III: A gdzie Isao?

424 36 11
                                    

- Gdzie on niby jest? - blond włosy rosjanin czekał razem z srebrnowłosym, także rosjaninem, oraz czarnowłosym japończykiem w prostokątnych okularach. Był zalamany głupotą swojego kuzyna, którą posiadł od swojego drugiego kuzyna, którym był wczezniej wymieniony srebrnowłosy, Viktor.
Stali oni na placu przed Nekomą i czekali. Wszyscy byli teraz już albo w domu albo w swoich klubach. Z tyłu szkoły było słychać dźwięki odbijanych piłek oraz pisk butów, no i od czasu do czasu dało się wylapac jeszcze jakąś muzykę.

Piewnie klub taneczny przygotowuje się do wystepu, pomyślał Yurio, jak to mówili na niego Viktor oraz Prosiak i jego rodzina.

Robyło się już zimno i blond nie potrafił tego wytrzymać. Mimo, że wychował się w rosji to przyjechał do Japoni by było mu ciepło i by mógł latać w bluzie. Ale jak widać nie wszysko poszło po jego myśli.

- Nie zniose tego dłużej! Ide poszukać sali, w której jest ten cały trening siatkówki! - jak Yurio powiedział tak zrobił już po przejściu chyba 3 albo 4 sali znalazł sie w takiej gdzie ćwiczyła meska drurzyna siatkówki.

Własnie był meczyk. A że blondyn nie zna się na siatkówce to komletnie nie wiedział o co chodzi.

Lev skakał co chwile i prawie wcale nie dotykał rękami w piłkę, a trzeba - jak sie domyślił Yurii, jakić kurdupel cały czas padal na ziemię by nie pozwolić piłce styknąć sie z ziemią no i jeszcze pare innych osób ale na nich on nie zwrócił zbytniej uwagi.

No i już po chwili meczyk się skączył a  koło blondyna staneli, Viktor i prosiak.

- Lev!! - ucieszony srebrnowłosy przebiegł przez sale tylko po to by rzucić się na zaskoczonego ale szczęśliwego olbrzyma.

- Viktor! - zielonooki mocno przytulił się z kuzynem, podniusł się z nim w ramionach i obkrecił się w okół własnej osi.

To samo stało się z Blondynem, ale przy okazji jego imie było wykrzyliwane przez Leva.

Gdy już oni się wyściskali wzrok olbrzyma skierował się na zestresowanego Yuuriego.

Gdy czarno włosy zobaczył że jest obserwowany przez chłopaka zdenerwował się jeszcze bardziej.

- Viktor, kto to? - zielonooki wskazał na brązowookiego.

- Ah! To Yuuri! - rosjanin od razu podbiegł do swojego narzeczonego i po chwili ciągnąc go za sobą pobiegli do Leva.

- Miło mi cię poznać! - powiedział wesoło srebrno włosy i zaczął tak energicznie potrząsać dłonią swoją i Yuuriego, że czarnowłosy myślał, że zaraz ręka zostanie mu wyrwana ze stawu.

- A gdzie Isao? - spytał Yaku podchodząc do nich i nie przejmując się zdziwionym wzrokiem blondyna, podszedł do olbrzyma i czarnowłosego, któremu Haiba zgniatał rękę. Srebrnowłosy dostał mocno kopniakiem po plecach. - Puść w końcu go!

- Kto to, ten Isao? - spytał Viktor patrząc na scenkę rozgrywającą się przed nim z dziwnym błyskiem w oku (Yaoista-Viktor mode on ~od aut.) srebrnowłosy.

- Isao-senpai miał was oprowadzić po mieście. A go teraz nigdzie nie widzę. Oh! A jak wam się podoba miasto? Niesamowite, prawda? Jakie wrażenie zrobił na was Isao? Jest świetny, prawda? Niesamowity! Szkoda tylko, że tak rzadko się uśmiecha, ale jak się uśmiechnie wygląda jak jakiś anioł, normalnie! I te jego niesamowite oczy! Patrzy na ciebie nimi i masz wrażenie, że jakby od samego patrzenia wie o tobie wszystko, co lubisz, czego nie, hobby i nawet wszystkie sekrety, których nie chciałbyś nikomu ani niczemu nigdy powiedzieć bo się zbyt ich wstydzisz! - Lev zaczął opowiadać o jakże niesamowitym Isao i już miał zacząć gadać o jego szczupłym ciele gdy drzwi od sali rozsunęły się głośno, a przez nie wszedł właśnie czarnowłosy z rozwalonym nosem oraz raną na policzku, także z innymi ranami, a za nim dwójka chłopców, którzy trzymali się jego spodni i z przestraszonymi minkami i zdecydowanie mniejszymi ranami na ciele.

- Yaku-senpai -wysapał chłopak, a niski od razu do niego podbiegł, i podtrzymał przed upadkiem. Chłopak mimo wszystko był nadal przytomny. Morisuke pociągnął go za sobą na ławkę, a krucza mama pobiegła po apteczkę. Ah, zapomniałem wspomnieć, że inne szkoły też tu są i wszyscy stoją i gapią się na tę scenkę w milczeniu.

No może oprócz Shoyo. On nie mogąc wytrzymać podbiegł do Libero Nekomy i jego kuzyna, oraz tej dwójki chłopców, którzy cały czas trzymali się Isao, tylko teraz nie spodni a jego ramion. PO tym co się stało to na pewno będą go uważać za swojego bohatera. Choć jak uważa Isao, wcale nim nie jest.

Kuzyn |Haikyuu|Where stories live. Discover now