~18~

3.3K 186 19
                                    

-Lily, kochanie...-cichy pomruk sprawił, że moje powieki natychmiast się uniosły. -Jak się czujesz?-spytał brunet.

-Jeżeli pytasz o mój fizyczny stan zdrowia, to nie jest najgorzej. Tylko trochę boli mnie głowa. A jeżeli pytasz o psychiczny, to chyba znasz odpowiedź.-odparłam, po czym przetarłam oczy.-Gdzie Katy?

Zielonooki jednym ruchem głowy wskazał na łóżeczko w rogu pomieszczenia.

-Jeszcze śpi? To ile w takim razie spałam ja?-zdziwiłam się bardzo, a następnie powolnym krokiem podeszłam do mebla.

-Kiedy zemdlałaś, z pomocą pana Hudsona przeniosłem cię na łóżko. Spałaś jakieś pół godziny, nie więcej. Nawet nie można tego nazwać spaniem, a raczej procesem przywracania cię do rzeczywistości.-odpowiedział i podszedł do mnie.

Opiekuńczo objął mnie w pasie swoimi silnymi ramionami. Ułożył moją głowę na swoim torsie, a moje ręce oparłam na szczebelkach łóżeczka.

-Musimy jechać do Stanów. Lepiej, aby pojechało jedno z nas, żeby nie robić zamieszania. Drugie musi zostać z bliźniakami i Blake'iem.- zadecydowałam. -Pytałeś doktora o koszty takiej operacji?

-Tak. To coś około pięćdziesiąt tysięcy. Ale nie martw się, jesteśmy bogaci. -skwitował Harry i cmoknął mnie w policzek. -Damy radę, zobaczysz. Nim się obejrzymy, Katy będzie zdrowa. Będziemy szczęśliwa rodziną, tak jak przedtem. Tak jak przed pojawieniem się tego pieprzonego guza.

-Dlaczego to zawsze na nas spadają te wszystkie cierpienia? Czym sobie na to zasłużyliśmy?-byłam bliska łez.

-Niczym, Lily. Życia się nie wybiera.-odparł cicho, zachowując zimną krew.

Westchnęłam głęboko i spojrzałam do łóżeczka. Katy smacznie spała, nieświadoma tego co ją czeka.

-A gdzie Gemma? Nie powinna już wrócić z tej księgarni? I w ogóle która jest godzina?-zasypywałam Stylesa pytaniami.

Mężczyzna oderwał swoją dłoń od mojego ciała i spojrzał na zegarek, który miał na swoim prawym nadgarstku.

-Dochodzi siedemnasta. A co do Gemmy, dzwoniła do mnie i mówiła, że w księgarni odbywa się spotkanie z jej ulubioną pisarką.

Kiedy nagle...O wilku mowa.

-Hej! Mam autograf od Zadie Smith! *Akurat tak się złożyło , że miała spotkanie z czytelnikami.-oznajmiła wyraźnie ucieszona. Jednak my nie podzielaliśmy jej emocji. Smutno wpatrzyliśmy się w Gemmę, raz po raz zerkając na Katy.

-Guz się potwierdził... -oznajmiłam bliska łez. -To życie jest pierdolone! -wykrzyknęłam i wyrwałam się z objęć bruneta. Wyminęłam blondynkę, która zmieniła wyraz twarzy. Jak najszybciej udałam się do toalety oddziałowej, która znajdywała się na końcu korytarza. Ciężko było mi mówić o tej chorobie, to był dla mnie szok. Wbiegłam do klaustrofobicznego pomieszczenia i stanęłam przed lustrem**. Postanowiłam się trochę ogarnąć, więc puściłam zimną wodę z kranu. Przemyłam twarz i chwyciłam rolkę papieru toaletowego. Doprowadziłam nos do porządku a następnie postanowiłam załatwić swoje potrzeby fizjologiczne

*****

-Kochanie, na pewno sobie poradzisz? -Zielonooki zapytał z troską. -Jestem przez cały czas pod telefonem. A jutro o dziesiątej do was przyjeżdżam i cię zmienię. Przed snem zadzwonię jeszcze i upewnię się, że wszystko w porządku. Jak będzie więcej czasu, może dam do telefonu bliźniaki.-mój niezawodny mąż wyprawił mi "monolog".

-Dobrze, Harry.-przytaknęłam cicho. -A o której jest kolacja, pytałeś lekarz?

-Chyba za dziesięć minut. A przynajmniej tak słyszałem. -odparł, jednak cały czas naciskał na mój stan zdrowia. -Jak się czujesz?

-A jak miałabym się czuć?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie. 

-No tak, głupie pytanie. Ale ja się po prostu o ciebie martwię, Lily.-argumentował.

-Braciszku, pośpiesz się.-do naszej rozmowy wtrąciła się Gemma, która czekała na Styles'a w progu sali.

-Już idę.-odpowiedział blondynce, a następnie zwrócił się do mnie.-Kocham cię.-musnął ustami moje czoło i odszedł. -Kocham was.

-My ciebie też.

Pożegnałam się jeszcze z Gemmą i przymknęłam drzwi, kiedy dwójka wyszła. Następnie podeszłam do łóżeczka i ostrożnie wyjęłam Małą. Ułożyłam ją wygodnie w moich ramionach i przespacerowałam się z nią po pomieszczeniu w celu uśpienia. Kiedy zasnęła, położyłam ją na łóżku i okryłam szczelnie kocykiem. Sama usiadłam obok niej i nie pozostało mi nic innego jak tylko czekać na kolację.


******


*Zadie Smith-brytyjska pisarka, autorka opowiadań i powieści 

**Cóż, ta łazienka była strasznie mała...


Może i krótki rozdział, ale jest. 

Proszę o komentarze i gwiazdki.

Jula <3


Our Life // h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz