MiaSpojrzałam na Cassie, zaraz po tym przerzucając spojrzenie na Horana, który patrzył wszędzie, tylko nie na mnie. Zdecydowanie unikał mojego wzroku.
— Powiedział mi... co? — Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc całej tej sytuacji.
— Co wasza dwójka tu robi?
Usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos, a goście wyglądali na jeszcze bardziej zdenerwowanych niż do tej pory. Wyglądali jak dwójka małych dzieci, które zostały na czymś przyłapane.
— Wpadliśmy na nasze standardowe piątkowe picie, ale skoro jesteś już zajęty... — Szatyn mrugnął do mnie sprawiając, że nagle zrobiło mi się cholernie głupio. W końcu ta sytuacja musiała wyglądać dość jednoznacznie biorąc pod uwagę to, że Shawn stał przy mnie w samych spodniach, a ja miałam na sobie jedną z jego koszulek.
— Ni–nie, ja już wychodzę, tak właściwie — mruknęłam, chcą się cofnąć, ale wtedy poczułam uścisk na swoim nadgarstku.
— Zostań z nami, będzie fajnie. Prawda, Shawn? — Cassie uśmiechała się do mnie w bardzo przyjazny sposób, więc zmusiłam się do tego, żeby jej odpowiedzieć.
Cóż, tak naprawdę nie miałam już żadnych podstaw do tego, by nie lubić tej dziewczyny. W sumie nawet tego nie chciałam.
— Jasne, nawet nie biorę pod uwagę opcji, że wyjdziesz.
Shawn mrugnął do mnie, znikając we wnętrzu mieszkania, a nasza trójka poszła w jego ślady.
Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, zwłaszcza, że cały czas myślałam o tym, co usłyszałam. Wszyscy oprócz Mendesa czuli widoczne zażenowanie zaistniałą sytuacją.
Brunet przemieszczał się z kuchni do jadalni, gwiżdżąc pod nosem, a jego humor zdawał się być cudowny. Dopiero po kilku minutach Niall dołączył do niego, zostawiając mnie samą z Cassie.
Spojrzałam na nią, a ta od razu to wyłapała. Uniosła jedną brew, wytrzymując mój wzrok.
— Huh?
— Co chciałaś mi powiedzieć? — zapytałam, przysuwając się bliżej, żeby żaden z nich nie mógł tego usłyszeć.
— To nieistotne. — Machnęła ręką, wstając z miejsca. — Pomóc wam w czymś?
— Możesz powiedzieć Horanowi, żeby się uspokoił bo zaraz zbije moją ulubioną szklankę? — Brunet wskazał z niezadowoleniem na swojego przyjaciela, a jego twarz wyglądała teraz jakby był małym, słodkim chłopcem.
Lubiłam widywać go w takich okolicznościach, choć nie miałam zbyt wiele okazji. To pozwało mi dostrzegać kolejną, zupełnie nową stronę tego faceta, o którym tak źle kiedyś myślałam.
Mimo że minęły dopiero dwa miesiące, odkąd spotkaliśmy się po raz pierwszy, to moje odczucia zmieniały się z każdym dniem.
Nie mogłam już nazwać go skończonym kutasem, choć jeszcze czasem się tak zachowywał.
— Myślę, że twoja mania kolekcjonowania szklanek jest naprawdę popierdolona, Shawn. — Z zamyśleń wyrwał mnie głos szatyna, który z rozbawieniem przyglądał się temu drugiemu.
Posłał mu buziaka w powietrzu, a następnie cofnął się do kanapy, na której zajął miejsce tuż obok mnie.
— Co u ciebie, moja słodka sekretareczko? — Zwrócił się do mnie, posyłając mi naprawdę ładny uśmiech.
CZYTASZ
Tell no one | Shawn Mendes
FanfictionMia ma w swoim życiu jedną osobę, dla której byłaby w stanie zrobić wszystko - swoją najlepszą przyjaciółkę. Gdy Katie w wyniku nieporozumienia traci stanowisko w jednej z najbardziej pożądanych firm w Sydney, Mia postanawia bez żadnych skrupułów wc...