Mruknęłam tylko zniesmaczona.

- Tęs... - nie dokończyłam.

Wtuliłam się w niego. Ufałam mu, czułam się przy nim bezpieczna.

- Cieszę się, że ciebie mam.- odezwałam się niespodziewanie.

- Możesz zawsze na mnie liczyć.- przytulona nie widziałam jego twarzy, ale czułam, że się szczerze do siebie uśmiecha. Oderwałam się od niego i spojrzałam w oczy. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie. Odwzajemnił gest.

Gdy w pewnej chwili stanął przy oknie i wyjrzał za nie, począł dziwnie przyglądać się widokowi za nim. Obrócił się znów w moją stronę zamyślony.

- Co ci się tak spodobało za tym oknem? - zaśmiałam się.

- Yy, mi, nie, nic.- wyczułam u niego zdenerwowanie.- Nic.- posłał nerwowy uśmiech, zrobił się jakiś dziwny. Jego spojrzenie było nieobecne, przenikliwe.

Przyjrzałam się mu podejrzliwie. Zaraz potem jednak zasiadł koło mnie i począł sztucznie zagadywać. Nie rozumiałam o co mu chodzi.

* * *

Rozmawialiśmy ze sobą do samego wieczora, Nicholas zjadł nawet z nami kolację. Niestety musiał już iść.

Żegnaliśmy się przy drzwiach, zakładał właśnie buty. Nie spuszczał jednak ze mnie uradowanego wzroku.

Gdy już nałożył obuwie, podszedł o krok bliżej.

- To cześć.- rzekł nieśmiało na pożegnanie.

- Pa, do zobaczenia w szkole po weekendzie, w poniedziałek już przyjdę.- puściłam mu oko.

- To się cieszę i czekam z niecierpliwością! - zawołał i posłał mi szeroki ciepły uśmiech.

Wyszedł.

Z nadal utrzymującym się na twarzy uśmiechem obróciłam się na pięcie. I zawiedziona ujrzałam mamę stojącą o kilka kroków dalej. Czułam, że nas obserwowała. Och ci rodzice bywają irytujący.

Przewróciłam oczami.

- Mamo! - fuknęłam w jej stronę z goryczą.

- Och, no co, przecież córki nie powinny mieć żadnych tajemnic przed mamusiami.- prychnęła żartując.

Zaśmiałam się.

- Ale... och no proszę nie podsłuchuj nas więcej!

- No dobrze, dobrze.

* * *

Skończył się już weekend. Szłam właśnie zadowolona do szkoły. Zadowolona, ponieważ czekał tam na mnie słodki Nicholas i poza tym, moja noga się wreszcie doleczyła.

Dziś pogoda nie dopisywała już tak jak przez ostatnie dni, było pochmurno, wokół raczej szarawo.

Ubrana w ciepłą, ciemnoczerwoną bluzę szłam wzdłuż chodnika.

Nieoczekiwanie poczułam na swym ramieniu czyjąś rękę. Obróciłam się raptownie wystraszona.

- Bu! - usłyszałam rozbawiony głos Nicholasa. Śmiał się.

- Ej no... ! Czy ty zawsze musisz mnie straszyć? - udawałam pretensję.

- Muszę.- zaśmiał się.- Uwielbiam to robić.

- Pff.- prychnęłam, również zdobywając się na śmiech.

- Jak się czuje twoja kostka, znów mam porwać cię w ramiona? - uśmiechnął się zalotnie. Czyli jednak odtrącenie pocałunku z mojej strony go nie zniechęciło. To chyba dobrze. Chcę, żeby myśli o Nicholasie, zatłoczyły całkowicie te, o Adrienie. O tym dupku.

Zachichotałam.

- Trzymam się już normalnie na nogach, więc nie trzeba.- wyszczerzyłam się.- Ale dzięki.

- No to chociaż odprowadzę cię do szkoły.

- Sama też znam drogę wiesz.- zarechotałam.

- A więc mam pójść? - zapytał zaczepnie uśmiechając się chytrze.

- Niee! - zaznaczyłam prawie piskliwie, łapiąc go odruchowo za rękę, by nie uciekł.

I tak zaczęliśmy iść ze splecionymi rękoma... Nasze dłonie były ciepłe i zdaje się, że trochę drżały.

Nagle poczułam na drugim ramieniu czyjąś rękę. Przez niemalże sekundę myślałam, iż to mój szatyn, jednak moment później stwierdziłam, że uścisk był zbyt kurczowy. Poczułam jak ktoś zasłania mi oczy i zatyka agresywnie usta. Usłyszałam jeszcze paniczne wołanie Nicholasa, po czym poczułam jak jestem przez kogoś mocno popychana w jakąś stronę. Wszystko działo się niesamowicie szybko, nawet nie zdążyłam jakkolwiek zareagować. Przerażona i roztrzęsiona próbowałam wyrwać się z silnych rąk, które popychały mnie gdzieś w bok, a wręcz szarpały mną. W tle zdołałam dosłyszeć jeszcze sprzeciw Nicholasa. Coś jednak sprawiło, że nie skończył tego zdania. Przeraziło mnie to. Później już go nie usłyszałam.

_____________________________________________________
__________________________________________________


Witajcie! 

No cóż, obiecałam, że postaram się wstawić szybko next i jak widzicie, tak też się zadziało 💟😊 cieszycie się? xd Taki kurde suprisse🤣 

Chociaż wiem, że niektórzy w święta mogą być bardziej zajęci, dlatego wstawiam tak później xd

Mam nadzieję, że miło świętujecie Wielkanoc xD ✨✨

O tym co się takiego zdarzyło pod koniec w następnym rozdziale! 


Macie może jakieś teorie, co do tego rozdziału? Przemyślenia? XD 

Gwiazdka oraz 💬Komentarz = dodanie mi wenyy na super pomysły przy pisaniu kolejnych rozdziałów


Żałuję || MiraculousWhere stories live. Discover now