5

238 21 3
                                    

Zjedliśmy śniadanie w niezręcznej ciszy, którą przerwał Matt.

-ktoś idzie ze mną do galerii?

-pujde przy okazji na strzelnice-odparł Tord odchodząc od stołu

-O TY WAFLU! To tam jest strzelnica?!-wstaje [t/I]-Idę z wami!

Nagle dzwonek do drzwi, Edd idzie otworzyć. Nagle słychać krzyk.

Per. Ty

Znam ten krzyk. Biegnę do drzwi i widzę ojców...to znaczy...stryja i Paula.....GNÓJ Z LOGIKĄ to są moi rodzice. Kiedy mnie zobaczyli to odetchnęli z ulgą.

-Bogu dzięki...-odparł Pau

-Czy wy myślicie że zmienię płeć?!

-No....-Pat nadal nic nie mówił

Weszli do środka i przywitali ciepło Torda, przy okazji mnie też uściskali.

-tato...powiesz coś?-spytał Tord

-oh...sory zamyśliłem się...

Zaczęliśmy rozmawiać przy kawie którą zrobił Edd. W pewnym momencie Pat się zakrztusił.

-Tato?!

-*kasłu kasłu* Edd to znamię

-no wiem ona też takie ma

-boże kochany 18 lat cię nie widziałem

-CO?!-krzyknełam w tym samym czasie wraz z rodziną (oczywiście oprócz Pata) i Eddem

-tak [t/I] to jest....twój brat-Co tu się dzieje?!

-A-ale jak?

-Kiedy byliście w szpitalu wasza matka umarła a ojciec od 7 boleść was rozdzielił. Widziałem jak zostawia ciebie w parku ale nie miałem pojęcia gdzie mógł zostawić twojego brata-muwił głównie do mnie

-o kurde...-coś mi się przypomniało-...o holela własny brat mnie podrywał...

-HEY! Ja byłem tylko miły >:<

-BAKA MADA FAKA wiem że kłamiesz!

Zaczęliśmy się kłócić jak prawdziwe rodzenistwo, Tord się do nas dołączył i nagle tatowie zaczęli się śmiać.






YinYan {Eddsworld} ZakończoneWhere stories live. Discover now