-4-

729 54 7
                                    

Rudzielec właśnie pochylał się nad stertą roboty papierkowej.  Stosy pożółkłych kartek piętrzyły się na jego biurku, rzucając na chłopaka cień. Była druga w nocy, a błękitne oczęta ledwo co widziały literki do odczytania. Chuuya z utęsknieniem w oczach, patrzył się na butelkę wina, stojącą w barku na drugim końcu pokoju.

Nagle jego szyję omiótł przyjemnie ciepły podmuch powietrza tak, że rudowłosemu przeszły ciarki po plecach i automatycznie się wyprostował.

-Co tu robisz o tak później porze?- mruknął cicho od razu rozpoczynając masowanie skroni, ta noc będzie o wiele dłuższa niż się spodziewał

-Jak to co?- usłyszał odpowiedź zaskakująco blisko swojego ucha- Pilnuje by mój ulubiony partner się nie przemęczał !

-A masz jakiegoś nieulubionego partnera? O ile dobrze wiem nie możesz mieć innego, pytałem szefa o taką ewentualność- tym razem Chuuya nie da się od tak wciągnąć w gierki Dazaia, pozostanie niewzruszony, a prowokacja nie zadziała.

-No wiesz co? Dopiero co przyszedłem a ty już taki naburmuszony- głowa nachodzącego Chuuye chłopaka opadła na ramię rudowłosego, delikatnie łaskotając jego ucho brązowymi kędziorkami

-A właśnie, jak ty się tu dostałeś?

-Głupie pytanie, przez okno- niebieskooki nie miał już więcej pytań, w sumie mógł spodziewać się czegoś takiego po wysokim brunecie, pieszczotliwie nazywanym jego partnerem.

Westchnął zrezygnowany i odgonił chłopaka by powoli wstać. Z nim nad głową na pewno nie zrobi już nic pożytecznego i lepsze dla niego będzie udanie się spać. Brązowooki posłusznie odsunął się, co było na prawdę rzadkie. Chuuya ze zmrużonymi oczyma przyglądał się intruzowi, ostatecznie decydując się na proste wyminięcie go w drodze do łazienki. Tam rozebrał się i wziął szybki prysznic.

Wyszedł ubrany w koszulę nocną i bokserki z nadzieją że Dazai już opuścił jego mieszkanie. Jego perspektywa spokoju szybko prysła, gdy wchodząc do sypialni, chłopak dostrzegł bruneta śpiącego w najlepsze na fotelu. Chuuya fuknął coś zirytowany i rzucił się na łóżko specjalnie robiąc jak najwięcej hałasu. Szkodnika wypędzi rano jak tylko się wyśpi.

W tym samym czasie, gdy rudowłosego zmagał już sen, brązowe oczy otworzyły się. Ich właściciel z uśmiechem podziwiał ponownie odstawionego do snu chłopaka.

***

Tym razem mam nieco więcej niż skromny one-shot, a mianowicie daję wam dziś specjalne zaproszenia do mojej nowej opowiastki "Lisie Porachunki" tak będzie o kitsune.

Tak więc do następnego i niech kaktusy wam sprzyjają 🍪

(Zapomniała bym o kilku artach, uwaga na moje ultra hardy!)

(Zapomniała bym o kilku artach, uwaga na moje ultra hardy!)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
-Soukoku w toku- czyli opowieści bez wyznaczonej treści-Where stories live. Discover now