Rozdział 6

2.6K 157 7
                                    

*** wspomnienie ***

- Z tego co pamiętam cywilów miało nie być. Jednak skoro już tu są... to przy nich powiem ogólnie, ale później mają stąd wyjść. - powiedział Hokage stanowczo patrząc na cywilów. Oni ze strachem w oczach przytaknęli zgadzając się na taki obrót sprawy. - Zaufana osoba dała mi znać, że Danzo coś ukrywa. Jest to rzetelny świadek i okazuje się, że Danzo może zostać oskarżony o zdradę wioski. Oraz o spiskowanie z jednym ze zbiegłych ninja -powiedział poprawiając się na krześle. Kiedy tylko obecni ludzie przyswoili znaczenie tych słów zaczęło się pandemonium.

*** koniec wspomnienia ***

- Jak to? - krzyknęła Koharu nie zważając na wcześniejszą obietnicę.

- Wyjść!!! - krzyknął Minato posyłając zabójcze intencje w stronę cywilów. Nic nie mieli do powiedzenia na ten temat. Wcale ich tu nie powinno być. - A i jeszcze jedno. ANBU proszę zabrać moich doradców oraz cywilów do Inoichiego-san. Muszę się upewnić, że oni nie mieli z tym nic wspólnego. Dopóki nie okaże się, że są poza jego działalnością, nie możecie ich wypuścić. W innym wypadku dać ich do Ibikiego-san. WYKONAĆ. - kiedy to co chciał zostało wykonane w pokoju było bardzo spokojnie. Można było nawet usłyszeć jak dziewczynka mruczy przez sen "ciii... Q...tou-san łyyyy..." i znowu zachichotała.

'Jak ona może tak spokojnie spać. Ba.. dopiero co się śmiała. Przecież to całe zamieszanie mogłoby umarłego obudzić, a tu nic.' - pomyśleli wszyscy dorośli w pomieszczeniu. Jednak ta chwila dzięki tej małej istotce sprawiła, że napięcie w pomieszczeniu powoli się rozładowało. Można było nawet usłyszeć jak Minato stara się nieudolnie powstrzymywać się od śmiechu.

- Kłopotliwe *westchnienie*. To możemy się dowiedzieć czegoś więcej Hokage-sama? - zapytał jak zwykle spokojnie Shikaku.

- Tak oczywiście. - powiedział już spokojny Hokage. - Danzo chciał otrzymać większe dofinansowanie dla swojego ANBU KORZEŃ. Muszę przyznać, że wytłumaczył to tym, że jego podwładni od dawna nie otrzymali podwyżki no i potrzebują nowych strojów.

- Ale przecież to jeszcze nic złego. - powiedział rozdrażniony całą sytuacją Fugaku. - Po co o taką głupotę wzywać radę shinobi? - dodał jak zwykle mrukliwie. Dopiero teraz spojrzał na Hokage i śpiące dziecko na kolanach ojca.

- Chodzi o to, że chciał sumę 1500000 ryo. Nie sądzicie, że to jest za duże suma pieniędzy? Przecież sam Danzo wielokrotnie powtarzał, że w skład ANBU KORZEŃ łącznie z nim liczy sobie tylko jedenaście osób? - zapytał. Dostrzegł na twarzy Fugaku, że on może coś wiedzieć. 'Notka dla siebie. Bacznie przyjrzeć się działaniom Fugaku!' pomyślał Minato odruchowo głaskając główkę dziecka.

- Przecież tyle pieniędzy na rok w sumie otrzymuje ANBU. - powiedział Shikaku wiedząc dokładnie jako Kapitan Głównodowodzący.

- Dokładnie. - poparł Hokage kiwając głową. - Na początku miałem się zgodzić. Już nawet zabierałem się za podpis pod prośbą Danzo, kiedy wykryłem delikatne genjutsu na papierze. Muszę przyznać, że gdybym nie dotknął miejsca gdzie się znajdowało nigdy bym go nie wykrył. To daje do myślenia. Prawda? - na dowód swoich słów wyciągnął na stół ów papier. Na pierwszy rzut oka nic nie było w nim dziwnego. Natomiast kiedy tylko dotknięto sumy można było wykryć bardzo skomplikowane jutsu.

- Z całym szacunkiem Hokage-sama  - powiedział Hiashi, głowa klanu Hyuuga - ale tu jest jeszcze jedno genjutsu. - powiedział po prześwietleniu dokładnie całego dokumentu. - Kai. - dodał oddając kartkę w ręce Minato. To co było tam napisane zmroziło młodemu ojcu krew w żyłach. Zrozumiał, że jego córka mogła w tamtej chwili zostać mu odebrana przez tego podłego starego chuja.

Córka przeznaczeniaUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum