Moc i co dalej ?

102 15 5
                                    

Kiedy obudziłam się rano było ciemno zapowiadała się nie zła burza. Zobaczyłam że Dipper też nie śpi czytał coś

-Hej

-Hej za nie ciemno ci

-W sumie może trochę

Pomyślałam że chce zaświecić światło i nagle ono samo się włączyło

-Jak to zrobiłaś

-Ja ja nie wiem

-Koniecznie muszę cię zabrać do Forda

-Kto to ?

-To brat Stana on jest bardzo mądry na pewno znajdzie rozwiązanie

Pokiwałam głową

-Ruszajmy jak najszybciej-chłopak wbiegł do łazienki jak poparzony

W tym momencie ja wyciągnęłam z plecaka ubranie. Przy okazji wypadł mi z niego telefon.

O nie mama pewnie się strasznie martwi, zadzwoniła ze 100 razy i szuka mnie policja-pomyślałam załączając telefon-tylko 3 nieodebrane połączenia spojrzałam zdziwiona na telefon. Wendy, Stan i Stan, dziwne. Napisałam do mamy ,,nie martw się żyję dobrze się czuję wrócę pod koniec wakacji". Wtedy z łazienki wyszedł Dipper wrzuciłam więc telefon do plecaka i poszłam się ubrać.Kiedy ubrani zeszliśmy na śniadanie nikogo nie było. Na stoliku leżała kartka.

"Hej dzieciaki musiałem wyjechać wrócę za tydzień w mikrofalówce macie naleśniki"

-Mniam naleśniki-powiedziałam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem

Po śniadaniu wraz z Dipperem poszliśmy na obrzeża miasta. Wdrapaliśmy się na górkę

-Ale pięknie gdzie teraz

-Jesteśmy na miejscu

-Ale tu nic nie ma

Dipper uśmiechnął się po czym otworzył klapę

-To statek kosmiczny

-Wow

-Chodź-powiedział i wskoczył w ciemność

-Dipper-krzyknęłam w otwór

-Spokojnie złapie cię,tylko zamknij właz

Wzięłam głęboki oddech

-Raz dwa trzy uwaga lecę -krzyknęłam i skoczyłam

Spadałam może 10 sekund niezbyt wiedząc jak się obrócić żeby się jak najmniej poobijać. W końcu pęd sam mnie ustawił a ja zamknęłam oczy przygotowując się do upadku. Po chwili zorientowałam się że nie poczułam twardego podłoża. Otworzyłam oczy

-Mówiłem że cię złapię i spojrzałam mu w oczy

On też patrzył w moje ta chwila trwała może kilkanaście sekund i usłyszeliśmy głos

-Dipper a co ty tutaj robisz-powiedział a my od razu spojrzeliśmy w tamtą stronę

Chłopak postawił mnie i powiedział

-Hej wujku...

-A to kto intruz

-Nie nie ja jestem...-próbowałam się bronić

-Łap ją Dipper

-Wujku...

-Gdzieś tu mam pistolet do usuwania pamięci

-Aaa...-krzyknęłam i poczułam że robię się przeźroczysta

-Gdzie ona jest-usłyszałam naglę

-Nie wiem

-Kto to wogóle był

-Ja ją przyprowadziłem... Alexis!!!

-Miałeś nikomu nie mówić

-Wiem... Alexis!!! ale to wyjątkowa sytuacja

-Jaka

-Alexis-wtedy się pojawiłam

-No to naprawdę wyjątkowa sytuacja

-Ona ma w krwiobiegu te kryształy-powiedział i otworzył dziennik

-Niesamowite

-Możesz jej pomóc, jakoś to zbadać czy coś

-Tak-ucieszyłam się-ale najpierw muszę ci zadać kilka pytań

-Oczywiście proszę pana- odpowiedziałam lekko zdenerwowana

-Nie bój się chodźcie-powiedział 

Poszliśmy za nim po drodze mijając wiele interesujących rzeczy które pozostawili po sobie kosmici

-Robi wrażenie prawda

-Tak na przykład ten komputer oo albo ten lub to i to-mówiłam i podchodziłam z jednej strony na drugą

-Ha ha ha nie wiedziałem że dziewczyny interesują się takimi rzeczami

-Ja bardzo lubię takie rzeczy i tematykę związaną z anomaliami itp

-Nie wiedziałem że dziewczyny się interesują takimi rzeczami-powtórzył

-Ja też-powiedział Dipper który do tej pory milczał

-Jest wiele rzeczy których o mnie nie wiesz

Wszyscy zaczęliśmy sobie opowiadać o różnych rzeczach związanych z miastem i z jego niezwykłością. W pewnym momencie temat rozmowy zmienił się. Zaczęli mi opowiadać o pewnej dziwacznej istocie. Może mieć postać żółtego trójkąta z dużym okiem lub chłopaka, blondyna z przepaską na jednym oku. Dowiedziałam się że ma na imię Bill i że mam go unikać. Ford pobrał mi w laboratorium krew i w sumie to było tyle wróciliśmy do chaty. Po drodze rozmawiałam z Dipperem o różnych zjawiskach paranormalnych a on nagle posmutniał

-Hej Dipper co się dzieje

-Nic takiego

-Ej-powiedziałam zastawiając mu drogę-jak mi nie powiesz to nie pójdziesz dalej

Kompletnie mnie olał i po prostu mnie podniósł i przeniósł obok siebie

-Dobrze w takim razie tu zostanę niech mnie rozszarpią dzikie zwierzęta albo coś gorszego

On staną obrócił się i podszedł do mnie

-Więc co się stało

-Czemu z kobietami się tak trudno czasem dogadać -powiedział i przerzucił mnie sobie przez ramię

Rzucałam się i krzyczałam ale on nic sobie z tego nie robił. Szedł jakby nigdy nic

-Ehhhh co mam zrobić żebyś przestała

-Powiedz mi co cię gryzie

-Ni...

-Nie powiem nikomu słowo harcerza

-Jesteś harcerzem

-Nie zmieniaj tematu ale tak

-Więc chodzi o Forda

-Co z nim

-Bo widzisz znam go już 4 lata i przez te 4 lata nie powiedział mi tyle co tobie w 5 minut

-Aha rozumiem ale nie martw się

-Jak ty to robisz?

-Co??

-Że każdy ma do ciebie słabość-powiedział po czym zorientował się że powinien ugryźć się w język

-Tak jakoś samo wychodzi-powiedziałam udając że nie zauważyłam że powiedział coś nie tak

-Też bym tak szybko przekonywać do siebie ludzi-powiedział i postawił mnie na ziemi

-Nauczę cię

On tylko się uśmiechną. W tym samym momencie zaczęło padać a my zaczęliśmy biec w kierunku chaty.

Do końca dnia siedzieliśmy w salonie oglądając filmy a potem poszliśmy spać.



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 17, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Przygoda w Wodogrzmotach MałychWhere stories live. Discover now