2 Rozdział

5.9K 165 64
                                    

Jesteśmy na miejscu.. Jest ładniejsze niż sobie wyobrażałam. Były tutaj jeszcze 4 dziewczyny, ta.. Tylko 4.. Wyglądało na to że się znały, a chłopak który ze mną siedział gadał ze swoimi przyjaciółmi. Chyba tylko ja tutaj nikogo nie znam.. Chciałam podejść do tych dziewczyn ale

- UWAGA! WSZYSCY PROSZENI TUTAJ!! - była to pewnie jakaś służącą naszej "szefowej" od teraz. - Będę wyczytywała nazwiska a wy podejdziecie i weźmiecie smycze - mam nadzieję że takie na klucz a nie dla psa..

- DAROMN? - w tym momencie podeszła jedna z dziewczyn

- COLLINS? - podszedł do niej chłopak z którym siedziałam. Było jeszcze jakieś 20 innych osób przede mną

- STY.. - Przerwałam jej i krzyknęłam
- JESTEM! - Podbiegłam i zabrałam smycz, na szczęście na szyję, potem ta sama kobieta wyznaczyła że będe z tymi dziewczynami.

- Hej jestem Liv - przedstawiła mi się jedna z dziewczyn

- Hejka jestem Patrycja, ale mów mi Pati - Opowiedziałam z uśmiechem

- RUSZCIE SIĘ DZIEWCZYNKI! Macie tu klucze do pokoju i zaraz was tu widzę! Tylko torby odłożyć! Marsz! - Po jakiś 4 min gadałam z dziewczynami jak z przyjaciółkami które znam od 4 lat. Jacyą ludzie znowu gadali jakieś nudne rzeczy o mundurkach, że na początku można chodzić w zwykłych ubraniach, zdziwiło mnie to ale napewno jest w tym jakiś haczyk

- Pati, a tak właściwie czm tu trafiłaś? - zapytała Liv

- byłam w chuj niegrzeczną dziewczynką i inne takie.. - Odpowiedziałam

- A ty? Czemu tu jesteś?

- Bo..

- Dobra gówniaki! Teraz macie czas na po zwiedzanie tego terenu. Ostrzegam że nie uda wam się uciec - na to wszyscy zajękneli a ta która to mówiła odeszła. Poszłam się przejść, a z racji że jeszcze nie zabrali nam telefonów puściłam jakaś piosenkę. Ide i idę już tak z 10 min, ale nagle coś a raczej ktoś chwyta mnie za ramię

- Cześć! Jestem Jeff, siedzieliśmy razem w autokarze ale nawet się nie przedstawiłem - podrapał się po karku chłopak

- Hej, Pati jestem - Powiedziałam uśmiechając się

- No no no! Proszę państwa kogo my tu mamy! Patrycja i słynny Collins - zamarłam jak usłyszałam głos za mną .. Nie musiałam się odwracać żeby wiedzieć kto to jest, był to David! Mój jakby wróg. Od zawsze mi dokuczał a jak mnie uderzył przeniosłam się do nowej szkoły myśląc że on zniknie.. Ma czarne włosy i zielono-niebisekie oczy. Jego wzrost to z 194 ale nie jest jakoś bardzo umięśniony

- Mówiłeś coś? Moje uszy nie przepuszczają pierdolenia - Prychnęłam do Davida a Jeff wybuchł śmiechem że aż się przewrócił a jego "koledzy" też już płaczą ze śmiechu. Oburzony popatrzył na "kolegów" zabijającym wzrokiem i pokazał ręką żeby już poszli.

- Nie źle Pati - Słyszę głos Jeffa wycierającego łzy śmiechu i Otrzepując się z piachu

- Wiem, krztałciłam w sobie suke od 3 podstawówki - Już miał coś powiedzieć ale

- PATI!!! CHODŹ!! - Usłyszałam Liv i Poleżegnałam się z brunetem

- Co się stało? - Zapytałam a ona tylko pociągnęła mnie za rękę do pokoju i pokazała mi coś

- CO TO JEST?! - Zapytała

- GDZIE TY KUPIŁAŚ TĄ BLUZKĘ!? - Powiedziała a po chwili obie wybuchłyśmy śmiechem dalej spacerowałyśmy razem. Dowiedziałam się że ma starszego brata i że on ma 19 lat, nie za bardzo jej słuchałam ponieważ pisałam z Kasią. Z tego transu pisania wyrwał mnie czyjś tors. Wpadłam na jakiegoś chłopaka był to podejrzewam blondyn ale grzywke miał białą a jego oczy są były niebieskie. Zanim zobaczyłam kto to jest powiedziałam

- Uważaj jak chodzisz kretynie!

- Co? Jak mnie nazwałaś? - zapytał ze zdziwieniem a wokół zgromadził sie tłum

- Kretynem, polecam czyścić uszy - rzuciłam obojętnie i wróciłam do pisania z Kaśką
(Me:
-Jakiś kretyn na mnie wpadł i robi mi kazania
Kaśka:
- To kończę, napisz jak będziesz zakopywaćć jego zwłoki:*)
Chciałam wyminąć chłopaka ale złapał mnie mocno za ramię i powiedział:

- Oj dziwko, nie wiesz z kim zadarłaś!

- Zamknij pysk pizdokleszczu - straciłam jego rękę i poszłam przed siebie

Zdyscyplinowana حيث تعيش القصص. اكتشف الآن