Rozdział 25 - Jeśli będziesz gwiazdą, ja zostanę Twoim niebem

21 5 8
                                    

Siedziała z zamkniętymi oczami na czarnej sofie, ponieważ makijażystka wprowadzała ostatnie poprawki do jej makijażu. Serce dziewczyny biło dosyć szybko. Bała się, że powie coś nie tak albo dostanie niezręczne pytanie. Dała w swoim życiu już milion wywiadów, ale przed każdym denerwowała się tak samo.

Z głośników dobiegł ją automatyczny, kobiecy głos, który zaczął odliczać od dziesięciu w dół. Blondynka zacisnęła palce na czarnym materiale spódnicy. Zamknęła oczy i pod nosem skończyła liczyć wraz z maszyną.

- Witamy wszystkich widzów – mężczyzna w czarnym garniturze wbiegł na podest. Kamera numer jeden filmowała wyłącznie jego. – W dzisiejszym programie gościmy niewątpliwą gwiazdę młodego pokolenia. Oto Violetta Castillo – Urządzenie nagrywające skierowało się na twarz dziewczyny. Uśmiechnęła się ciepło i pomachała do kamery.

Szatyn usiadł na fotelu obok niej i wziął do ręki podkładkę z pytaniami. Oparł się na siedzeniu, ale Violetta widziała jego zdenerwowanie. W sumie ją to pocieszyło. Ktoś bał się bardziej niż ona.

Początek wywiadu poszedł gładko, może dlatego, że dostawała te same pytania co zawsze. Odpowiadała automatycznie, prawie nie myśląc nad słowami.

- A teraz pytania od fanów – mężczyzna uśmiechnął się ciepło do kamer, a Violetta poszła w jego ślady. - Co najgorszego przydarzyło Ci się w życiu? - zapytał i spojrzał na nią z zaciekawieniem. Castillo milczała chwilę, zastanawiając się nad odpowiedzią. W końcu postanowiła być szczera.

- Łzy – odpowiedziała po chwili namysłu. – Płacz nie jest zły, po prostu... - zamknęła usta, szukając odpowiednich słów. Nie wiedziała, jak wytłumaczyć swoje słowa i sprecyzować to, co miała na myśli. – On nie sprawi, że osoba, przez którą płaczemy, wróci do nas z otwartymi ramionami – rzekła, przywołując obraz chłopaka. Serce ścisnęło jej się z żalu, kiedy ujrzała jego twarz. Dokładnie pamiętała smak i dotyk jego ust. Nawet czuła rękę chłopaka u dołu pleców.

- To – dziennikarz chyba nie wiedział, co powinien powiedzieć. W studiu zaczęła panować cisza. Nawet nie słyszała, żeby ktoś oddychał. - To bardzo ładne – Chyba tylko na tyle mógł się wtedy zdobyć. Pierwszy raz od dawna nie miał pojęcia, co mógłby odpowiedzieć. Zdanie wypowiedziane przez dziewczynę, jakby zawisło w powietrzu, tworząc czarną chmurę nad każdym, kto kiedykolwiek płakał.

- Mamy kolejne pytania? - Przerwała smutną atmosferę w studio. Dziewczyna przełknęła gulę w gardle i odpędziła łzy. Wzięła głęboki oddech, starając się nie zwracać uwagi na ból w klatce piersiowej. Przyłożyła dłoń do mostka i ucisnęła mocno. Nie dawała znać po sobie, że coś jej dolega.

- Tak, tak mamy – wziął do ręki stos równo spiętych kartek i wrócił do pracy. Podświadomie omijał pytania, które mogły wywołać niepożądane emocje w dziewczynie.

***

Violetta siedziała przy oknie z nogami za nim. W ręku trzymała szklaną butelkę z przezroczystą cieczą w środku. Bardzo trzęsły jej się ręce, dlatego zaciskała je mocno na framudze i szkle. Machała bosymi stopami, wpatrując się w nie niczym zahipnotyzowana.

Kręciło jej się w głowie i dziwnie szumiało. Nawet nie czuła, że łzy ciekną jej po policzkach. Mrużyła opuchnięte powieki, bo słońce świeciło jej prosto w twarz.

Wciąż zastanawiała się, co u Luke'a. Wiedziała tylko, że poleciał do Australii. Opuścił ją bez słowa – nawet się nie pożegnał.

- Violetta – krzyknął przerażony, kiedy zobaczył przyjaciółkę. Objął ją w pasie i wciągnął do domu. - Co ty ze sobą zrobiłaś? - zapytał zrozpaczony. Zabrał jej z dłoni wódkę, po czym odstawił na stół. - Jesteś kompletnie pijana – odgarnął włosy z twarzy blondynki.

Heaven is a place on earth || L.H.Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang