5.

1.1K 54 89
                                    

***

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Tobias

Wracam do swojego mieszkania w złym humorze. Otwieram drzwi i trzaskam nimi tak mocno, że ledwo trzymają się w zawiasach.

Co znowu zrobiłem źle? Wiem, że jestem beznadziejny jeśli chodzi o relacje z dziewczynami, ale myślałem, że z Tris jest inaczej, bo ona jest zupełnie inna. Powiedziała, że zrozumiała... Ale co?

Zeke coś jej powiedział, przez co Tris nie chce mnie widzieć i ze mną rozmawiać. Nie mam pojęcia, co to może być... Przecież Tris mnie zna. Otworzyłem się przed nią... No, może nie do końca, bo mam jeszcze wiele tajemnic, ale ona wie o mnie więcej niż ktokolwiek inny. Dlatego nie rozumiem, co sprawiło, że się na mnie obraziła. Zeke, cholera... Nie wypada mi go o to zapytać wprost, bo zacznie coś podejrzewać, a my chcemy utrzymać nasz związek w tajemnicy. O ile jeszcze jesteśmy razem. Cholera. Chyba jesteśmy... prawda? Tris nie powiedziała, że ze mną zrywa.

Ściągam z siebie ciuchy i wchodzę pod prysznic. Po chwili moje zmęczone ciało oblewa zimna woda. Sięgam po mydło Nieustraszonych i myję się pospiesznie. Po wyjściu spod prysznica wycieram się byle jak ręcznikiem, po czym rzucam go na podłogę i wychodzę z łazienki, wcześniej sięgając jeszcze po miętową maść na obolałe mięśnie.

Moje mieszkanie jest małe. To skromny salon, mała kuchnia i łazienka, no i sypialnia, też niewielka. Mieści się w niej tylko łóżko i szafa. Sięgam do niej po czyste bokserki i zakładam je na siebie, po czym rzucam się na łóżko.

Przed zaśnięciem myślę z tęsknotą o drobnej blondynce, która powinna teraz spać tutaj, wtulona we mnie. Ale jak zwykle zawalam i nie dostaję tego, czego chcę. Może po prostu nie zasługuję na nic lepszego...

***

Po przebudzeniu się, orientuję się, że trochę zaspałem i muszę się pospieszyć, żeby zjeść śniadanie przed rozdzieleniem prac i mieszkań dla nowicjuszy.

Szkoda, że Tris chce zamieszkać z Christiną... Jednak po wczorajszym i tak pewnie nie chciałaby być tutaj ze mną. Nadal nie rozumiem co się stało i delikatnie zapytam o to Zekego, kiedy przyjdę do pracy. Moja zmiana zaczyna się po południu, a kończy o północy.

Ubieram się pospiesznie, po czym idę na chwilę do łazienki. Kiedy kończę, wybiegam z mieszkania, kierując się na stołówkę. Nie ma szans, żebym o tej godzinie dostał czekoladowego muffina. Pewnie zostały tylko te ohydne, z rodzynkami.

Rozglądam się po sali. Widzę Tris, która siedzi przy stoliku z Christiną i Willem. Nawet nie zaszczyca mnie spojrzeniem, patrzy uparcie na swój talerz i nie podnosi znad niego wzroku.

Zauważam też Zekego i Shaunę, więc podchodzę do nich ze swoim śniadaniem.

- Co, zaspałeś? Tak szybko wczoraj wyszedłeś - odzywa się Zeke.

- Zapomniałem ustawić budzik - wzruszam ramionami.

- Tris też szybko wyszła, źle się poczuła. Może ją spotkałeś? - Pyta Shauna.

- Nie, niestety. Od razu poszedłem do swojego mieszkania. A co jej było? - Pytam, siląc się na obojętność.

- Nie wiem, rozmawialiśmy i nagle się tak zerwała z krzesła i powiedziała, że musi iść, bo źle się czuje.

- O czym rozmawialiście? - Naciskam.

Zeke ma już odpowiedzieć, kiedy czuję dłoń na swoim ramieniu. Marszczę brwi i odwracam się.

- Hej, mogę się dosiąść? Nie widzę nikogo znajomego, a nie chcę jeść sama - mówi Lauren.

- Jasne - odpowiadam i przesuwam się, żeby zrobić jej miejsce. Lauren uśmiecha się do mnie, więc odwzajemniam gest, choć wcale nie jest mi do śmiechu.

***

Kończymy śniadanie i wychodzę razem z Lauren ze stołówki. Jako instruktor transferów, a Lauren tych urodzonych jako Nieustraszeni, powinnismy być obecni przy podziale prac i mieszkań.

- Jakoś szybko zleciał ten nowicjat, prawda? - Zagaduje Lauren.

- Tak, wyjątkowo - odpowiadam. Wkładam ręce do kieszeni, nadal zdenerwowany sytuacją z Tris.

- Ale to twoja podopieczna ma pierwsze miejsce w rankingu. Gratuluję Cztery, dobra robota - śmieje się Lauren.

- Dzięki. Ale to zasługa Tris, a nie moja - uśmiecham się.

- Strasznie skromny jesteś, ale to ty byłeś jej nauczycielem. Nie wiem czy ja dałabym radę zrobić ze Sztywniaczki najlepszego nowicjusza.

- Może masz trochę racji - niechętnie się z nią zgadzam. - Sztywniaczka lepsza od Nieustraszonych... Tak, to dziwne.

- Ty chyba coś o tym wiesz, prawda? - Puszcza mi oczko.

- Chyba tak - uśmiecham się, po czym czuję silny ból w ramieniu.

To Tris przeszła obok z Christiną i Willem, nie omieszkając szturchnąć mnie z całej siły w ramię. Przez ułamek sekundy widzę jej twarz, pełną wściekłości i smutku.

O co jej chodzi?!

CDN.

👋🏿🌚

❌ life in dauntless ❌ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz