•3•

1.7K 143 57
                                    

-Hmmm. - Mruknął Watson - Prawda czy wyzwanie?
  -Prawda. - Moja odpowiedź chyba lekko zawiodła mojego przyjaciela.
  -Więc... Lubisz mnie Sherlockuuu? - Zapytał.
Oczywiście, że
  -Tak. A ty?
  -Też się lubię.
Prychnąłem.
  -A mnie?
  -Też.
  -Prawda czy wyzwanie? - Zapytałem tym razem ja.
  -Wyzwanieemmm... - Odmruknął John opierając łokcie na kolanach, a głowę na dłoniach.
  -Hm. - Zastanowiłem się chwilę. -Wypij 3 kieliszki wódki.
  -Myślisz, że teraz to wiele zmieni? - Roześmiał się Watson.
  -Oczywiście, że nie, ale w twoim jutrzejszym kacu zawsze coś.
  -Jesteś podły. - Skrzyżował ręce na piersi.
  -Wiem. - Uśmiechnąłem się sarkastycznie.

John wykonał swoje "wyzwanie".
Mimo, że mówił, iż dodatkowa dawka alkoholu nic nie zmieni - zmieniła.
Wdrapał się na moje kolana. Przy okazji kilkukrotnie prawie spadając z fotela.
  -John... Co ty robisz?
  -Przytulam się, nie widzisz?
Lubiłem być blisko Johna. Był dość... Wyjątkowy. Przeważnie nie lubiłem, gdy ludzie starali się być przy mnie, a o bliskość Watsona sam się proszę. To dziwne. Nie wiem dlaczego tak jest, w końcu nie ma w nim nic specjalnego.

Poczułem, że coś (bardziej ktoś) gryzie mnie w ramię.
  -John.
  -Hm?
  -Co ty właściwie usiłujesz zrobić?
  -Zjeść cię. - Popatrzył na mnie jak na idiotę.
-Stanowczo wypiłeś za dużo, to wyzwanie było głupie. - Delikatnie (na tyle delikatnie na ile można) zrzuciłem go z moich kolan. Nie chciałem, żeby wydarzyło się coś czego oboje będziemy żałowali.
  -Ale jak tooo Sherlock nie chcesz sie ze mna pobawic??? - Zapytał zawiedziony.
  -Po pijaku zachowujesz się jak dziecko John, idź spać.
  -A pójdziesz ze mnąąą?
  -Kusząca propozycja.
  -Tak?
  -Nie. Idź do swojej sypialni.
  -Zanieś mnie.
  -Nie.
  -Dlaczego?
  -Nie dam rady.
  -To ja zaniosę Ciebie.
  -Okej. - Nie do końca wiedziałem na co się godzę.

John wziął mnie na ręce w stylu 'księżniczki', a następnie zaniósł mnie w stronę mojej sypialni. Oczywiście zaniósł mnie tylko w teorii. W praktyce wywalił się po paru krokach. Z nie do końca jasnego powodu zacząłem się śmiać, tak jak mój przyjaciel.
Opanowałem się.
  -Chyba lepiej będzie jak spokojnie zaprowadzę Cię do twojego pokoju.
John był lekko zawiedziony, ale tym razem mnie posłuchał.

  -Dobranoc. - Powiedziałem wychodząc z sypialni Watsona, lecz on zasnął od razu po tym, jak położył się na łóżku.
Uśmiechnąłem się pod nosem. Śpiący John to jedna z bardziej uroczych rzeczy jakie widziałem na codzień.

Od dłuższego czasu chciałem się do niego zbliżyć. Po prostu nie wiedziałem jak. "Nie jestem gejem". Powtarza to za każdym razem gdy ktoś bierze nas za parę.

Postanowiłem, że udowodnienie Johnowi Watsonowi, że się myli.

  -SH.

Nie wiem czy ten rozdział nie pojawił się zbyt szybko, także czekam na opinie bardzo.
Miłego dnia.

I'm not gay, SherlockWhere stories live. Discover now