Prosto do zakochania cz.17

Start from the beginning
                                    

Ksiądz dyskutował zażarcie z chłopakami, niektóre dziewczyny także dołączały, ale to nieliczne. Karola i Eliza rysowały w swoich zeszytach, co jakiś czas rozmawiając o czymś. Wyglądały na znudzone, ale i tak dobrze się bawiły. Hania siedziała cały czas w ciszy i wpatrywała się w ścianę naprzeciwko.

Lekcja zakończyła się jakoś szybko i nadszedł w końcu błogosławiony czas, gdy można kierować się do swoich domków. Pesymistka musiała porozmawiać jeszcze z ojcem przez telefon, a więc pozwoliła Karoli i Elizie pójść wcześniej.

Rozmowa zakończyła się nawet szybko. Hania nałożyła kurtkę na siebie, a potem plecak. Skierowała się do wyjścia, gdy zauważyła Olka, on też ją zauważył. Chłopak jedynie odwrócił się na pięcie i ruszył w drugą stronę. Miał na sobie kurtkę, a więc także wychodził, ale wolał iść naokoło. Wszystko, aby nie musieć rozmawiać z nią... Hania lekko zmarszczyła brwi. Pchnęła drzwi, a potem wyszła wściekła.

***

Czwartek nadszedł szybko i pierwsze lekcje także. Matematyka, geografia i religia minęły w błyskawicznym tempie. Właśnie nadszedł czas na przerwę śniadaniową, a zaraz po niej będą dwa polskie. Idealnie.

Hania wpatrywała się w ścianę, dopóki nie dostała od kogoś w ramię. Dziewczyna zmrużyła oczy i syknęła niezadowolona. Następnie spojrzała na osobę obok. Karolina zajadająca kanapkę z nutellą... Oderwała od siebie kawałek chleba i przechyliła głowę.

- Coś ty taka zamyślona? – zapytała.

- Wydaje ci się – odpowiedziała i odwróciła wzrok.

- Pewnie, pewnie. Na pewno wszystko dobrze?

- Jasne, dlaczego pytasz?!

- Spokojnie. Nie musisz krzyczeć...

- Po cholerę pytasz?!

- Właśnie się zastanawiam.

Karolina zmarszczyła brwi. Miała już tego dość. Dziewczyna wepchnęła sobie resztę chleba do gardła, a następnie nałożyła sobie plecak na plecy. Zmieniła swoje miejsce i usadowiła się obok Weroniki.

Eliza, która wróciła z łazienki, zrobiła zdziwioną minę. Nie spodziewała się „przeprowadzki" Karoliny. Spojrzała na brązowooką, ale ona już słuchała muzyki i czytała coś na telefonie. Optymistka jedynie wzruszyła ramionami. Usiadła obok przyjaciółki i także wyciągnęła swojego smartfona.

***

Tak przeminęła większość dnia. W samotności, ludzie zamienieni na telefony. Hania prawie z nikim nie rozmawiała. Do tego za każdym razem, gdy patrzyła na chłopaka, którego wczoraj ochrzaniła, ten odwracał wzrok. Jeszcze do wczoraj byłoby to dobre, ale dzisiaj dziewczyna czuła się z tym jakoś dziwnie. Mimo to ignorowała wszystkich cały dzień.

Ostatni miały wf, a ponieważ Karolina przebierała się zawsze najszybciej, wyszła jako pierwsza i miała wolne do jutra. Eliza dogadała się z Kingą i poszła z nią na zakupy. Hania już ubrana w kurtkę ruszyła przed siebie. Założyła słuchawki i już miała wyjść, ale coś ją zatrzymało, a raczej ktoś.

Olek szukał czegoś w swoim plecaku. Wyjął coś i schował do kieszeni. Następnie spojrzał na zastępstwa i wyszedł. Hania dogoniła go i zrównała się z nim. Nastolatek westchnął głośno, gdy ją zobaczył. Odwrócił wzrok i lekko przyśpieszył.

- Czekaj – powiedziała Hania.

- Co? – warknął, odwracając się ku niej.

- Chciałam cię przeprosić...

- Fajnie. Przepraszasz mnie tylko dlatego, że koleżanki cię opuściły i nikt inny z tobą nie gada?

- Nie. Sama je dzisiaj spławiałam. Musiałam pomyśleć.

- Super. Wybacz, ale się śpieszę.

Chłopak odwrócił się i zaczął szybciej iść. Narzucał niezłe tempo. Hania, jednak z natury chodziła szybko i go dogoniła. A raczej przypadkiem spotkali się na przystanku tramwajowym. Olek wywrócił oczami i wściekły warknął cicho. Mimo to Hania się nie zraziła. Podeszła bliżej i powiedziała cicho.

- Przepraszam za moje zachowanie. To było nie fair, ale nic nie poradzę na to, że jestem wredną suką i zrażam do siebie ludzi...

- Przestań – wciął się wściekły. – To nieprawda. Jesteś super. Tylko kreujesz się na jakąś idiotkę.

- A może jestem idiotką?

- Nie jesteś Karoliną.

Hania prychnęła cicho, a potem głośno się roześmiała. Olek wskazał na nią i lekko się uśmiechnął.

- Widzisz? Wcale nie jesteś suką bez uczuć!

- Weź przestań – powiedziała tylko.

- Super śmiech ci powiem.

- Przestań!

- Naprawdę mi się podoba. Przynamniej bardziej od tego chamstwa i wymuszonej złości.

Dziewczyna zarumieniła się lekko i wzruszyła ramionami. Odwróciła wzrok i wystukała coś w komórkę. Chłopak zaśmiał się na ten widok. Następnie także wyciągnął smartfona. Tramwaj przyjechał, a dwójka weszła do środka.

Ciąg dalszy nastąpi...   

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now