34

1.9K 72 1
                                    

Ze snu wyrwał mnie budzik. Jeszcze 5 min! - pomyślałam. Wyłączyłam budzik i przekręciłam się na drugi bok. Po chwili usłyszałam głos Eryka.

- O nie kochana, wstawaj nie ma spania.

- Jeszcze chwilę mamo. - mruknęłam pod nosem. Ery zaśmiał się i zdarł ze mnie kołdrę.

- Wstawaj bo się spóźnisz śpiochu!

- Jesteś nie dobry, nie kochasz mnie.

- Bardzo kocham, ale nie możesz już spać. Masz dziś psychologa, a jeszcze wcześniej wykład na prawko.

- Już już. - powoli zwlekłam się z łóżka i poszłam pod prysznic. Kiedy wziełam szybką kąpiel podeszłam do szafy. Długo myślałam nad tym jak mam sie ubrać. Wkońcu postawiłam ubrać białe spodnie i czarny sweterek ozdabiany białymi perełkami.

 Wkońcu postawiłam ubrać białe spodnie i czarny sweterek ozdabiany białymi perełkami

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Następnie szybko zrobiłam lekki makijaż i ruszyłam w stronę kuchni. Miałam już brać się za przygotowanie śniadania, kiedy Eryk wszedł do kuchni.

- Nie rób nic kochnie,  zjemy na mieście.

- Jesteś pewien?

- Tak, jasne. - Chłopak uśmiechnął się do mnie i przytulił. Potem poszłam załorzyć buty i kurtkę. Kiedy oboje byliśmy gotowi wyszliśmy z mieszkania.

Eryk zostawił mnie na parkingu. Wcześniej pożegnałam się z nim czule. No więc trzeba było iść na wykład. Bałam się tego, że Fabian tam będzie... Oczywiście w jego sprawie też bedzie toczyć się postepowanie. Zależało mi tylko na tym żeby już więcej się do mnie nie zbliżał. Nie chce go nawet widzieć na oczy.  Mam nadzieję że kiedy wykłady się skończą ja już go nigdy nie zobaczę. Po wejściu do środka ku mojemu zdziwieniu jego nie było. Zapytałam wykładowcy gdzie on jest a ten odpowiedział, że zrezygnował. Kiedy to usłyszałam kamień spadł mi z serca. Do zakończenia wykładów zostało zaledowie pare dni, a potem już tylko jazdy i egzamin. Mam nadzieje że wszystko łatwo zdam. Usiadłam na swoim miejscu i uważnie słuchałam. Ani się nie obejrzałam a był już koniec. Wstałam załorzyłam na siebie kurtkę zabrałam torebkę i wyszlam.  Kiedy byłam na parkingu, Eryk już czekał na mnie w samochodzie. Wsiadłam i zapiełam pas.

- Jak było?

- Dobrze! Bardzo szybko mi czas zleciał.

- Był tam ten frajer?

- Nie, nie było. Zrezygnował...

- I bardzo dobrze. Mam nadzieję, że już go nie zobaczysz

- Też mam taka nadzieje.

- Jak spotka Ciebie to bedzie miał szczęście. Bo jak spotka mnie to czasem może się to źle skończyć.

- Oj przestań już po wszystkim.

- Może dla Ciebie. - warknął chłopak i odpalił samochód. Teraz została mi tylko wizyta u psychologa, a potem pojedziemy na małe zakupy.

- A ty jak? szukałeś już pracy?

- Tak, dostałem ofertę na budowie. To jedyne co znalazłem na szybko. Jeśli nie znajdę nic innego to pójdę tam.

- Napewno znajdziesz. Ja też poszukam pracy.

- Kochanie ty musisz iść do szkoły. Masz ostatni rok. Mineły tylko dwa miesiące szkoły jeszcze dasz rade nadrobić zaległości. A ja chciałem zamieszkać razem i to ja jestem odpowiedzialny za Ciebie. Masz chodzić do szkoły. Koniec tematu.

- Ale jeśli po szkole pracowałabym tylko 4h to nic by mi się nie stało. Miałabym chociaż na swoje wydatki.

- O to się nie bój. Obiecałem twojemu tacie, że zapewnie Ci godne życie i tak też bedzie.- Droga minęła w miłej atmosferze. Kiedy byliśmy na miejscu szybko wysiadłam i ruszyłam w stronę wejścia. Chciałam mieć już to za sobą. Co prawda rozmowa z psychologiem była okej, ale czasem męczył mnie już ten temat. Byłam ciekawa czy udało się załatwić, żebym mogła zeznawać w towarzystwie sedzi i psychologa. Nie chciałam mówić o tym patrząc na niego.

Po godzinie wyszłam uśmiechnięta dziś jest mój dzień! Pierwsze Fabian zrezygnował nie muszę już go ogladać. Potem wiadomości od psychologa. Udało się wszystko załatwić po naszej myśli. A temu bydalkowi nawet najlepszy prawnik nie pomoże. Zgnije w więzieniu tam gdzie jego miejsce. Za to mi zrobił i nie tylko mi. Nie chce nawet myśleć ile dziewczyn cierpiało, a nawet i cierpi do dziś. Z rozmyślań wyrwał mnie głos tej samej kobiety która zaczepiała mnie przed imprezą.

- Proszę Cię Amando!

- Daj mi spokój!

- Nie rób tego on naprawdę jest dobrym człowiekiem. Robił to dla nas dla naszych dzieci!!

- Dla swoich dzieci zamienił moje życie w piekło?! Dla Ciebie porywał nic nikomu nie winne dziewczyny?! Dla was mnie poniżał i gwałcił?! To fajny z niego mąż czy chłopak. To o co mnie prosisz jest idiotyczne! Obudź się Kobieto! - w tym samym momęcie przyjechał Eryk.

- Ty suko! - krzyczała. - prosiłam! Błagałam! Przyjdzie dzień w którym to TY! Bedziesz błagać mnie.. ale o życie! Zniszcze Cię!

- Wynoś się wariatko! - krzyknął Eryk wysiadając z auta. Dziewczyna już tylko spluneła w moja stronę i uciekła. Byłam w szoku. Ukochany po chwili był już przy mnie i przytulał. Skoro ona wie gdzie byłam na imprezie wie gdzie chodzę na wykład i wie gdzie chodzę do psychologa. To może też wiedzeć gdzie mieszkam. Zaczełam bać się o siebie i Eryka. Nie wiedziałam do czego jest zdolna. Kiedy Eryk pójdzie do pracy ja zostanę sama w domu. Co jeśli ona przyjdzie i zrobi mi krzywdę, albo uszkodzi coś w samochodzie Eryka. Zaczełam bać się co raz bardziej.

______________________________________

Witam kochani :) przepraszam ze rodzial jest krotki sama nie jestem z niego zadowolona, ale powiedzialam ze dzis bedzie nowy. Jestem tez chora wiec umieram, ale mimo to staram sie cos napisac...

Kolega mojego brata Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon