,,Szokująca prawda.''

1.4K 57 17
                                    

Puśćcie sobie. Radzę. Mi tam do tego pasuje. Nie wiem jak wam.

P.O.V. Nicole

Hej! Jestem Nicolette Lily Potter. Nie lubię pełnego imienia, bo brzmi zbyt poważnie, więc mówcie na mnie Nicole, Nicki lub Lotte. Mam długie brązowe włosy i niebieskie oczy. Nie znałam rodziców, bo zginęli, jak miałam roczek. Od tego czasu mieszkam z ciocią Emily. Nie mam rodzeństwa (przynajmniej tak myślałam do czasu). Lubię pomagać cioci. Kocham kwiaty i zwierzęta. Nie dawno skończyłam osiem lat. Na ogół, wokół mnie dzieją się dziwne rzeczy. Pewnego dnia, kiedy szłam na śniadanie, w kuchni zbił się wazon. Stałam za ścianą i przypatrywałam się. Ale to, co robiła ciocia mnie zaskoczyło. Wyjęła jakiś patyk, szepnęła coś do niego i wazon był cały na stole. O-o-ona c-c-czarowała!!! Weszłam lekko oburzona do kuchni i poprosiłam ciocię na szczerą rozmowę do salonu. Domyślałam się, że ona wie, o co mi chodzi, więc zapytałam z pretensją w głosie:

- Ciociu, czemu mi nie mówiłaś, że magia istnieje? - ciocia zwróciła się do mnie smutnym głosem.

-Przepraszam. Wiem, że jestem złą ciocią.

- Nieprawda!! - zaprotestowałam.

- Gdybym była dobrą ciocią, powiedziałabym Ci prawdę na od razu. Zacznę od początku. Żadnemu mugolowi nie mów, że czary istnieją, jeśli nie jesteś pewna, czy uwierzy w magię. Czarodzieje żyją w ukryciu, więc to tajemnica. Twoi rodzice też byli czarodziejami. Nazywali się James Potter i Lily Potter (z domu Evans). James był czarodziejem czystej krwi, czyli takim, który ma w rodzinie samych czarodziei. Twoja matka była mugolaczką tak samo jak ja, czyli w rodzinie mamy samych mugoli. Mugole to ludzie nieposiadający ani krzty magii.

- Czyli ja jestem półkrwi.

- Tak. Kiedy byłam na waszych pierwszych urodzinach, Lily poprosiła czy mogę się tobą zająć. Nie, że cię nie chciała, ale polował na was podły czarnoksiężnik, który chciał was zabić. Nazywał się Lord Voldemort. W Noc Duchów, mugolskie Halloween, zabił wam rodziców, a kiedy chciał was zabić, unicestwiliście go.... Zostało wam po tym tylko pamiątki rodzinne i to.

Wskazała na bliznę na moim prawym nadgarstku w kształcie serca. Zaraz potem po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. Pocieszałam ciocię, ale to na nic. Spytałam się jej, czy chce zostać sama. Kiedy przytaknęła głową, wyszłam z pokoju w milczeniu. Skierowałam się do mojego pokoju, a gdy tam byłam, rozważałam to, co mówiła ciocia Emily. I dlaczego mówiła w liczbie mnogiej? Na przykład chciał WAS zabić, zabił WAM rodziców lub kiedy byłam na WASZYCH urodzinkach? (Podobny jak na obrazku tylko dużo większy)!!!

 I dlaczego mówiła w liczbie mnogiej? Na przykład chciał WAS zabić, zabił WAM rodziców lub kiedy byłam na WASZYCH urodzinkach? (Podobny jak na obrazku tylko dużo większy)!!!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Chciałabym poznać rodziców. Szkoda, że zginęli. Przynajmniej mnie ciocia nie okłamywała i nie mówiła, że mi się przewidziało, tylko wyznała prawdę. Lecz jak się później okazało, nie całą prawdę, bo nie powiedziała mi o jednej bardzo ważnej osobie w moim życiu.

*Magic Time*

Kiedy wstałam z łóżka, czekała mnie miła niespodzianka. Dziś są moje jedenaste urodziny. To jeden z kilku najważniejszych dni w moim życiu. Dzisiejszy dzień zadecyduje, czy jestem czarownicą, czy charłaczką. Raczej na pewno to pierwsze. Pościeliłam łóżko i ubrałam się.

 Pościeliłam łóżko i ubrałam się

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

A uczesałam się tak:

Po posprzątaniu pokoju zeszłam do kuchni, gdzie czekała na mnie ciocia i

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po posprzątaniu pokoju zeszłam do kuchni, gdzie czekała na mnie ciocia i...TORT! Zanim zjadłam ciasto, zjadłam śniadanie. Miałam na nim "stół szwedzki", ale wzięłam moje ulubione tosty i posmarowałam je dżemem truskawkowym, naleśniki z NUTELLĄ i sok jabłkowy. Dostałam od Emily £300, nową książkę pt,, Historia Hogwartu" i zdjęcia moich rodziców. Zaczęłam płakać, a ciocia nie wiedziała, o co chodzi. Potem jej wytłumaczyłam, że te zdjęcia mnie wzruszyły. Po raz pierwszy odkąd pamiętam, zobaczyłam rodziców za czasów szkoły. Odniosłam podarunki do pokoju, a na moim łóżku zastałam sowę z listem... Czyli się dostałam! Zaczęłam piszczeć z radości. Ciocia jednak nie żartowała, bo przez chwilę tak myślałam. Do pokoju wbiegła ciocia, a kiedy ujrzała list, pogratulowała mi i rzekła :

-Ubierz bluzę i buty. Szybko!

- Dlaczego, ciociu? - spytałam.

- Bo jedziemy na Pokątną, w końcu trzeba zrobić szkolne zakupy.

- Ciociu, mam pytanie. Dlaczego jak mi opowiadałaś o Hogwarcie, gdy miałam osiem lat mówiłaś w liczbie mnogiej, np. chciał was zabić?

- Przepraszam.

- Za co?

- Nie powiedziałam ci o jeszcze jednej ważnej sprawie. Prawda jest taka, że masz brata bliźniaka, Harry'ego Pottera, który też ma bliznę, ale na czole w kształcie błyskawicy, więc łatwo go rozpoznasz. Przepraszam.

- Nie szkodzi. Miałaś prawo. Jak się dostaniemy na Pokątną?

- Proszkiem Fiuu.

- Czym?

- Proszkiem Fiuu. Jest to proszek podobny do teleportacji. Bierzesz garść, rzucasz do kominka i mówisz głośno i wyraźnie: NA POKĄTNĄ!! Zrozumiałaś?

- Tak, ciociu!

- Masz list?

- O nie! Zaraz wracam, a i muszę zmienić buty! Przepraszam, ciociu, ale jestem taka podekscytowana!! I jednak jestem czarownicą. Bo gdybym nie była, to bym żyła z tą świadomością, co byłoby straszne! - gdy wróciłam z pokoju, dodałam. - Już jestem!

Gdy byłyśmy na ulicy, była piękna.

I jak podoba się wam? Piszcie propozycje na imię dla zwierzaka Nicole. Koniecznie!!!

*POPRAWIONE*

Bliźniaki Potter.Where stories live. Discover now