Prosto do zakochania cz.20

Comenzar desde el principio
                                    

- Mogę we...

Niestety chłopak nie zdążył dokończyć, bo drzwi zatrzasnęły się mu przed twarzą. Eliza popędziła do swojego pokoju. Dopiero po sekundzie oprzytomniała i wróciła. Znowu otworzyła wrota do mieszkania.

- Przepraszam. Naprawdę fajna ta piżama, nie obrażaj się.

- Nie patrz się na nią! Stój tu.

- Ale...

I ponownie zakończyło się to zatrzaśnięciem drzwi przed twarzą. Nastolatka zamknęła także wejście do swojego pokoju i zaczęła się gorączkowo ubierać. Naprawdę spodziewała się wiele, ale bez przesady! Żeby tak przychodzić bez zapowiedzi?

Eliza wbiła się w czarne spodnie, czerwoną bluzę z kapturem i odkrytymi ramionami. Następnie podeszła do biurka i niemal nie krzyknęła ze szczęścia. Wczoraj przyniosła tutaj tusz do rzęs i zapomniała go odłożyć. No dobra nie chciało jej się, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Posłużyła się kamerką w telefonie i nałożyła sporą warstwę. Potem posmarowała usta pomadką i była gotowa.

W końcu nastał ten czas! Wyszła z pokoju i otworzyła drzwi i... cała radość gdzieś uciekła, podobnie jak chłopaka. Nastolatka westchnęła głośno i wróciła do mieszkania. Wtedy usłyszała czyjeś śmiechy. Jeden należał do jej mamy, a drugi do...

Eliza weszła do salonu i ujrzała Łukasza, który siedział na kanapie, a obok jej mama. Proponowała mu coś do picia, a chłopak odmawiał, ale zawsze z uśmiechem. „Rany jak on się stara!" – pomyślała i aż miło jej się zrobiło na sercu. W pewnym momencie chłopak ją zauważył. Wstał tak szybko, jakby coś go poparzyło.

- E... El... Wy... wy... glądasz... pi... dobrze – powiedział i uśmiechnął się rozbrajająco. Podstawowy chwyt zakochanego, gdy chce wyjść gładko z błędu.

- Dzięki – odpowiedziała i uśmiechnęła się lekko. – Lepiej niż w piżamie?

Nagle policzki Łukasza zaczęły przybierać czerwonawy kolor. Jego oczy były lekko zdumione, a jednocześnie łobuzerskie. Eliza jedynie zaśmiała się, aby dalej go nie męczyć. Dopiero po chwili przypomniała sobie, że jest tutaj jeszcze jej mama...

Kobieta już chciała coś powiedzieć, ale przerwał jej chłopak (oczywiście niecelowo, nie zauważył jej), który wstał. Zwrócił się do nastolatki.

- To... Gotowa?

- Tak, a gdzie idziemy? – zapytała, a potem spojrzała przelotem na mamę. – Muszę wiedzieć ile mi to mniej więcej zajmie.

- Wróć około osiemnastej, a będzie dobrze – odpowiedziała kobieta i skierowała się do kuchni.

Dwójka nastolatków jedynie się uśmiechnęła, a potem w ciszy poszli zakładać buty. Ubrali się szybko i już wyszli na korytarz bloku, gdy dziewczyna zauważyła swoją mamę, która pokazała, że trzyma kciuki. Eliza uśmiechnęła się lekko, a potem zamknęła drzwi. Miała cichą nadzieję, że chłopak tego nie widział.

***

Jeśli chodzi o miejsce na randkę... Łukasz wygrał tę rundę. Stali razem i czekali na pełną godzinę, która miała być za dwie minuty. Eliza stała z uśmiechem i niemal nie skakała ze szczęścia. Za parę chwil odwiedzi miejsce, do którego chciała się udać. Będzie miała to odhaczone.

- Ależ jesteś podekscytowana – powiedział chłopak i cicho prychnął.

- To chyba oczywiste! – odpowiedziała z rozbawieniem. – Zawsze chciałam pójść do escape roomu! Skąd wiedziałeś?

- Mam swoich informatorów.

- Karolina, czy Hania?

- Ale...

- Która?

- Domyśl się.

Raczej było oczywiste, która to z nich. Eliza już chciała coś odpowiedzieć, gdy usłyszała głos mężczyzny, który zapraszał ich do siebie. W końcu nadeszła ich kolej. Nastolatka nawet nie kryła swoich emocji. W podskokach i z uśmiechem popędziła w stronę pokoju.

***

Temat główny odnosił się do kradzieży, a dwójka musiała znaleźć jakiś ukryty diament. Niestety nie starczyło im czasu. Gdyby dostali cztery razy tyle, to może wyszłoby coś, ale w innym przypadku nie. Pomimo, że nie dali rady mieli bardzo zabawne sytuacje.

Eliza wymyślała piosenki z wskazówkami i rapowała. Do tego cały czas zapominała, co takiego już znaleźli i pokazywała to samo. Za to Łukasz... Chciał sprawdzić, czy za lustrem nie ma wskazówek, ale przedmiot był za ciężki. Chłopak spadł na cztery litery, lustro na stolik, a stolik na Łukasza.

To nie była cała randka. Po swojej porażce poszli do pijalni Wedla, gdzie Eliza nie szczędziła sobie. Nie pamiętała dnia, gdzie zjadała aż tyle słodkiego.

W tej chwili siedzieli w kawiarence, jedli ciasto i pili gorącą czekoladę (poznajemy plusy zimy dzieci). Dziewczyna wspominała moment, gdy spadł stół na chłopaka i zaczęła się przy tym śmiać. Łukasz patrzył na to z lekkim rozdrażnieniem, ale ostatecznie się uśmiechnął i wzruszył ramionami.

- A właśnie! – zaczęła dziewczyna. – Miałeś obejrzeć coś i mi o tym opowiedzieć.

- Tak, pamiętam – powiedział i przeczesał ręką po włosach. – Bez obrazy, ale to nie moje klimaty. Jakieś tam miłości, trójkąciki i jakieś animowane postacie... Wolę oglądać mecze, ale obejrzałem to coś! Nawet mam świadków!

- Miło mi to słyszeć.

Chłopak po prostu zdębiał. Tego to akurat się nie spodziewał. Eliza uśmiechnęła się i zaczęła pić swoją czekoladę z bitą śmietaną. Upiła łyk i odłożyła kubek. Już chciała coś powiedzieć, gdy usłyszała cichy śmiech. Nastolatka spojrzała na kompana i lekko uniosła brew. Co go aż tak rozbawiło?

- Ubrudziłaś się, daj pomogę.

Nawet nie czekał na pozwolenie. Oparł się o stolik i wytarł białą piankę z nosa dziewczyny za pomocą serwetki. Eliza wpatrywała mu się z lekko zdziwionymi oczami. Takie coś jest w komediach i to romantycznych!

Chłopak się uśmiechnął, ale w odpowiedzi dostał głośny śmiech. Teraz to on uniósł brew i lekko się skrzywił. Dziewczyna wskazała na jego łokcie, które nadal były oparte o stół. Nastolatek spojrzał w tamto miejsce i zaklął głośno. Włożył swoje łokcie idealnie w swoje ciasto.

- Czyli to prawda – odezwała się Eliza.

- Jaka prawda? – zapytał zirytowany, podczas gdy wycierał to za pomocą serwetek.

- Chłopcy mogą być słodcy.

Łukasz jedynie zmrużył oczy, ale ostatecznie się uśmiechnął i wywrócił oczami. Eliza zachichotała cicho, a następnie ułożyła twarz, podpierając na swoich rękach. Wpatrywała się w chłopaka, gdy ten zaczął opowiadać jakąś nudną historię, której i tak prawie nie słyszała.

Mimo to dziewczyna musiała przyznać, że ta randka była świetna i... Chyba naprawdę to słowo stało się jej ulubionym.

Ciąg dalszy nastąpi...


Prosto do zakochaniaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora