..6..

102 15 0
                                    

-Tak?

Zapytałam do słuchawki telefonu.

-Hej, to ja Meggie. Co tam?

-Ym.. No jest ok..? Czy twój telefon ma coś na rzeczy? Bo wiesz, nie pamiętam, żebyśmy ze sobą niewiadomo jak dużo rozmawiały.

-No niby nie, ale stwierdziłam, że warto odnowić stare kontakty.

Uniosłam brwi. Jakie kontakty? Ja tylko wiem, jak się nazywasz.

-Yhym.

Mruknęłam na znak zrozumienia.

-A jak tam u twojego brata?

Czułam coś głębszego niż stare kontakty.

-A co? Martwisz się o niego? Niepotrzebnie, Maggie.

-To nie tak..

Zawachała się i odchrząknęła.

-Jak to jest mieć gwiazdę w rodzinie?

Przepraszam bardzo, że co? Co ona pieprzy? Żadna z niego gwiazda. Bynajmniej jeszcze.

Pogadałam jeszcze chwilę z Maggie i poszłam pozabijać czas przy jakiś odmóżdżaczach. Cały dzień w zasadzie nie było nikogo oprócz mnie. Nie licząc towarzystwa mojej suczki.

Poszperałam w necie i pozbierałam parę ważnych informacji. Część ciekawszych, część nie mających sensu.

Zasiedliśmy do kolacji. Zanim zaczęliśmy postanowiłam coś powiedzieć.

-Kiedy zamierzaliście mi powiedzieć, o tym, że Junhoe jest w zespole?

***

Taki tam krótki rozdzialik~

Mam nadzieję, że takie lekkie zaczęcie akcji się wam podoba i mimo tak małej ilości słów, przyjmiecie ten rozdział cieplutko!

Do poniedziałku! ♥

Just go || IkonDär berättelser lever. Upptäck nu