była nieugięta i stwierdziła, że nie przyjdzie do nas do domu, bo spali się ze wstydu. Po jej słowach wywnioskowałam, że chce dać Olkowi nieźle popalić i przetrzymać go jeszcze chwilę. Tylko nie wiem, czy mój brat to wytrzyma. Same kłopoty ostatnio, jak nie Max i Klara, to teraz na tapecie Oluś i jego szalona dziewczyna.

Dobrze, że u mnie i Jędrka układa się wspaniale i jestem naprawdę szczęśliwa. Mój chłopak studiuje na miejscu i nie muszę się niczego obawiać, bo bardzo często się widujemy, a czasami nawet nocuje u nas w domu. Oczywiście mój ojciec kładzie go w innym pokoju, z dala ode mnie, ale w nocy i tak się zawsze spotykamy u mnie w sypialni, kochając się namiętnie i wyznając sobie naszą wielką miłość.

Zaczyna się weekend, tak więc Max wraca do domu , a Jędrek jest cały mój na ten czas. Już się nie mogę doczekać, kiedy go zobaczę i wycałuję jego przystojną twarz. Po ostatnich zajęciach w szkole, wychodzimy z Klarą z budynku i szczęśliwe planujemy weekend z naszymi wspaniałymi chłopakami.

— Już nie mogę się doczekać, kiedy Max przyjedzie. — mówi podniecona dziewczyna, a ja uśmiecham się do niej pogodnie.

— Tęsknisz za nim? — pytam.

— I to jak! Judyta, ja usycham z tęsknoty za nim. Nie ma go parę dni, a ja nie umiem sobie znaleźć miejsca. Co prawda dzwoni do mnie codziennie i długo rozmawiamy, a on utula mnie to snu, opowiadając sprośne rzeczy i mówi mi, co będzie mi robił, kiedy wróci do domu, ale mimo wszystko brakuje mi jego, jak cholera. Kocham go, jak wariatka i jestem z nim szczęśliwa.

— A nie boisz się, że no wiesz? Wiesz, jaki jest Max. To znaczy był.— poprawiam się szybko, gryząc się w język. Klara spogląda na mnie, chwilę milcząc i analizując moje słowa, po czym odpowiada pewna siebie.

— Nie, bo wiem, że on kocha mnie równie mocno, co ja jego. Zresztą, kiedy wraca na weekend do domu, to prawie nie wychodzimy z łóżka, a ja potem chodzę tydzień obolała.

— Wariatka. — śmieje się z dziewczyny, a ta wystawia mi język i trąca mnie w ramię.

— A jak z tobą i Jędrkiem się układa? Ty masz więcej szczęścia, bo on studiuje na miejscu i często się widujecie.

— Z Jędrkiem układa się nam cudownie, a on zachowuje się, jak książę z bajki, dosłownie! Jest taki czuły, szarmancki i chodzący ideał. Seks z nim jest nieziemski, a jego pieszczoty doprowadzają mnie do takiego wrzenia, że nie mogę długo dojść do siebie. Dziś zabiera mnie do siebie i spędzimy ten weekend tylko we dwoje. Dosyć mam ojca i jego niby przypadkowych wtargnięć do pokoju, pod byle pretekstem.

Mistrz I MAŁGORZATA 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz