Richard F./Andreas We.

142 18 4
                                    

Richi zaplanował ten dzień co do minuty. Miał być pod każdym względem idealny. Przecież tylko raz w życiu ma się pierwszą rocznicę związku z miłością swojego życia.

Zaplanował wszystko.
Było wino. Były świece. Było starannie pościelone satynową, czerwoną pościelą łóżko.

Była też jedna rzecz, której niestety nie mógł przewidzieć. A raczej mógł, ale jego skleroza dawała o sobie znać i po prostu zapomniał.

Zapomniał o najważniejszym meczu sezonu. El classico. Bayern vs Borussia. Finale Bundesligi. Tak bardzo ważnym dla Andreasa.

Nie dziwił sie więc, że jego chłopak zamiast romantycznej kolacji wybrał, jakże nie romantyczną opcję, oglądanie piłki nożnej.

Był zły i smutny. Rozumiał pasje swojego partnera. Naprawdę starał się ze wszystkich sił udawać zainteresowanie oraz entuzjazm przy każdym kojejnym golu, ale im dłużej się męczył, tym bardziej dochodził do wniosku, że to bez sensu. Andi nawet nie zwracał na niego uwagi.
Uznał więc, że pójdzie spać. Tak... to zdecydowanie było najlepszym rozwiązaniem w tej chwili. Sen pozwoli mu zapomnieć o rozczarowaniu. Posprzątał szybko niektóre świece. Wino schował do szafki i zmienił pościel na bardziej codzienną. Położył się spać przy akompaniamencie wesołych krzyków Welliego dochodzących z salonu.

Andreas jednak nawet tego nie zauważył.  Zbyt pochłonięty meczem nie zorientował sie, że ciepłe ciało Richiego zmieniło się na obejmowaną zimną poduszkę.
Gdy w końcu wyłączył telewizor uradowany udał się do kuchni.
Coś mu w niej nie pasowało. Zwykły "artystyczny nieład" zmienił się w idealnie wysprzątane blaty i szafki. Koło mikrofalówki stało jeszcze kilka świec, których Freitag nie zdążył schować, a przez przeszklone drzwiczki kredensu widać było butelkę drogiego, czerwonego wina. Potem jego wzrok zatrzymał się na kalendarzu przywieszonym do lodówki. Jego szare komórki zaczęły bardzo mocno pracować i po chwili Andreas już wiedział jak wielką gafę popełnił.
Co sił w nogach pobiegł na górę do sypialni. To co tam zobaczył z jednej strony było najsłodszym widokiem pod słońcem, a z drugiej najsmutnejszym co mógł w tej sytuacji zobaczyć.
Richi słodko spał, wtulony w dużego, ulubionego misia Andiego, lekko się uśmiechając, lecz w nikłym świetle korytarza zobaczył kilka zaschniętych śladów po łzach.
Cicho zamknął drzwi i stojąc samotnie w cichym pomieszczeniu myślał jak głupi był. Emocje związane z wygraną ulubionego klubu już dawno odeszły w niepamięć. Zastąpiły je wyrzuty sumienia i wstyd.

Następnego dnia mieli mieć trening, ale Andreas uznał, że musi jakoś wynagrodzić swojemu chłopakowi wczorajsze rozczarowanie. Dlatego wziął jeden dzień wolnego u Shustera uprzednio wyjaśniając mu sytuację. Trener nawet się nie stawiał. Wiedział, że jest to potrzebne obu zawodnikom.

Richard wracając do domu był jeszcze bardziej wściekły i smutny niż poprzedniego wieczoru. Nie dość, że skoki mu nie wychodziły to jeszcze team z Shusterem na czele cały dzień posyłali mu tajemnicze uśmiechy. Jakby wiedzieli o nim coś czego on nie wiedział. Frustrujące. Jakby tego było mało Wellinger dzisiaj nie stawił się na treningu, co trener uznał za odsypianie kaca po meczu.

Gdy wszedł do domu pierwszym co rzuciło mu się w oczy, a raczej w nos, był piękny zapach spagetti pomieszany z różaną nutą świec i cierpką wina.
Wszedł do kuchni i dosłownie stanął jak wryty.
Andreas, ubrany w czarny garnitur oświetlony ciepłym blaskiem ognia z kominka i płomieni świec, wyglądał nie jak człowiek, lecz jak bóg.
Rzucił szybkie "pójdę się przebrać", a już kilka minut później zbiegał po schodach ubrany w białą koszulę, lekko rozpiętą na górze, włożoną w spodnie przytrzymane czarnymi szeklami. Nie miał czasu za bardzo ułożyć włosów przez co powstał całkiem uroczy artystyczny nieład.

Zasiedli do stołu. Nie musieli nic mówić. Oboje doskonale zdawali sobie sparawę, że wszystkie konflikty i wyjaśnienia były głupie.

W ciągu tego wieczoru padły tylko dwa zdania.

"Wyjdziesz za mnie?"
"Oczywiście, że tak."

--------

Dedykowane LadyFreitag na poprawę humoru i za to, że musiała "tyyyyle" czekać 😊

Mam nadzieję, że sie podobało.

Bạn đã đọc hết các phần đã được đăng tải.

⏰ Cập nhật Lần cuối: Jan 17, 2018 ⏰

Thêm truyện này vào Thư viện của bạn để nhận thông báo chương mới!

Wszystko i nic, czyli jak zabłądzić w skocznym świecieNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ