31

9.4K 578 81
                                    

Aura

- O tu jesteście dzieci. Ciągle was szukam od kąt zaczęła się narada. - pojawiła się znikąd matka Luka.

- Tak, tak już idziemy.- Odpowiedział chłopak.

- Chyba w czymś przeszkodziłam..

- Nie. Mieliśmy już iść.- Powiedziałam po czym chwyciłam chłopaka za rękę i pociągnęłam go w stronę jego mamy.

- Synu, wiesz że twój ojciec jest bardzo niecierpliwy.

- Ale dlaczego od razu tak oficjalnie

- Nie możesz przynajmniej raz udawać poważnego?- coś czuję, że z tą kobietą zawsze będzie ciekawie.

- A ty nie możesz...

- Nie przeginaj. Nie jestem twoją koleżanką.

- Ale, zachowujesz się jak byś była w przedszkolu.

- Dobra już nie gadaj tylko chodź na tą głupią salę.

- No już dobra.

- To się zbieraj.

- A kim ty jesteś, aby mi rozkazywać?!

- Twoją matką drobi chłopcze, więc siedź już cicho i nie staraj się popisywać, bo coś ci nie wychodzi. Ja się starałam popisać przed twoim tatą i zobacz co nam wyszło.

- Co?

-Ty.

- To nie było miłe.

- Ale prawdziwe.

- Osz ty...

- Dobra spokojnie. To co idziemy już na tą salę?- Przerwałam ich śmieszną kłótnie.

- A ty nie zmieniaj tematu.- Czy ten gościu nie może zrozumieć, że możemy mieć przez jego zachowanie później kłopoty?

- Nie zmieniam, jakbyś nie zauważył to ty się kłócisz i to ze swoją matką!

- Wcale, że nie.

- A wcale, że tak.

- Wcale, że nie...

- DOŚĆ!- krzyknęła matka tej ofermy.

- No, ale o co ci chodzi.- powiedziała łamaga.

- O to, że jak za chwilę nie przestaniecie się kłócić o to kto ma rację, to ojciec ci Luke nogi z dupy powyrywa i mi się oberwie, tylko że w przyjemy sposób.

- Mamo no proszę, nie przy Aurze.

- No co i tak pewnie wie co robimy w no...

- Mamo! Dość. Przecież mieliśmy iść na naradę.

- Oj no dobra. Później sobie z nią porozmawiam na ten temat.

- Mamo nie.

- A coś ty taki uparty.

- Straszysz mi dziewczynę.

- Hola, hola, a kto powiedział, że my jesteśmy razem?- chyba się trochę zagalopował chłopaczyna.

- Ja to teraz mówię.

- A może ja się nie zgadzam!

- Ty nic tu nie masz do gadania moja droga.

- A właśnie, że ma! Jest twoją mate jełopie i jak tylko spróbujesz skrzywdzić, ba albo nawet zmusić do czegokolwiek, bez mojej wiedzy to obiecuję ci, że pójdziesz do izolatki.- Kocham tą kobietę.

- Ale jak to bez twojej wiedzy?

- A tak to jakby wpadł jej do głowy jakiś głupi pomysł, to masz mi masz mi mówić co zamierzasz z nią zrobić. Zrozumiano?

- Tak.

- A teraz Przeproś.

- Przepraszam.

- Nie mnie przepraszaj idioto tylko ją.- powiedziała i pokazała na mnie.

- Wybaczysz mi skarbie ja naprawdę żałuję, przepraszam.

- Ja.

- Zastanów się za nim coś powiesz kochana. Zawszę możesz coś na tym ugrać.- Czasami się zastanawiam po czyjej stronie jest jego mama.

Naprawić relacje mateDove le storie prendono vita. Scoprilo ora