~Pół miesiąca później~
Delikatne pocałunki składane na moim karku skutecznie wybudziły mnie ze snu. Uchyliłam powieki i zamrugałam kilka razy.
-Dzień dobry. – usłyszałam ten cudowny głos. Od razu odwróciłam się na drugi bok i ujrzałam uśmiechniętą twarz Harry'ego. Podpierał swoją głowę zgiętym ramieniem, dzięki czemu patrzył na mnie lekko z góry.
-Dzień dobry. – odpowiedziałam, za co otrzymałam pocałunek tym razem w usta. –Która jest godzina? – spytałam, próbując zlokalizować mój telefon na szafce nocnej.
-Po ósmej. Spokojnie, dzieci jeszcze śpią. – wyszeptał, przyciągając mnie do siebie, przez co nie mogłam dosięgnąć komórki.
-To dość...niespotykane. – powiedziałam, po czym oboje się zaśmialiśmy. Ze względu na to, że bliźniaki wstawały przed siódmą, gdy szły do szkoły ich zegar snu przesunął się i spanie po aktualnej godzinie było czymś dziwnym. Nawet w przypadku weekendów.
-Zdecydowanie. – odpowiedział, przecierając dłonią twarz. –Zjadłbym sushi. Albo nie, lasagne. O tak! I do tego pudding czekoladowy z musem malinowym. Matko. – jęknął brunet, przymykając oczy.
-Masz zachcianki jak baba w ciąży. – powiedziałam, mrużąc oczy z rozbawienia.
-Może jestem? – Harry bardzo się ożywił i podniósł do siadu. –Sprawdź. – powiedział, odrzucając na bok kołdrę i podciągając koszulkę. Cała ta sytuacja strasznie mnie rozbawiła.
-Wiesz, ja tu widzę tylko mięśnie. – zaśmiałam się, dotykając umięśnionego brzucha męża. Harry spędza sporo czasu na ćwiczeniach.
-I bardzo dobrze. – mruknął zadowolony. –Mam pewne plany na dzisiejszy wieczór i mam nadzieję, że się zgodzisz. Chciałbym cię zabrać na kolację. W sumie to mamy już zamówiony stolik, a mama zgodziła się popilnować dzieciaków. Więc teraz potrzebuję tylko twojej zgody na wyjście. – powiedział ze swoim charakterystycznym szerokim uśmiechem.
-Chyba nie mogę się nie zgodzić.
-Yyy...no nie bardzo. – odpowiedział rozbawiony, po czym połączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
*****
-Mamusiu. – usłyszałam cichy głosik. Założyłam drugi kolczyk i odwróciłam się w stronę drzwi. W progu stała Darcy w swoim słodkim onesie potworka.-Co tam Kochanie? – spytałam. Brunetka weszła w głąb sypialni i przyjrzała mi się z uśmiechem.
-Ślicznie wyglądasz. – powiedziała podchodząc do mnie.
-Dziękuję Skarbie. – odpowiedziałam, rozchylając ramiona. Dziewczynka wtuliła się we mnie i pozostawiła na moim policzku buziaka. –Myślisz, że tacie się spodoba? – spytałam, odsuwając ją lekko od siebie.
Darcy z dziecięcą minką zagryzła wargę i przez chwilkę myślała, po czym kiwnęła twierdząco głową.
-Będziecie do siebie pasować. Tata podobnie wygląda. – powiedziała zafascynowana. Czyżby Harry również ubrał sukienkę?
Chwyciłam z łóżka czarną kopertówkę i po wygładzeniu materiału sukienki byłam gotowa do wyjścia. Z racji nadal przeżywanej przez nas żałoby nie trudno się domyślić, że mój strój składał się z ciemnych kolorów. Tak dokładnie to z czerni. Sukienka przed kolano z rękawem trzy czwarte mimo swojej prostoty prezentowała się z klasą, uwydatniając moje atuty. Do tego złote, lejące kolczyki i czarne szpilki. Oczywiście nie można zapomnieć o rajstopach, których szczerze od zawsze nie darzę sympatią.
Darcy chwyciła mnie za dłoń i wspólnie wyszłyśmy na korytarz. Wchodząc na schody chwyciłam się barierki, aby przypadkiem nie zaliczyć poważnego upadku.
ESTÁS LEYENDO
Our Life // h.s. ✔
FanficTrzecia część z serii ,,Our ..." -Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale nie udało się nam uratować pacjentki. Pańska córka zmarła. Przykro nam. - pielęgniarka spuściła głowę w dół, a oczy Harry'ego zaszły łzami. Brunet kopnął z całej siły nogą w...