38.

827 38 15
                                    

Tobias

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tobias

Widzę, że Tris się czymś mocno denerwuje, jest strasznie spięta, jakby miała przejść za chwilę jakiś strasznie trudny i ważny egzamin.

Nie mam pojęcia jak obchodzić się ze zestresowanymi dziewczynami. To sprawia, że i ja zaczynam się denerwować.

- Tris? - Patrzę na nią wyczekująco.

- Myślałam dzisiaj o nas - zaczyna.

- Nie brzmi to za dobrze - zauważam, próbując zażartować, ale nie jest mi do śmiechu. Nie spodziewałem się dzisiaj takiej poważnej rozmowy.

- Myślałam o tym, co się wydarzyło rano...

A więc jednak poczuła.

- Przepraszam - wtrącam od razu.

- Tobias - wzdycha i najwyraźniej bije się z myślami. Strasznie ciężko wydusić jej to, co chce mi przekazać. - Chciałabym... No wiesz... Spróbować.

- Czego spróbować? - Pytam głupio. Nadal nie mam pojęcia o co jej chodzi. Na twarzy Tris wykwitają obfite rumieńce i patrzy na swoje stopy, więc chwytam jej podbródek i zmuszam do spojrzenia mi w oczy.

- Wiesz czego - przygryza wargę, a mnie oświeca.

- Aha, chodzi ci o seks - wypalam, co sprawia, że Tris czerwienieje jeszcze bardziej. Przytulam ją do siebie. - Wiesz, że do niczego cię nie zmuszam? Jeśli potrzebujesz więcej czasu, to poczekam. Chcę, żebyś była pewna.

- Ale ja jestem pewna - mówi, choć z jej twarzy wynika coś zupełnie odwrotnego. - Chcę spróbować. Jeśli okaże się, że jeszcze nie...

- Rozumiem, tylko trzepnij mnie w głowę czy coś, jak... jak się zapomnę czy coś - teraz to ja jestem zażenowany. Rozmawiałem o seksie z Zeke'm, ale nie mam żadnego doświadczenia. A co jeśli okaże się, że jestem w tym naprawdę kiepski, albo w jakiś sposób wyrządzę Tris krzywdę?

Chwytam Tris za rękę. - Idziemy do mojego mieszkania?

- Idziemy - odpowiada drżącym głosem.

>>>

- Może zaczniemy od wspólnego prysznica? - Proponuję na początek, żeby Tris oswoiła się z nagością nas obojga.

Dziewczyna kiwa tylko głową. Prowadzę ją do łazienki, zastanawiając się jak mam ją rozluźnić, skoro sam jestem spięty.

Całuję Tris, opierając ją o kafelki. Powoli zaczynam pozbywać się jej ubrań, co sprawia, że jest jeszcze bardziej zdenerwowana. Kiedy chcę zdjąć jej stanik, patrzę jej w oczy, oczekując odpowiedzi. Kiwa niepewnie głową, więc to robię. Obejmuję dłonią jej pierś, po czym lekko ją ściskam. Obserwuję reakcję Tris, która mimo zdenerwowania, wydaje się czerpać z tego przyjemność. Kiedy przybliżam usta do jej piersi, ona nieśmiało zaczyna rozpinać rozporek moich spodni. Lekko je zsuwa, niechcący zahaczając o moją męskość, która budzi się do życia.

Wkrótce pozbywamy się wszystkich ubrań. Wciąż szepczę Tris, że jest piękna. Chcę, żeby w to uwierzyła, bo właśnie taką ją widzę.

Wchodzimy do kabiny prysznicowej, pod strumień gorącej wody. Nakładam na dłoń żel do mycia, po czym zaczynam delikatnie przesuwać ręką po ciele Tris, która bierze ze mnie przykład i robi mi to samo. Przez chwilę się waham, kiedy docieram do jej ud, ale decyduję się na to. Wkładam dłoń między jej nogi i zaczynam delikatnie masować. Z ust Tris wydobywa się odgłos świadczący o tym, jaką przyjemność jej to sprawia. Czuję, że krew z całego ciała skupiła się u mnie w jednym, konkretnym miejscu, które ociera się właśnie o ciało Tris.

- Myślę, że jesteśmy już czyści - mówię ochryple. Tris odważyła się dotknąć mojej męskości i zaczęła ją pieścić, co sprawiło, że znalazłem się na granicy wytrzymałości.

Wycieramy byle jak nasze ciała i idziemy do sypialni. Delikatnie kładę się na Tris i całuję jej rozchylone usta. Zaczynam denerwować się coraz bardziej, wiedząc, że zaraz nadejdzie mój sprawdzian.

- Spróbujemy najpierw... z moim palcem, okej? - Proponuję, świadomy jak idiotycznie to brzmi. Tris robi duże oczy, ale kiwa głową.

Wsuwam w nią palec, powoli, dając jej się przyzwyczaić do nowej sytuacji.

- Nie boli cię? - Pytam, nie chcąc robić czegoś wbrew jej woli. - Jeśli tak, to mi powiedz...

- Nie, możemy... możemy iść dalej - mówi cicho. Wysuwam z niej palec, po czym sięgam do szafki nocnej, w której powinna być prezerwatywa. Znajduję ją i rozrywam folię. Mam nadzieję, że założę ją prawidłowo, albo że nie pęknie mi w trakcie jej zakładania...

Dlaczego to musi być takie skomplikowane? 

Po dłuższej chwili udało mi się uporać z tym cholerstwem. Tris zagryza wargę.

- Na pewno? Możesz się jeszcze wycofać - mówię, ale ona kręci głową.

- Nie chcę się wycofać.

- Okej - pochylam się nad nią i delikatnie rozsuwam jej nogi, ustawiając się między nimi. Zaczynam wkładać w nią swoją męskość, bardzo powoli. Czuję jaka jest ciasna, co jednocześnie mnie podnieca i martwi, bo nie chcę zrobić jej krzywdy.

- W porządku? - Pytam, pchając się dalej, wciąż w wolnym tempie. Widzę, że na twarzy Tris pojawia się grymas bólu, więc się zatrzymuję.

- Nie, nie przestawaj.

- Ale to cię boli, przecież widzę - marszczę czoło.

- Zaraz przestanie - odpowiada.

Zaczynam się w niej poruszać, bez pośpiechu, dając jej się przyzwyczaić. Po kilku minutach na twarzy Tris nie widać już bólu, wciąż ma przymknięte oczy. Zwiększam nieco tempo.

- Tak dobrze? - Pytam.

- Dobrze - odpowiada i chwyta mnie za ramiona, po czym przesuwa swoje dłonie wzdłuż moich pleców.

Po jakimś czasie czuję, że jestem bliski finału. Obserwuję też Tris, która chyba też zaraz osiągnie szczyt.

Po wszystkim, wysuwam się z Tris i ściągam z siebie prezerwatywę. Zawiązuję ją i idę wyrzucić ją do śmietnika, po czym wracam do łóżka. Obejmuję Tris i całuję ją w czoło.

- To był najlepszy wieczór w moim życiu - wyznaję. - Kocham cię, Tris.

- Ja ciebie też, Tobias - odpowiada z delikatnym uśmiechem.

- Powtórz to - mówię, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszałem. Jeszcze nikt nigdy mi tego nie powiedział.

- Kocham cię, Tobiasie Eatonie - powtarza i pieczętuje to pocałunkiem. Odwzajemniam go i spędzamy tak kolejne minuty.

W końcu odrywamy się od siebie, a Tris kładzie głowę na moim torsie. Zamyka oczy i już po chwili zasypia. Nie mija dużo czasu i sam odpływam.

CDN.

❌ life in dauntless ❌ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz