22

913 56 5
                                    

Gdy skończyliśmy biegać przeszliśmy do rozciągania się itp.Po skończeniu całej pierwszej części treningu poszłam napić się wody.Będą w połowie drogi do ławek przypomniałam sobie,że nie wzięłam żadnej wody.Obróciłam się w stronę Jonatana z zamiarem poproszenia go aby pokazał mi gdzie jest najbliszy sklep ale zauważyłam ,że stoi on z grupką chłopaków i JAKĄŚ DZIEWCZYNĄ bardzo skromnie ubrana.widać ze kleiła się do Jonatana.Nie powiem wkurzyło mnie to Chwile kłóciłam się ze sobą czy podejść i go poprosić czy prosto pójść do domu.Moja wilczyca podjęła decyzje, bo chce być blisko jego.Więc teraz idę w jego stronę z kapturem mojej bluzy na głowie(bo oddalam Natowi jego). Jestem coraz bliżej niego i dokuczają mi wątpliwości:czy na prawdę musiałam tam iść?Dobra raz kozie śmierć.

-Cześć-powiedziałam  do wszystkich, gdy byłam już przy nich-Jonatan możesz mi pokazać osadę bo nie wiem gdzie co jest?-zapytałam z pochyloną głową bo nie chciałam by zorientowali się, że jestem córką alfy

-Ty musisz być nowa bo każdy zna osadę.tak wogóle to jak masz na imię ślicznotko, bo figurę masz niezła-wtrącił blondyn stojący obok Nata

-Nie twój interes-powiedział Jonatan z  zaciśniętymi zębami do kolegi.Widać ze się zezłościł-Chodź, pokaże ci osadę

- Kim ty jesteś by prosić o coś Jonatana.,co? ściągnij kaptur-wtrąciła tleniona blondynka

-Nie odpowiedziałam- pewnym głosem i już miałam iść ale ona gdy się obracałam  ściągnęła mi kaptur z głowy

Wszyscy jak jeden mąż pochylili głowy oprócz tej blondynki.Wkurzało mnie że okazują mi szacunek chociaż nie jestem ich Luną ani Alfą

-Nie z chlajcie głów przecież nie jestem waszym Alfą ani Luną i nie zasłużyłam na wasz szacunek...

-Właśnie poco schylacie głowy, przecież to nic nie warte gówno-nie no teraz to przegięła

CDN.



PISZCIE KOMĘTARZE


Rodzinna TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz